Nie tak początek nowego sezonu wyobrażali sobie sympatycy Denver Nuggets. Ekipa z Kolorado zachowuje mistrzowskie ambicje, ale od wywalczenia mistrzowskiego pierścienia w 2023 roku ich sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana. Po bolesnej porażce z New York Knicks szkoleniowiec zespołu Michael Malone skierował kilka słów w kierunku Nikoli Jokicia i Jamala Murraya.
O tej nocy wszyscy w Denver Nuggets będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Podopieczni Michaela Malone’a przed własną publicznością zostali wręcz ośmieszeni przez New York Knicks, którzy zdobyli aż 145 punktów, z czego aż 93 padło łupem tercetu Karl-Anthony Towns — OG Anunoby — Jalen Brunson.
Dla zespołu z Kolorado była to już czwarta porażka w sześciu ostatnich spotkaniach. Nuggets wciąż legitymują się dodatnim bilansem 9-7, który plasuje ich na 8. miejscu w ciasnej tabeli niezwykle wyrównanej Konferencji Zachodniej, ale ich dyspozycja budzi pewne obawy. Obrazek ten widujemy coraz częściej, od kiedy z klubem rozstali się m.in. Bruce Brown, Jeff Green, Kentavious Caldwell-Pope oraz Reggie Jackson.
Po starciu z Knicks trener Malone nie gryzł się w język. W obliczu braku „wyrazistości” swoich zawodników za przykład wziął on Russella Westbrooka, który w czwartej kwarcie meczu nie składał broni pomimo niekorzystnego wyniku (87:117) i zdobył wówczas aż 24 punkty (8/11 z gry, 3/4 zza łuku). Dla rozgrywającego był to najlepszy dorobek w trakcie jednej odsłony w całej swojej karierze, ale szkoleniowcowi najbardziej zaimponowały jego cechy przywódzcze.
— Russell Westbrook potrafi zabrać głos, ale potrzebujemy więcej niż Russella Westbrooka. Potrzebuję Nikoli Jokicia, Jamala Murraya, potrzebuję, by goście, którzy są w wyjściowej piątce też zabierali głos i przejmowali inicjatywę. Dzisiaj zostaliśmy po prostu upokorzeni — powiedział Malone.
Nawet najwięksi sympatycy gry Russella Westbrooka nie mają już wątpliwości, iż najlepsze lata swojej kariery rozgrywający ma już za sobą. Nie można odmówić mu jednak zaangażowania w grę i poczucia jedności z partnerami, szczególnie kiedy staje w ich obronie po starciu z rywalem.
Russ jako pierwszy rzuca się na rywala, co można było ostatnio zobaczyć chociażby przy okazji starcia Rudy’ego Goberta z Christianem Braunem. Środkowy Minnesota Timberwolves chwycił i cisnął rywalem, ale kiedy Westbrook ruszył w kierunku Francuza, to groźna mina momentalnie zniknęła z jego twarzy.
— Za nami 16 spotkań, a my rozmawiamy o zaangażowaniu, rozmawiamy o byciu twardym, rozmawiamy o fizyczności. Bez względu na to, kto gra, a kto nie, musimy sobie odpowiedzieć na pytanie „kim chcemy być jako zespół?”. Bycie przywódzcą by się przydało, twarda gra by się przydała, fizyczność by się przydała, gra tak, jakby nam naprawdę zależało, by się przydało, ale dziś tego nie pokazaliśmy — dodał szkoleniowiec.
ESPN podkreśla, iż Jokić i Murray zgodzili się ze słowami trenera i sami zaznaczyli, iż zespół — z nimi na czele — nie jest odpowiednio skupiony. O ile serbski środkowy prezentuje dyspozycję godną kolejnego tytułu MVP, o tyle forma Kanadyjczyka pozostawia wiele do życzenia.
Murray w dalszym ciągu pozostaje cieniem samego siebie sprzed kilkunastu miesięcy. w tej chwili notuje on średnio 17,8 punktu na mecz (najmniej od sześciu lat) oraz sześć asyst (najmniej od trzech lat) przy najgorszej skuteczności z gry w swojej karierze (40,2%), a i zza łuku nie radzi sobie najlepiej (33,7%). Czy wzorem mistrzowskiego 2023 roku będzie on w stanie wrzucić wyższy bieg w kluczowym momencie rozgrywek?
Trwa największa w tym roku wyprzedaż w oficjalnym sklepie Nike. Ponad 5000 produktów w promocji. Rabat do 62%!
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!