NBA: LeBron się nie pieści. Chce zagrać wszystko

3 godzin temu

Wiele w ostatnich latach mówi się o tzw. “load management”, czyli zarządzaniu zdrowiem gwiazd narażonych na problemy zdrowotne. Los Angeles Lakers próbowali wprowadzić taką strategię dla LeBrona Jamesa podczas sezonu 2023/24. Zawodnik nie był zachwycony i wiele razy o tym wspominał. W bieżącej kampanii ma o wszystkim decydować sam.

Los Angeles Lakers otworzyli sezon trzema zwycięstwami z rzędu. Poprzedniej nocy pokonali na własnym parkiecie Sacramento Kings 131:127. LeBron James skończył zawody z triple-double: 32 punkty (12/22 z gry, 4/9 za trzy), 14 zbiórek i 10 asyst. Nie wygląda jak sportowiec, który za miesiąc skończy 40 lat. Teoretycznie jego ciało powinno manifestować i wskazywać na oznaki “zmęczenia materiału”.

Choć w ostatnich latach LBJ mierzył się z mniejszymi i większymi urazami, zawsze wychodził z nich w jednym kawałku i te w gruncie rzeczy nie wpływały na jego efektywność. W poprzednim sezonie, gdy drużyna była prowadzona przez Darvina Hama, Lakers chcieli działać prewencyjnie. Plan zakładał redukowanie minut Jamesa i od czasu do czasu odsuwanie go od gry, choćby pomimo faktu, iż zawodnikowi nic nie dolegało.

Okazuje się, iż J.J. Redick ma do swojego kolegi więcej zaufania i James sam – w porozumieniu ze sztabem medycznym – ma decydować o tym, czy jakakolwiek przerwa będzie mu potrzebna. Gdy dziennikarze spytali, jaki jest jego plan, odpowiedział: – Mam zamiar zagrać każdy mecz tego sezonu. Zobaczymy, co się wydarzy, bo nigdy nie wiadomo, ale będziemy podejmować decyzje na bieżąco.

Trener Redick rzekomo nie chce wprowadzać strategicznego podejścia do zarządzania zdrowiem zawodników i w większości przypadków będzie decydował w momencie, w którym ktoś zgłosi problem. Z uwagi na intensywność grania i mecze back-to-back, szkoleniowiec chce utrzymywać ścisłą komunikację ze swoimi gwiazdami odnośnie tego, jak się czują i czy są gotowi na kolejną noc z 35 minutami twardej walki.