NBA: Kolega Sochana w bojowym nastroju. Dostanie szansę w nowym sezonie?

1 miesiąc temu

Zagadką wciąż pozostaje to, na jak wiele stać w nowym sezonie San Antonio Spurs. Uważanemu za nowego Mesjasza basketu Victorowi Wembanyamie sprowadzono swoistego mentora w osobie Chrisa Paula, którego doświadczenie z pewnością może pomóc wprowadzić olbrzyma z Francji na jeszcze wyższy poziom. Kolejny weteran Harrison Barnes czy nasz rodak Jeremy Sochan również sroce spod ogona nie wypadli. No i pozostało ulubieniec lokalnej publiczności, Sandro Mamukelaszwili.

San Antonio Spurs cieszą się globalną reputacją nowatorskiego zespołu, stawiającego dobro drużyny na pierwszym miejscu. Nie da się ukryć, iż organizacja z Teksasu odegrała kluczową rolę w popularyzacji koszykówki adekwatnie pod każdą szerokością i długością geograficzną, a zawodnicy spoza Stanów Zjednoczonych zwykle byli podstawowymi członkami mistrzowskich składów popularnych Ostróg.

Po tym, jak Tony Parker, Manu Ginobili czy Patty Mills rozpoczęli nowe etapy swoich karier, Spurs pozyskali uważanego za największy koszykarski talent od lat Victora Wembanyamę, który mógł dorastać, kibicując swoim rodakom – wspomnianemu Parkerowi i Borisowi Diawowi. Podkoszowy znad Sekwany to tylko jeden element międzynarodowej mieszanki z San Antonio, którą tworzą również jego rodak Sidy Cissoko, nasz Jeremy Sochan, Nigeryjczyk Charles Bassey i wreszcie reprezentujący Gruzję Sandro Mamukelaszwili.

Urodzony w Nowym Jorku 25-latek pierwsze lata swojej kariery w NBA spędził w Milwaukee Bucks, gdzie jednak trudno powiedzieć, by dostał jakąkolwiek poważniejszą szansę. Wyróżniał się głównie w G League, zaś w najlepszej lidze świata grywał średnio po niespełna 10 minut na mecz, więc nic dziwnego, iż transfer do Spurs potraktował jako nowe otwarcie. W pewnym stopniu jego życzenie się spełniło. Jeszcze w okresie 2022-23 rozpoczął w pierwszym składzie 9 z 17 meczów, jakie zagrał w trykocie Ostróg. Dostając średnio po 23,3 minuty, zapisywał na swoje konto 10,8 punktu, 6,8 zbiórki oraz 2,4 asysty, trafiając 45,3% wszystkich rzutów z gry, w tym przyzwoite 34,3% z dystansu.

W ubiegłym sezonie dostawał już mniej szans, jednak wiązało się to z przybyciem do drużyny unicorna w postaci Wembanyamy. Latem Mamu był wolnym agentem i przez jakiś czas nie było wiadomo czy zostanie w San Antonio. Ostatecznie otrzymał propozycję standardowego rocznego kontraktu o wartości 2,1 mln dol. Solidne występy, jakie zaliczał zwłaszcza w końcówkach sezonów sprawiły, iż sztab szkoleniowy na czele z Greggiem Popovichem stwierdził, iż warto chłopakowi zaufać.

– Kiedy pod koniec ubiegłego sezonu Pop oficjalnie nazwał mnie swoim ulubionym graczem, pomyślałem sobie: „Mam nadzieję, iż to oznacza, iż będę mógł wrócić do drużyny.” Ale wiesz, (koszykówka) to jednak biznes. Tak wiele rzeczy może się wydarzyć. Musisz to zrozumieć jak tylko trafisz do ligi. Ludzie mogą cię pokochać za to, kim jesteś, ale gdy coś pójdzie nie po ich myśli, równie gwałtownie będą w stanie się od ciebie odwrócić – tłumaczył ulubieniec kibiców Spurs w wywiadzie dla KSAT, lokalnej stacji telewizyjnej.

Trwały wpływ Spurs na współczesną NBA wynika z ich zaprezentowanego już w 2014 roku stylu gry znanego pod wdzięczną nazwą „Beautiful Game”, gdzie priorytetem było podawanie piłki, a każdy w zespole był gotowy zrezygnować z dobrej okazji do rzutu, aby ktoś inny miał lepszą. Nagrania z tamtego finału, gdy Ostrogi po raz ostatni zdobyły mistrzostwo ligi, do dziś nierzadko służą jako materiały szkoleniowe przy nauczaniu młodych adeptów koszykówki. Sandro również zdaje sobie z tego sprawę.

– Jestem tu bardzo szczęśliwy. To organizacja, którą często oglądałem, dorastając. Każde europejskie dziecko, jeżeli zapytasz je o NBA, zna przede wszystkim LeBrona Jamesa i San Antonio Spurs, ze względu na styl, w jakim chcą grać. Także w Europie coraz więcej młodych graczy stara się naśladować ten styl, który polega na podejmowaniu decyzji w pół sekundy, podaniu, dodatkowym podaniu, wejściu pod kosz, odegraniu piłki, a nie na statycznej grze jeden na jeden – wyjaśnił Mamu.

Podkoszowy Spurs nie ukrywa, iż kontrakt wiążący go z drużyną na trzeci sezon – i drugi, w którym będzie grał obok Wembanyamy – może być najważniejszym w jego dotychczasowej karierze.

– Zawsze chciałem być częścią czegoś wyjątkowego i teraz mam taką szansę. Gdy możesz grać razem z Victorem, a dodatkowo masz w drużynie mieszankę doświadczonych zawodników z utalentowaną młodzieżą, to coś, w czym chcesz uczestniczyć. To szansa na ciągły rozwój. Nikt tu nie zamierza osiąść na laurach. Wszyscy przychodzą do hali i ciężko pracują. Czego chcieć więcej? – stwierdził reprezentant Gruzji, który nie ukrywał również, iż ceni sobie współpracę z największą gwiazdą drużyny.

– Moja więź z Wembym zrodziła się poza parkietem. Obaj lubimy gry planszowe i rywalizację, na przykład na polu do topgolfa. To taka europejska przypadłość. Nasza przyjaźń stała się jeszcze silniejsza, gdy zaprosiłem go do gruzińskiej restauracji w Nowym Jorku, gdzie mógł zapoznać się z kulturą mojego kraju. Opowiadałem mu o lokalnych potrawach, w których się rozsmakował. Dobrze tylko, iż obyło się bez problemów żołądkowych, bo wtedy miałbym przechlapane – śmiał się 25-latek.

W czasach, gdy koszykówka z nakierowanym na kult jednostki podejściem na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy” zdominowała światową scenę, a zawodnicy oddają – i nierzadko również trafiają – rzuty ze znacznie dalszej odległości niż kiedykolwiek wcześniej, Spurs jawią się jako światełko w tunelu. Chcą wrócić do korzeni i poprzez swój drużynowy styl znów wdrapać się na szczyt. Na pewno nie będzie to łatwe, ale jak powiedział Mamukelaszwili, nikt w zespole nie boi się ciężkiej pracy. A na pewno nie on sam.

– Jedno w mojej podróży jest pewne. Nic nie jest dane za darmo. Zawsze towarzyszy mi ta mentalność walki o swoje. Niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdę, moją jedyną myślą jest, aby stawać się lepszym. jeżeli dostanę ku temu okazję, pokażę wszystkim, iż nie jestem tylko kolejnym numerem na koszulce. Chcę się ciągle rozwijać i będę do tego dążył. Taki jest mój duch – zakończył Sandro.

Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna
  • Idź do oryginalnego materiału