NBA: Fatalna atmosfera w Knicks! Thibs tym razem przeholował?

9 godzin temu

New York Knicks przez adekwatnie cały sezon utrzymują się w czołówce drużyn Wschodu, a mimo to wciąż nikt nie traktuje ich poważnie jako kandydatów do walki o tytuł. W sumie trudno się dziwić, skoro podopieczni Toma Thibodeau legitymują się fatalnym bilansem 0-7 w pojedynkach z czołowymi drużynami ligi, jak Boston Celtics, Cleveland Cavaliers czy Oklahoma City Thunder. Nic dziwnego, iż w zespole zaczyna narastać frustracja, czego wyraźny dowód mieliśmy w sobotnim meczu z Golden State Warriors.

Stephen Curry wyraźnie zdominował starcie z New York Knicks, które zakończyło się zwycięstwem jego drużyny 97:94. Reakcję Toma Thibodeau na wybitną postawę największej gwiazdy Golden State Warriors trudno nazwać inaczej niż gwałtowną. Można wręcz śmiało powiedzieć, iż presja w Wielkim Jabłku rośnie z meczu na mecz, a niektóre sytuacje nie pomagają rozładować atmosfery.

Złość trenera Knicks szczególnie musiał odczuć Karl-Anthony Towns. Środkowy musiał wiedzieć, jak śmiertelne zagrożenie zza łuku stanowi Curry, a jednak dwukrotnie w odstępie nie więcej jak kilkudziesięciu sekund nie dał rady go powstrzymać, co spotkało się z przepełnioną niesmakiem reakcją ze strony szkoleniowca. Były podkoszowy Minnesota Timberwolves nie był jednak jedynym graczem swojej drużyny, który tego wieczoru spiął się ze swoim pryncypałem.

Podczas jednej z przerw na żądanie, gdy Knicks przegrywali dziewięcioma punktami, doszło do wyjątkowo głośnej sprzeczki między Thibsem a Joshem Hartem. Dla tego drugiego starcie z Warriors nie było najłatwiejszym w karierze – chociaż spędził na parkiecie blisko 39 minut, spudłował wszystkie siedem prób rzutów z gry. Podczas uchwyconego przez kamery incydentu, sfrustrowany koszykarz wydawał się na coś skarżyć trenerowi, jednak – delikatnie mówiąc – nie spotkał się ze zrozumieniem.

Josh Hart & Tom Thibodeau got into a heated exchange during a timeout pic.twitter.com/DnaK9TqPsD

— The Strickland (@TheStrickland) March 16, 2025

Wręcz przeciwnie. Wyraźnie wściekły szkoleniowiec zrobił się wprost czerwony na twarzy i zaczął gwałtownie odpowiadać swojemu podopiecznemu. Nie prowadząca do niczego wymiana zdań trwała ponad 10 sekund, zanim PJ Tucker szturchnął Harta, dając mu znak, żeby się uspokoił, bo i tak nic nie wskóra. Siedzący dotychczas na ławce Landry Shamet wstał i zaczął klaskać, próbując rozładować gęstą atmosferę. Ostatecznie jednak wyniku meczu nie udało się uratować.

Źle się dzieje w Nowym Jorku. Porażka z GSW nie stawia w dobrym świetle trenera drużyny, tym bardziej po tym, jak został publicznie skrytykowany za nadmierne eksploatowanie zawodników pierwszego składu. Wprawdzie Mikal Bridges twierdził, iż rozmawiał z Thibsem i ten miał być otwarty na zmiany, jednak niedługo potem szkoleniowiec zaprzeczył słowom swojego podopiecznego, jakby nie dostrzegając zawartej w jego słowach sugestii, której nie brak było logiki.

67-latek to nie Steve Kerr, który po meczu z NYK został liderem wszech czasów swojej drużyny pod względem liczby zwycięstw w okresie regularnym, ale też sroce spod ogona nie wypadł. Problem w tym, iż jego metody są co najmniej kontrowersyjne, by nie powiedzieć – staroświeckie. Thibs nie widzi problemu w tym, iż przeciąża swoich podstawowych graczy, co naraża ich na kontuzje, za to prawie w ogóle nie wykorzystuje rezerwowych, którzy przecież też to i owo potrafią. Dość powiedzieć, iż Hart i Bridges to liderzy NBA pod względem liczby minut na mecz.

I pomyśleć, iż wystarczyłoby dopuścić do siebie informację, iż może zawodnicy mają rację. Skoro temat poruszył Mikal, który podczas swojej kariery w najlepszej lidze świata jeszcze nie opuścił meczu, to znaczy, iż istnieje poważny powód do niepokoju. Problem jest łatwy do rozwiązania, jednak trzeba chcieć, zaś trener Thibs ewidentnie nie dopuszcza do siebie myśli, iż może robić coś nie tak. Kłótnia z Hartem podczas meczu jest tego najświeższym przykładem. Knicks niemal na pewno zagrają w tegorocznej fazie play-off, jednak z takim podejściem szkoleniowca nie można im wróżyć wielkich sukcesów. I pomyśleć, iż jeszcze rok temu sytuacja wyglądała zgoła inaczej.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna
  • Idź do oryginalnego materiału