Sacramento Kings wciąż mają w swoim składzie wolne miejsce dla jednego dodatkowego zawodnika i w ostatnim czasie próbują podjąć jak najlepszą decyzję w tej sprawie, by odpowiednio przygotować się do nadchodzącego sezonu. Najnowszym kandydatem jest bohater bańki w Orlando, czyli TJ Warren.
Dla Sacramento Kings nadchodzące rozgrywki mają być przełomowe. W ostatnich latach ekipa z Kalifornii wykazywała ogromny potencjał, kończąc między innymi sezon zasadniczy 2022/23 na 3. miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej. Minioną kampanię podopieczni Mike’a Browna zakończyli jednak dopiero na 9. pozycji, a w turnieju play-in musieli uznać wyższość New Orleans Pelicans.
Teraz do ich składu dołączył jednak DeMar DeRozan, który pomimo swojego wieku wciąż pozostaje na parkiecie niezwykle groźny. Kierownictwo klubu chce otoczyć swój nieco odmieniony trzon odpowiednimi zadawniowcami, więc choćby poszukiwania zawodnika, który wypełni kadrę, są brane niezwykle poważnie.
W ostatnich dniach amerykańscy dziennikarze informowali o treningach, które sztab szkoleniowy Sacramento przeprowadził z Jae Crowderem i Nassirem Little. Obaj liczą na kontynuowanie swojej kariery w NBA, ale w dalszym ciągu pozostają bez zatrudnienia. Kings w dalszym ciągu poszukują odpowiedniego kandydata i w tym tygodniu szansę — zgodnie z doniesieniami Sama Amicka z The Athletic — ma otrzymać TJ Warren.
Dla wielu kariera TJ Warrena sprowadza się jedynie do kilku tygodni w bańce w Orlando w 2020 roku. Reprezentujący wówczas barwy Indiana Pacers skrzydłowy pojawił się na Florydzie, by w sześciu występach zdobywać średnio 31 punktów, 6,3 zbiórki, dwie asysty, 1,3 przechwytu oraz 1,2 bloku na mecz, trafiając zawrotne 57,8% wszystkich rzutów z gry, w tym aż 52,4% zza łuku.
Pacers awansowali do play-offów, jednak w starciu z Miami Heat — notabene późniejszymi finalistami — nie byli w stanie nawiązać walki (0-4). Mimo to Warren zdobywał wówczas solidne 20 „oczek”, 6,3 zbiórki, trzy asysty oraz 2,3 przechwytu na mecz (47,1% z gry; 36,8% za trzy).
Skrzydłowy rozpoczął kolejny sezon z wysokimi aspiracjami, ale po zaledwie czterech spotkaniach, w których zdobywał kolejno pięć, 23, 17 i 17 punktów, doznał poważnego urazu stopy, który wykluczył go z gry na długie miesiące. Warren powrócił na parkiet w grudniu 2022 roku już w trykocie Brooklyn Nets i choć początkowo prezentował się solidnie, to został ostatecznie wymieniony (razem z m.in. Kevinem Durantem) do Phoenix Suns. Zarówno w Arizonie, jak i następnie w Minnesota Timberwolves, nie odgrywał już znaczącej roli, spędzając na parkiecie średnio około 11-12 minut.
Choć w ubiegłych play-offach Leśne Wilki doszły do finałów Konferencji Zachodniej, to Warren rozegrał w nich zaledwie 11 minut, po raz ostatni występując w trzecim meczu półfinałów z Denver Nuggets. Jego umowa następnie wygasła i od tamtej pory 31-latek próbuje znaleźć nowy dom, jak dotąd jednak bezskutecznie. Szansą ma być właśnie okazja na trening z Sacramento Kings, do którego według informacji Amicka dojdzie w tym tygodniu.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.