Jak co roku Liga Letnia przyciąga uwagę fanów koszykówki od początku lipca. Szukamy nowych gwiazd, jesteśmy ciekawi jak sobie radzą debiutanci, czy drugoroczniacy ponownie wysłani na te rozgrywki potrafią je dominować, ewentualnie czy są jakieś perełki, które umknęły na pierwszy rzut oka. Zaczniemy pierwsze podsumowanie tego czasu od największych wygranych.
Najlepsi debiutanci
Draft 2024 roku postrzegany jest od dawna jako zestaw graczy, z których prawdopobobnie nie będzie nowego MVP ligi, ale będzie mnóstwo zawodników do pierwszych piątek czy zadaniowców. Dlatego też nie zdziwcie się, iż w dzisiejszym zestawieniu nie zobaczycie numerów 1 i 2 tegorocznego naboru. Pierwszym wygranym bowiem jest Reed Sheppard, który jak dotąd wygląda w lidze letniej jakby był zawodnikiem z co najmniej rocznym doświadczeniem w NBA, który ma udowodnić swój rozwój.
Zawodnik z pozycji 1 i 2 jak dotąd dostał mecze przeciwko Los Angeles Lakers i Washington Wizards, przyćmiewając zarówno Daltona Knechta, jak i Alexa Sarra. Debiutant Houston Rockets zdobył jak dotąd 45 punktów w tych dwóch spotkaniach i rozdał 12 asyst. W drugim spotkaniu grał bardzo długo, w drugiej połowie zszedł z boiska dopiero na niecałe 2 minuty przed końcem, co może oznaczać, iż więcej nie zobaczymy go już w rozgrywkach ligi letniej.
Ze świetnej strony jeszcze w lidze letniej rozgrywanej w Salt Lake City pokazał się Zach Edey, wybrany z dziewiątym numerem. Zagrał jedno spotkanie, w którym był po prostu lepszy od mającego za sobą już dwa sezony w NBA i uczestnictwo w mistrzostwach świata, Walkera Kesslera. Nowy środkowy Grizzlies zdominował grę pod koszami i nie robił sobie nic z bardziej doświadczonego rywala. Od tego czasu jednak nie grał, ominął pierwsze spotkanie drużyny w lidze rozgrywanej w Las Vegas.
Ze swojego wyboru powinni być też zadowoleni w Chicago Bulls. Wybrany z jedenastym numerem Matas Buzelis zdominował spotkanie z Golden State Warriors. Zdobył 28 punktów i robił to na wiele róznych sposobów. Były wjazdy pod kosz zakończone efektownymi wsadami, były rzuty z dystansu, były trafienia z kilka metrów po koźle. jeżeli drużyna pozbędzie się Zacha LaVine’a, to debiutant ma spore szanse na znalezienie się w pierwszej piątce już od startu sezonu.
Rozpoczęcie kariery w NBA jako debiutant na pozycji rozgrywającego nie jest czymś prostym. Zdecydowanie częściej udaje się dobrze wejść do ligi na innych pozycjach. Washington Wizards jak dotąd nie dogadali się w sprawie nowej umowy z Tyusem Jonesem, wręcz nie ma żadnych plotek mówiących o tym, żeby jakiekolwiek negocjacje się toczyły. Szansę zwietrzył wybrany z 14. numerem Bub Carrington.
Rozgrywający póki co przyćmił w pierwszych dwóch spotkaniach Alexa Sarra, otarł się o triple-double w debiucie, kończąc mecz z 19 punktami, 9 zbiórkami i 8 asystami. W swoim drugim spotkaniu na konto wpisał 18 punktów, 4 trójki i 5 ostatnich podań. Nie jest wybitnie olśniewający, ale wygląda na wygranego także ze względu na okoliczności w jego zespole.
Jeśli czegoś w ostatnich latach brakowało regularnie Miami Heat oprócz zdrowia, to wsparcie pod koszem dla Bama Adebayo. I możliwe, iż takie wsparcie dostanie od Kel’ela Ware’a. 15. numer tegorocznego draftu pokazuje bardzo szeroki wachlarz swoich umiejętności, ale ta która przykuła najbardziej moją uwagę, to obrona obręczy. Już dwukrotnie w rozgrywkach ligi letniej blokował 3 lub więcej rzutów, a jego rekord to 5. Do tego w ofensywie nie jest surowy, dobrze gra pick’n’rolle, umie trafić za trzy punkty. Wydaje się, iż Heat znów dobrze wybrali.
Podobnie można powiedzieć o drugim zespole z Florydy – Orlando Magic. Ci wykorzystali swój 18. numer na Tristana Da Silvę, który pomoże im załatać jedną z największych dziur w zespole, rzuty za trzy punkty. Reprezentant Niemiec już na uczelni pokazywał się jako świetny strzelec, a jak dotąd w lidze letniej trafił 6 z 11 trójek w dwóch meczach. Nie będzie z niego w przyszłości gracz numer jeden w zespole, ale solidne wsparcie dla Paolo Banchero i Franza Wagnera powinien zapewniać bardzo szybko.
Swoją szansę wykorzystuje też Adem Bona, po którego Philadelphia 76ers sięgnęli z 41. numerem draftu. Po obejrzeniu jego trzech spotkań w lidze letniej w Salt Lake City i pierwszego w Las Vegas już wiem dlaczego w zespole zrezygnowali z Paula Reeda. Bona zapewnia świetną defensywę, w tych czterech spotkaniach notuje średnio 3.8 bloku na mecz, do tego jest niezwykle energetycznym zawodnikiem i bardzo dobrze odnajduje się w graniu pick’n’roll. Przy problemach zdrowotnych Joela Embiida już jako debiutant powinien dostawać sporo minut.
Drugoroczniacy jak po swoje
Historią ligi letniej często są też zawodnicy, którzy mają za sobą pierwszy rok w NBA, ale wracają do Ligi Letniej, żeby udowodnić swój rozwój. Rok temu MVP rozgrywek w Las Vegas został Cam Whitmore z Houston Rockets, który gdyby nie bardzo prawdopodobny odpoczynek w kolejnych meczach mógłby się bić o to miano również teraz. Średnio 22,5 punktu na mecz, 53% z gry i aż 4 asysty na mecz i tak nie odzwierciedlają tego jak łatwe są to dla niego mecze. Wystarczy spojrzeć na poniższe highlighty pełne efektownych wsadów.
Po jednym meczu dostali na razie gracze wybrani do najlepszej piątki debiutantów poprzedniego sezonu. Jaime Jaquez jest na razie najlepszym strzelcem ligi letniej – rzucił 29 punktów w wygranym meczu z Boston Celtics, a kilka mu ustępował Brandon Miller, który zdobył 23 punkty w swoim ponownym debiucie.
Swój poziom potwierdzili też Julian Strawther z Denver Nuggets, który w meczu z Raptors rzucił 32 punkty, trafiając przy tym aż 6 trójek. Podobnie poziomem ligę przewyższa Brandin Podziemski, który sam poprosił władze klubu o możliwość gry w lidze letniej, bo chce po prostu grać. Mający polskie korzenie zawodnik z każdym meczem wygląda coraz lepiej, a w starciu z Chicago Bulls ostatniej nocy zdobył 21 punktów, rozdał 7 asyst i miał wsad przypominający Manu Ginobiliego.
Bardzo dobre mecze zagrali również Jarace Walker z Indiana Pacers, który przeciwko Nets zdobył bardzo dominujące 23 punkty. Świetnie rozgrywki zaczął też Jordan Miller z Los Angeles Clippers. Przeciwko Nuggets ustanowił rekord tegorocznej ligi, rzucając 36 punktów, a dwa dni później dołożył 21 w staciu z Brooklyn Nets.
Na koniec zostawiłem sobie najlepszego zawodnika wszystkich jak dotąd lig letnich. W tej rozgrywanej w Salt Lake City dwa mecze rozegrał Keyonte George. Zawodnik pierwszej piątki Utah Jazz zagrał dwa mecze, w obu rzucił po 31 punktów i wręcz bawił się z mniej doświadczonymi kolegami i rywalami. Potwierdził swoją świetną grę w poprzednim sezonie i wydaje się, iż zabetonował dla siebie miejsce w pierwszej piątce zespołu.
Jeśli chcecie zobaczyć więcej highlightów z ligi letniej, to zapraszam na mój kanał na YouTube, gdzie codziennie wrzucam po kilkanaście highlightów. A w kolejnych dniach na kolejne podsumowania, tym razem może nieco mniej udanych występów w ramach Ligi Letniej.
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, iż PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, iż jednokierunkowa, dlatego, iż nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, iż to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo interesujące rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, iż chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeżeli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.