To mógł być duet idealny. Z jednej strony rozgrywający, który w ataku umie wszystko, z drugiej podkoszowy z kapitalnym rzutem z każdej pozycji, jedynymi w swoim rodzaju warunkami fizycznymi. Razem mieli zawojować NBA. Co poszło nie tak?
110 spotkań rozegrali wspólnie Luka Doncic i Kristaps Porzingis przez blisko trzy sezony gry w jednym zespole. Tylko tyle ze względu na problemy zdrowotne głównie Łotysza. Gdy Dallas Mavericks robili wymianę z New York Knicks oddając w zamian DeAndre Jordana, Wesa Matthewsa i Dennisa Smitha Jr’a, wielu myślało, iż robią świetny interes. W końcu mimo iż Kristaps był wtedy kontuzjowany i było pewne, iż jeszcze trochę musi odpocząć, to jak już wróci, to na pewno znajdzie świetny język współpracy z Luką.
I wiele rzeczy szło dobrze aż do play-off 2020 roku rozgrywanych w bańce w Orlando. Mavericks pierwszy raz od czterech lat wracali do rozgrywek posezonowych i mieli przeciwko sobie Los Angeles Clippers. Porzingis świetnie rozpoczął tę serię. W trzech meczach zdobywał średnio 23,7 punktu, trafiając ponad 52% z gry i ponad 52% trójek. Doznał jednak kontuzji i resztę serii Dallas grali bez niego. Przegrali 2-4.
Rok później rywal był ten sam, tym razem Kristaps był zdrowszy. Zagrał we wszystkich siedmiu meczach tej przegranej 3-4 serii, ale był daleki od optymalnej dyspozycji. Zdobywał tylko 14,2 punktu, trafiał tylko 29,6% trójek, a w obronie nie dawał tyle ile sobie wszyscy po nim spodziewali. W połowie kolejnego sezonu już go nie było. Cena była bardzo niska. Washington Wizards musieli oddać kontrakt Davisa Bertansa i Spencera Dinwiddiego. Był to o tyle najważniejszy ruch, iż rok później Dinwiddie był elementem wymiany po Kyriego Irvinga.
Niedługo po odejściu Porzingisa zaczęły się pojawiać informacje mówiące o nienajlepszych stosunkach między Łotyszem, a Luką Doncicem. Ich rywalizacja zaczęła się jeszcze zanim Słoweniec dostał się do NBA. W rozgrywkach młodzieżowych się nie spotykali ze względu na różnicę wieku, ale w 2017 roku, gdy Słowenia wygrywała Eurobasket na ich drodze stanęła Łotwa.
Porzingis zagrał świetny mecz, rzucił 34 punkty, ale Doncic odpowiedział zdobyciem 27, a jeszcze był wtedy zawodnikiem Realu Madryt przed trafieniem do NBA. Swoje typowe zagrania prezentował jednak już wtedy:
Podczas wspólnej gry dostawaliśmy mniejsze lub większe informacje na temat szorstkiej przyjaźni pomiędzy oboma zawodnikami. Więcej informacji zaczęliśmy dostawać po rozstaniu. Tak o sytuacji z Doncicem mówił Kristaps Porzingis w podcaście J.J. Redicka:
– Od początku walczyliśmy o to, kto będzie numerem jeden w zespole. Komunikacja i dojrzałość zdecydowanie po obu stronach powinna być lepsza. Co ja mogłem zrobić lepiej? Nie angażowałem się bardzo w analitykę i liczby. Gdyby ktoś mi wtedy zaprezentował je we adekwatny sposób i powiedział iż właśnie tego ode mnie się oczekuje, to sprawi iż będę lepszy, bardziej efektywny, po prostu wytłumaczył mi to lepiej. To pewnie zrobiłoby pewną różnicę.
Sam Luka na razie dość oszczędnie odnosi się do wspólnej przeszłości, ale jeżeli Porzingis wróci do zdrowia i będzie grał, to możemy liczyć na komentarze od Słoweńca. Głos zabrał za to były gracz Dallas Mavericks, a w tej chwili jeden z prowadzących magazyn Run it Back – Chandler Parsons. On nie krępował się mówiąc o tym jak odbierany jest Łotysz przez swojego byłego kolegę i kibiców w Teksasie:
Teraz pozostaje tylko liczyć na powrót do zdrowia gracza Boston Celtics, żebyśmy mogli się przekonać o tym jak będzie odbierany przez kibiców w Dallas i jak sobie poradzi. Bez niego nie będzie to pełna seria finałowa.