Wprawdzie trudno tu mówić o hicie transferowym, jednak dla Los Angeles Lakers każdy nowy zawodnik w chwili obecnej wydaje się na wagę złota. Tym bardziej w przypadku kontuzji wykluczającej na dłużej Christiana Wooda, kiedy już choćby Anthony Davis zaczął się głośno domagać świeżej krwi pod koszem. Jego życzenie stało się najwidoczniej rozkazem, ponieważ w Mieście Aniołów pojawił się Christian Koloko, rekonwalescent rodem z Kamerunu.
Niedawno pisaliśmy, iż Christian Koloko jest coraz bliżej powrotu do NBA po zdrowotnych perypetiach, które w pewnym momencie postawiły jego dalszą karierę pod znakiem zapytania. Zainteresowanych usługami podkoszowego było kilka drużyn – w tym Toronto Raptors, w barwach których występował przed kontuzją – ale najbliżej pozyskania go mieli być Los Angeles Lakers. I rzeczywiście, jak poinformował Shams Charania, powołując się na agenta zawodnika, Calvina Andrewsa, obie strony doszły do porozumienia. Jedyną niewiadomą pozostają tylko szczegóły kontraktu, jednak według zapewnień dziennikarza Kameruńczyk ma walczyć o swoje minuty we frontcourcie.
Latem kilkukrotnie wspominaliśmy na naszych łamach historię Koloko. Jest to dla niego powrót do NBA po tym, jak cały sezon 2023-24 miał z głowy z powodu przewlekłych problemów z zakrzepami krwi. Już w lipcu Blake Murphy ze Sportsnet informował, iż młody koszykarz otrzymał zielone światło od lekarzy na powrót, po tym jak po przebytym zabiegu doszło do „dużego przełomu” w kwestii zdrowotnej. Niezbędna była jeszcze zgoda pionu medycznego ligi.
Na tę według doniesień Shamsa koszykarz jeszcze oczekuje, ale wydaje się, iż będzie to tylko formalność. Tym bardziej, iż 24-latek jednak został technicznie uprawniony do podpisania kontraktu z Lakers jeszcze przed ostateczną decyzją panelu NBA ds. umiejętności gry. Wygląda na to, iż żadna ze stron nie chciała zwlekać i już w sobotę doszło do finalizacji porozumienia.
Jak do tej pory Koloko zdołał wystąpić w 58 spotkaniach w swoim debiutanckim sezonie w najlepszej lidze świata. Notował w nich średnio 3,1 punktu, 2,9 zbiórki i 1 blok. Nic więcej nie był w stanie pokazać ze względu na przywoływane już wcześniej zdrowotne perypetie, które sprawiły, iż potrzebujący wolnego miejsca w składzie Raptors postanowili go zwolnić. Wcześniej Kameruńczyk brylował w Arizonie, zdobywając nagrody dla najlepszego obrońcy i zawodnika, który poczynił największy postęp konferencji Pac-12.
Na ile realne są szanse Christiana na grę w nowej drużynie? Według doniesień Charanii ma walczyć o swoje minuty, jednak choćby przy absencji Christiana Wooda nie musi to być łatwe zadanie. Przede wszystkim LAL mają w tej chwili w składzie 15 graczy na w pełni gwarantowanych standardowych kontraktach i działa tuż poniżej drugiego progu podatkowego. Nie jest jasne, czy ich nowy zawodnik podpisał standardową umowę, czy może raczej two-way. Ten drugi przypadek wymagałby zwolnienia któregoś z trzech zawodników, którzy są związani z klubem na takich zasadach – Armela Traore, Blake’a Hinsona lub Colina Castletona. Wszystko powinno się wyjaśnić już w najbliższym czasie.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.