Joel Embiid od kilku sezonów należy do czołowych graczy całej ligi. Dużym problemem środkowego jest jednak jego zdrowie. Zdaniem Gilberta Arenasa Embiid jest najlepszym zawodnikiem NBA, a zasady obowiązujące w lidze sprawiają, iż nie może on mieć tylu indywidualnych nagród co chociażby Nikola Jokić.
Joel Embiid od trzech sezonów nie schodzi poniżej granicy 30 punktów na mecz. Środkowy Philadelphia 76ers w zeszłym sezonie notował fantastyczne 34,7 punktu na mecz. Z powodu problemów z łąkotką 30-latek wystąpił jednak w zaledwie 39 spotkaniach sezonu regularnego, co wykluczyło go z walki o nagrodę MVP. Przepisy ligowe mówią bowiem o konieczności rozegrania minimum 65 meczów, aby być branym pod uwagę do wygrania jakiejkolwiek nagrody indywidualnej.
Problemy zdrowotne są niestety nieodłącznym elementem kariery urodzonego w Kamerunie zawodnika. Dość powiedzieć, iż z powodu problemów ze stopą musiał on przejść dwie kolejne operacje, które sprawiły, iż mimo tego, iż został wybrany w drafcie już w 2014 roku, to na parkietach NBA swój debiut zaliczył dopiero 26 października 2016 roku, czyli ponad dwa lata później.
Od momentu debiutu Embiid gwałtownie zaczął pokazywać, jaki drzemie w nim potencjał. Już w 2018 roku wybrano go po raz pierwszy do Meczu Gwiazd, w tym samym sezonie trafił też do drugiej najlepszej piątki zawodników sezonu regularnego. W czasie ostatnich trzech sezonów wskoczył na jeszcze wyższy poziom, który oprócz niego prezentuje tylko kilku graczy w lidze. To sprawiło, iż 30-latek dwukrotnie został królem strzelców NBA, a w 2023 zdobył nagrodę MVP sezonu zasadniczego.
Zdaniem Gilberta Arensa – byłego zawodnika, który w czasie swojej kariery był trzykrotnym All-Starem Embiid to najlepszy gracz ligi, a brak jego niektórych osiągnięć jest spowodowanymi zasadami wprowadzonymi przez ligę.
– Stracił tytuł MVP z powodu przepisów. Nie zostanie sprawiedliwie zapisany na kartach historii. To skłania mnie do refleksji nad przeszłością. On jest prawdopodobnie najlepszym graczem ligi. On i Jokić walczą o bycie numerem 1. Z tym iż Embiid skopał mu tyłek – podsumował Arenas.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.