W ostatnich tygodniach zatrzymanie Golden State Warriors okazuje się wyjątkowo trudnym zadaniem. Kilka dni temu nie udało się LeBronowi Jamesowi i Luce Donciciowi, z kolei noc później poległ również Nikola Jokić. W rozmowie z dziennikarzami Stephen Curry wyjaśnił, w jaki sposób ekipa z San Francisco jest w tej chwili w stanie prezentować tak wysoki poziom.
Golden State Warriors to bez wątpienia jeden z “najgorętszych” zespołów ostatnich tygodni. Transfer Jimmy’ego Butlera okazał się strzałem w dziesiątkę, czego niezbitym dowodem są ich ostatnie wyniki. Ekipa z San Francisco wygrała 14 z 17 ostatnich spotkań i na ten moment zajmuje 5. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej z bilansem 46-31.
Podopieczni Steve’a Kerra wciąż liczą się w walce o 3. lokatę, a ich strata do okupujących w tej chwili tę pozycję Los Angeles Lakers to zaledwie jedno zwycięstwo. Trzeba jednak zauważyć, jak ogromny ścisk panuje w tej chwili w tabeli. Tyle samo wygranych co GSW mają bowiem Memphis Grizzlies (46-32), którzy plasują się na 8. miejscu.
W ostatnich dniach sezonu zasadniczego możemy spodziewać się zatem sporej liczby przetasowań, ale przy obecnej dyspozycji swoich ulubieńców sympatycy Warriors mogą spać spokojnie. Po ostatnim zwycięstwie nad Denver Nuggets Stephen Curry tłumaczył, co sprawia, iż byli w stanie zaliczyć tak fantastyczną serię na zakończenie sezonu i z bilansu 25-26 doprowadzić do 46-31.
— W końcówce sezonu pojawia się presja. Świadomość miejsca w tabeli, znaczenie każdego meczu. No i ta szachowa rozgrywka – jak wygrać właśnie ten konkretny mecz? – nabiera jeszcze większego znaczenia. To właśnie nas napędza. Dlatego przez tyle lat odnosimy sukcesy. Bo im większa stawka, im jaśniejsze światła, tym bardziej wchodzimy na wyższy poziom. — mówi rozgrywający Warriors.
Wygląda na to, iż Jimmy Butler doskonale wpisuje się w tego typu nastawienie i w odpowiedni sposób uzupełnia grę Curry’ego i Draymonda Greena. Na wyróżnienie zasłużył również Brandin Podziemski, który w czterech ostatnich występach zdobywał średnio 22,3 punktu, 6,8 zbiórki oraz 4,5 asysty na mecz.
— Gramy właśnie w ten sposób. Przed nami wciąż dużo pracy. Powtarzam to od początku tej serii. przez cały czas musimy wykonać sporo, żeby mocno zakończyć sezon, ale z meczu na mecz widać, iż budujemy tożsamość – wiemy, jak wygrywać. Niezależnie od tego, czy to szybkie, ofensywne spotkanie, w którym trzeba rzucać dużo punktów, czy mecz na wyniszczenie, oparty na defensywie. Lepiej też radzimy sobie w końcówkach, gdy mamy prowadzenie. Robimy rzeczy, które robią zespoły z mistrzowskimi ambicjami – i to wyraźnie inny obraz niż dwa miesiące temu — dodał Curry.
Trzy ostatnie zwycięstwa — ze wspomnianymi Nuggets, Lakers oraz Grizzlies — to przede wszystkim zasługa Curry’ego, który zdobywał w nich odpowiednio 36, 37 i 52 punkty. Te 125 punktów na przestrzeni trzech spotkań to drugi najlepszy wynik w historii w wykonaniu zawodnika w wieku 37 lat lub wyższym. Rekord należy do LeBrona Jamesa.
— W trzech różnych miastach, mając 37 lat. Wyglądał niesamowicie gwałtownie na parkiecie i myślę, iż to może najbardziej niedoceniany element jego gry – jego przygotowanie fizyczne. To, co robi na parkiecie, jest po prostu niesamowite, zwłaszcza biorąc pod uwagę, ile uwagi poświęcają mu rywale w obronie, jaką presję na niego wywierają, a on to wszystko znosi noc w noc i jeszcze potrafi błyszczeć — komentował występ lidera swojego zespołu Steve Kerr.
Kolejnym rywalem Warriors będą Houston Rockets, po czym zmierzą się z dużo niżej notowanymi Phoenix Suns. Dla ekipy z Arizony może być to mecz o być, albo nie być w turnieju play-in. GSW zakończą rozgrywki zasadnicze starciami z San Antonio Spurs, Portland Trail Blazers oraz Los Angeles Clippers.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!