NBA: LeBron James strollowany. W centrum wydarzeń znów Yabusele!

Powrót Guerschona Yabusele po latach do NBA to zdecydowanie jedna z najbardziej pozytywnych historii trwającego sezonu. Reprezentant Francji już zdążył udowodnić, iż nie jest już wystraszonym debiutantem, a profesjonalistą pełną gębą, którego miejsce jest wśród najlepszych. I tylko szkoda, iż przy okazji – znów – obrywa się jednej z największych gwiazd ligi.

Specjalnością zakładu w wykonaniu skrzydłowego Philadelphia 76ers stały się już efektowne wsady, z gatunku tych, które trafiają na plakaty. Na przykład podczas poniedziałkowego meczu z Portland Trail Blazers Guerschon Yabusele wyszedł z kontratakiem. Próbujący go powstrzymać Deni Avdija nie miał nic do powiedzenia, gdy potężny Francuz z łatwością przeskoczył go, spektakularnie pakując piłkę do kosza. Ten moment przywołał wspomnienia z igrzysk olimpijskich, gdy były zawodnik Boston Celtcs w podobny sposób poradził sobie z samym LeBronem Jamesem.

29-latek, który w drugiej kwarcie zapisał na swoje konto aż 11 ze swoich 16 „oczek”, wraz z kolegami zaprezentowali w poniedziałek szczególnie imponującą grę defensywną, wymuszając na rywalach aż 26 strat, przekładających się na 36 punktów zdobytych przez Sixers. Drużyna zagrała jak dobrze naoliwiona maszyna, ewidentnie ucieleśniając kolektywną tożsamość, która coraz bardziej definiuje ich styl gry.

– Po prostu czułem się dobrze, a i chłopaki świetnie się spisali, znajdując mnie we właściwym miejscu i czasie na parkiecie, wiecie? Stwarzali mi sytuacje, gdy byłem wolny, dzięki czemu mogłem oddawać dobre rzuty, wchodził z piłką w kozioł, zaliczać zbiórki w ataku i tak dalej – podsumował swój występ Yabusele, który w obecnym sezonie zapisuje na swoje konto najlepsze w karierze 9,6 zbiórki i 5,2 asysty na mecz. Można się spodziewać, iż kolejny sezon również spędzi w NBA, choćby jeżeli w organizacji z Miasta Braterskiej Miłości nie zdecydują o przedłużeniu wygasającego latem kontraktu.

Pół żartem pół serio, być może to przyspieszy decyzję LeBrona o zakończeniu kariery. Guerschon – zwykle nieintencjonalnie – staje się dla największego gwiazdora Los Angeles Lakers już swego rodzaju prześladowcą. Najświeższy przykład? Podczas wywiadu z Francuzem po poniedziałkowym meczu ekipa transmisyjna 76ers postanowiła sobie zażartować, przypisując Yabuselemu „Wsad nad Denim Avdiją jakby Avdija był LeBronem Jamesem”.

Rzecz jasna, nie jest to najbardziej pamiętne spotkanie obu koszykarzy. Podczas rozgrywaneego we Francji turnieju olimpijskiego spotkali się w wielkim finale, gdy ich reprezentacje walczyły o złoto. Górą był oczywiście Team USA, jednak to zawodnik Les Bleus stworzył najbardziej niezapomniany moment wieczoru.

Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy meczu Yabusele otrzymał piłkę i sprytnie minął Devina Bookera z Phoenix Suns. Nabierając rozpędu w kierunku kosza, przyciągnął uwagę LBJ’a, który gwałtownie odczytał sytuację i wydawał się gotów do podjęcia próby zatrzymania potężniejszego rywala. Zamiast jednak rywalizować w powietrzu, 40-letni już gracz postanowił ustawić się tak, by wymusić faul ofensywny. Zamiast tego zwyczajnie nadział się na piorunujący wsad rywala, a samo zdjęcie z tego momentu trafiło na listę najbardziej pamiętnych chwil najważniejszej imprezy czterolecia, obok tureckiego strzelca czy australijskiej breakdancerki.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!