Jakiś czas temu Tyrese Haliburton znalazł się w świetle reflektorów z uwagi na próby rekrutowania zawodników Teamu USA do Indiana Pacers. W udzielonym niedawno wywiadzie 24-latek przyznał, iż sytuacja została wyolbrzymiona bez większego powodu, dodając przy tym, iż jakikolwiek chętny do wspólnej gry będzie musiał przenieść się do Indianapolis.
W ostatnich tygodniach media społecznościowe obiegła informacja o próbach rekrutacji największych gwiazd reprezentacji Stanów Zjednoczonych do Indiana Pacers w wykonaniu Tyrese’a Haliburtona. Podczas turnieju koszykówki mężczyzn podczas Igrzysk Olimpijskich 2024 w Paryżu 24-letni rozgrywający miał próbować przekonać pozostałych członków ekipy, by przy pierwszej możliwej okazji wzmocnili oni marzący o awansie do wielkiego finału NBA zespół z Indianapolis.
Internauci w znacznej większości nie wzięli na poważnie prób Haliburtona, bo prawdopodobnie żadna z gwiazd nie byłaby w tej chwili zainteresowana grą dla Pacers, którzy w wyjątkowo silnym Wschodzie mogą mieć choćby problemy z przejściem przez pierwszą rundę. Mimo wszystko próby 24-latka odbiły się szerokim echem i przez pewien czas były tematem przewodnim koszykarskich mediów.
Całkiem niedawno Haliburton był gościem popularnego programu Pat McAfee Show, w którym to poruszono właśnie temat niesławnego już rekrutowania. Tyrese skomentował sprawę i dał do zrozumienia, iż zyskała ona niepotrzebny rozgłos.
– Historia z tym, iż rekrutowałem zawodników do Indiany została wyolbrzymiona. Sprawili, iż wyglądało to tak, jakbym to tylko ja rekrutował, ale tak naprawdę to wszyscy to robili. Ja po prostu gram dla najmniejszego rynku [Indianapolis], więc kiedy to robię, to jest to wyolbrzymiane. To jednak w porządku. Indiana jest świetnym miejscem. To stan koszykówki. Dzieją się tu dobre rzeczy, więc o ile ktokolwiek chce ze mną grać, będzie musiał przyjść do Indiany. Ja nigdzie się nie wybieram – skomentował bezpośrednio 24-latek.
Próby rekrutowania partnerów z reprezentacji nie powinny nikogo dziwić. Zjawisko to jest na porządku dziennym i stanowi codzienność zgrupowań Team USA już od lat — codzienność powszechnie akceptowalną, bo w większości przypadków i tak jest ona nieskuteczna, a o ile dwóch zawodników jest nastawionych na wspólną grę, to i tak temat zostanie prędzej czy później poruszony.
W podobnym do Haliburtona tonie w przeszłości wypowiadał się Nikola Jokić, który został zapytany o możliwość wspólnej gry z Luką Donciciem. Serb dał jasno do zrozumienia, iż w Denver Nuggets czuje się świetnie i o ile Słoweniec chce połączyć z nim siły, to będzie musiał przenieść się do Kolorado.
Pacers znajdują się w niemal samym środku ligi pod względem wydatków związanych z pensjami swoich graczy. Najwięcej zarabiają Tyrese Haliburton i Pascal Siakam, którzy w trakcie sezonu 2027/28 będą inkasowali 52,3 miliona dolarów. Umowa Tyrese’a jest jednak dłuższa i obejmuje również rozgrywki 2028/29 (55,7 miliona).
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.