Ile głów tyle opinii. Dlatego nigdy nie będzie jednej dobrej odpowiedzi na pytanie kto jest najlepszym koszykarzem wszech czasów, czy też choćby w obecnej NBA. Każdy jednak ma prawo do własnego zdania, tym bardziej jeżeli jest poparte odpowiednio merytorycznymi argumentami. Swoją opinię w tym temacie ogłosił publicznie Giannis Antetokounmpo z Milwaukee Bucks.
Właściwie sam reprezentant Grecji również posiada mocne argumenty, by stawać jak równy z równym ze ścisłą czołówką graczy w tej chwili występujących w najlepszej lidze świata. Giannis Antetokounmpo jest jednak zdania, iż w jego przypadku zbyt wcześnie mówić o takich wyróżnieniach, ponieważ z pewnego ważnego powodu zwyczajnie na nie nie zasługuje. W wywiadzie udzielonym na platformie Complex Sports podkoszowy Milwaukee Bucks zdradził, kto jego zdaniem na tę chwilę nie ma sobie równych.
– Uważam, iż najlepszym graczem jest ten, który zdobywa mistrzostwo, wygrywa wszystko i w dodatku jest najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Prawdopodobnie powiedziałbym, iż numerem jeden w NBA jest Jaylen Brown, bo nie możesz powiedzieć, iż jesteś najlepszy, jeżeli twój zespół nie odnosi zwycięstw. Nie ma znaczenia, czy zostałeś MVP albo All-NBA. jeżeli nie sprawiasz, by twoja drużyna wygrywała, nie masz prawa nazywać się najlepszym – stwierdził 29-latek.
Jest w tym jakiś sens. Jaylen Brown poprowadził Boston Celtics do zdobycia osiemnastego w historii organizacji tytułu mistrzowskiego, samemu zostając MVP Finałów oraz Konferencji Wschodniej. Ogółem 27-letni koszykarz rozegrał fenomenalne play-offy, a łyżką dziegciu w beczce miodu dla niego był tylko kontrowersyjny brak powołania na igrzyska olimpijskie. Z tego powodu można zrozumieć, iż gwiazda Bucks uważa go za najlepszego, chociaż… co roku zmienia zdanie, wynosząc na piedestał któregoś z zawodników zwycięskiej drużyny. Przed Brownem na to miano zasługiwali Steph Curry czy Nikola Jokić.
– Czy uważam, iż jestem najlepszym zawodnikiem na świecie? Nie. Myślę, iż na takie miano zasługuje ten, kto jako ostatni zostaje na placu boju. To ten, który prowadzi swoją drużynę do samego, zwycięskiego końca. Dwa lata temu, gdy my byliśmy na szczycie, wtedy mógłbym uważać się za najlepszego. Ale teraz nie. Numerem jeden może być tylko wygrany. Wierzę, iż najlepszym graczem na świecie jest Stephen Curry, dopóki nie pojawi się jego sukcesor – mówił Giannis w 2022 roku.
Rok później w klasyfikacji reprezentanta Grecji prowadził Joker, a w tym – Brown. Czy jednak zdobycie mistrzostwa to rzeczywiście wystarczające kryterium? Zgoda, 27-latek z Celtics jest znakomitym koszykarzem, który w ubiegłym sezonie osiągał średnio 23 punkty, 5,5 zbiórki, 3,6 asysty i 1,2 przechwytu na mecz. Bez cienia wątpliwości to jeden z najlepszych zawodników w lidze pod kątem gry po obu stronach parkietu, ale czy można go nazwać numerem jeden w lidze? Chyba nie.
Z jakiejś przyczyny, gdy dyskusja schodzi na temat najlepszego zawodnika NBA, na liście wyborów znajdują się Curry, Jokić, LeBron James, Luka Doncić czy choćby sam Giannis, ale Jaylen zwykle znajduje się poza tym swoistym peletonem. Niewykluczone, iż jeżeli pójdzie za ciosem z ubiegłego sezonu, zdoła jeszcze dogonić czołówkę, ale na ten moment, z całym szacunkiem, trochę mu jeszcze brakuje. Rzecz jasna, każdy ma prawo do własnego zdania.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.