Eksperyment z Jeremym Sochanem w roli rozgrywającego mamy już dawno za sobą. San Antonio Spurs postawili na doświadczonego Chrisa Paula, który ma wynieść grę poszczególnych zawodników „Ostróg” na kolejny poziom. Wśród nich jest również reprezentant Polski, który z euforią spogląda na dalszą wizję gry na swojej optymalnej pozycji.
Kiedy rok temu San Antonio Spurs przygotowywali się do rozpoczęcia sezonu NBA, sztab szkoleniowy robił wszystko, co w jego mocy, by przygotować Jeremy’ego Sochana do gry na pozycji rozgrywającego. Reprezentant Polski wrócił już na optymalną pozycję skrzydłowego i zdążył pokazać, iż to właśnie tam czuje się najlepiej. Z okazji rozpoczynającego się niedługo presezonu 21-latek skomentował możliwość powrotu do swojej ulubionej roli, którą otrzymał już w drugiej części minionych rozgrywek.
– To świetne, naturalne uczucie. Gram swoją grę i współpracuję z rozgrywającymi. Mamy Chrisa Paula, ale jest też kilku młodszych zawodników, którzy stali się lepsi i przez cały czas się rozwijają. Jest super – powiedział Jeremy.
Nie ulega wątpliwości, iż doświadczenie w roli rozgrywającego z pewnością pomogło 21-latkowi w rozwinięciu swoich umiejętności, które będzie mógł wykorzystać teraz jako skrzydłowy, zaskakując tym samym swoich rywali. Wiemy jednak, nad czym Jeremy chce przede wszystkim pracować.
– Dla mnie najważniejsza jest konsekwentna gra. Chcę być jednym z filarów obrony, a w ofensywie wnosić energię, walczyć na deskach po obu stronach parkietu, atakować rywali, rzucać trójki, gdy jestem wolny i po prostu grać swoją grę – podkreśla Sochan.
Jest jeszcze jeden aspekt gry, który mógłby sprawić, że Jeremy stałby się zdecydowanie groźniejszym graczem po atakowanej stronie parkietu. Chodzi o rzuty zza łuku, które nigdy nie były najmocniejszą stroną 21-latka, ale nad których rozwojem nieustannie pracuje.
– To zawsze będzie proces – powiedział Sochan o pracy nad swoim rzutem, w której pomaga mu specjalista od rzutów Jimmy Baron. Jeremy podkreślił, iż nieustannie doszlifowuje swoją technikę rzutu i moment wypuszczenia piłki. Różnica w porównaniu do poprzedniego sezonu ma być widoczna. – Jestem perfekcjonistą, więc chciałbym, żeby to już teraz działało – dodał reprezentant Polski.
Oprócz Chrisa Paula jednym z nowych nabytków „Ostróg” jest Harrison Barnes, który w swoim CV ma między innymi mistrzowski tytuł z 2015 roku z Golden State Warriors. W ostatnim czasie 32-latek reprezentował barwy Sacramento Kings, gdzie był niezwykle cenionym elementem układanki trenera Mike’a Browna.
– Jest spokojny. To bardzo inteligentny zawodnik i wnosi do zespołu ten spokój. Rozmawia, broni, robi wszystko i to zdecydowanie widać – skomentował JJ.
Liderem San Antonio Spurs pozostaje Victor Wembanyama, który w obronie będzie odpowiadał przede wszystkim za „trumnę” i okolice obręczy. Sochan podkreśla jednak, iż Francuz nie może być tam osamotniony i zaznacza, iż najważniejsze będzie wsparcie jego partnerów.
– On będzie kontrolował wszystko w okolicach obręczy, więc chodzi tylko o to, by go chronić i pomagać w obronie gościa, którego akurat broni. Niezależnie, czy będzie to środkowy, czy skrzydłowy. jeżeli Wemby będzie musiał komuś pomóc, to ty musisz pomóc mu z jego zawodnikiem, blokować go i dobrze się komunikować – podkreślił Sochan.
Lista osób, które skomplementowały grę Wembanyamy, jest długa i nie powinno dziwić, iż znajduje się na niej również Jeremy.
– Jest jedyny w swoim rodzaju. Jest teraz zdecydowanie silniejszy, ale to nie jest zaskakujące, biorąc pod uwagę to, jak ciężko pracuje – zakończył Sochan.
San Antonio Spurs rozpoczną zmagania przedsezonowe już w nocy z poniedziałku na wtorek o godzinie 02:00 czasu polskiego. Rywalem „Ostróg” będą Oklahoma City Thunder. Rozgrywki zasadnicze podopieczni Gregga Popovicha zainaugurują z kolei 25 października o godzinie 01:30, kiedy to zmierzą się z Dallas Mavericks.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.