NBA: LeBron o przyjaźni z Kobem

Gdy zastanowimy się, dlaczego miliony ludzi pokochały NBA, przychodzi na myśl kilka pomysłów. Jeden z nich opiera się na hipotezie, iż fanów nie pociąga jednie koszykówka i boiskowa rywalizacja. istotną częścią śledzenia najlepszej ligi świata jest między innymi: obserwowanie rozwoju młodych zawodników, przeżywanie pięknych i tragicznych historii, a także bycie na bieżąco z medialnymi nowinkami, które dotyczą największych gwiazd NBA. Bez wątpienia do grona najgłośniejszych nazwisk w historii ligi należy LeBron James i Kobe Bryant. Obydwaj zawodnicy znacząco zapisali się na kartach historii koszykówki, fanów interesuje zatem relacja, która łączyła te dwie legendy. Szeroko o tej kwestii wypowiedział się ostatnio LeBron, a odpowiedź Króla Jamesa może być zaskakująca.

Kilka dni temu LeBron James wziął udział w programie “The Pat McAfee Show”, który transmitowano na popularnym kanale NBA on ESPN. Podczas rozmowy poruszono wiele tematów a jednym z nich była kwestia relacji, między LeBronem a Kobem Bryantem. W pamięci utkwiły nam obrazki z ostatnich lat, kiedy Bryant był już na koszykarskiej emeryturze, a Król James zasilił szeregi Los Angeles Lakers i przeniósł się do Miasta Aniołów. Wówczas relacje między tą dwójką były serdeczne i przyjacielskie, jednak zawsze tak było.

Najlepszy punktujący w historii NBA twierdzi, iż relacja między nim a Kobem zrodziła się podczas igrzysk olimpijskich rozgrywanych w Pekinie w 2008 roku. Obaj zawodnicy reprezentowali Stany Zjednoczone, także na olimpiadzie w 2012 roku, która odbyła się Londynie. Według Jamesa to zbliżyło go do Bryanta, jednak przez cały czas intensywnie rywalizowali ze sobą na płaszczyźnie sportowej.

– Zabawne jest to, iż ja i Kobe nigdy nie mieliśmy prawdziwej relacji, dopóki nie wylądowaliśmy razem w drużynie olimpijskiej. Mieliśmy tam świetny kontakt: drużyna olimpijska z 2008, drużyna olimpijska z 2012, jednak zawsze między nami pozostała rywalizacja – skomentował sprawę 40-latek.

Według LeBrona oliwy do ognia dodawał fakt, iż przez całą karierę on i Bryant grali w przeciwnych konferencjach. Podczas wypowiedzi James wspomniał też, iż żałuje przegranych finałów konferencji z Orlando Magic w 2009 roku, ponieważ gdyby Cleveland Cavaliers zakwalifikowali się do finałów, to na drodze do tytułu stanęliby im Lakers prowadzeni właśnie przez Kobego. Taki pojedynek w finałach bez wątpienia byłby wydarzeniem, które zapisałoby się na kartach historii ligi i z pewnością nie tylko LeBron żałuje, iż do takiego starcia nie doszło.

Mimo intensywnej rywalizacji na parkiecie obaj panowie darzyli się wzajemnym szacunkiem, co najbardziej było widać podczas ostatniego sezonu Kobego. Szczególnie pamiętnym momentem był Mecz Gwiazd 2016 roku, kiedy legendy stanęły naprzeciw siebie i w jednej z akcji meczu Bryant postanowił zagrać z Jamesem jeden na jednego. Efektem tej decyzji jest jedno z bardziej pamiętnych ujęć w historii weekendu gwiazd.

LeBron wskazuje, iż w momencie, gdy przeniósł się do Hollywood, to właśnie Kobe udzielił mu wsparcia i niejako przyjął go do rodziny Jeziorowców. Od tamtego momentu często widywaliśmy Bryanta w pierwszym rzędzie areny Lakers, dopingującego Lakersów z Jamesem na czele. Prywatnie obie legendy mocno się ze sobą zżyły, niestety tragiczna śmierć Kobego zakończyła ten rozdział w życiu LeBrona, co wywarło duży wpływ na 40-latka, jednak dobre wspomnienia pozostały.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!