San Antonio Spurs przygotowują się do przełomowego sezonu. Obecność Chrisa Paula ma uwolnić pełnię potencjału Victora Wembanyamy, który jest już niemal gotowy, by bezlitośnie zdominować konkurencję wzdłuż i wszerz Stanów Zjednoczonych. Z okazji dnia medialnego CP3 odpowiedział na pytania dziennikarzy i ujawnił między innymi, dlaczego zdecydował się na grę pod okiem Gregga Popovicha.
Do rozpoczęcia sezonu zasadniczego NBA pozostało już jedynie 20 dni. W meczu inaugurującym ich rozgrywki San Antonio Spurs zmierzą się na wyjeździe z Dallas Mavericks, co będzie najprawdopodobniej pierwszym występem Chrisa Paula w trykocie „Ostróg”.
Zanim jednak rozgrywający zadebiutuje w nowych barwach, to udzielił odpowiedzi na nurtujące dziennikarzy pytania. Obecność 39-latka była również jednym z najczęściej poruszanych tematów i nie inaczej było w przypadku Gregga Popovicha, który ujawnił, co powiedział weteranowi po przenosinach do San Antonio.
– Byłem bardzo bezpośredni. Powiedziałem: 'bądź Chrisem Paulem’. To wszystko, czego od niego oczekuję – żeby był Chrisem Paulem i grał tak, jak zawsze grał. Prawdopodobnie nie będę go w ogóle trenował. Po prostu postaram się wprowadzić naszą strategię, sposób, w jaki gramy, co chcemy osiągnąć, tego typu rzeczy. Dam mu tyle informacji, ile mogę, ale on będzie grał i będzie Chrisem Paulem – powiedział popularny Pop.
Chris Paul doskonale pamięta tę rozmowę i przedstawia swoją perspektywę. Dodatkowo doświadczony rozgrywający wspomina wymianę pierwszych wrażeń z innym nabytkiem Spurs — Harrisonem Barnesem.
– To było interesujące. Pierwsza rozmowa, jaką miałem z Popem, gdy podpisałem kontrakt, miała chyba miejsce w Las Vegas. Rozmawialiśmy przez telefon, a on po prostu powiedział, iż chce, żebym przyszedł i był sobą. A potem, kiedy ja, on i Harrison [Barnes] rozmawialiśmy, to mówił o tym, jak bardzo jest podekscytowany drużyną i chłopakami. Chciał po prostu, żebyśmy przyszli, wpasowali się, uczyli i pomagali tyle, ile możemy – skomentował CP3.
Paul został również bezpośrednio zapytany o to, co ostatecznie skłoniło go do podpisania kontraktu z San Antonio Spurs. Rozgrywający dał jasno do zrozumienia, iż to właśnie w barwach „Ostróg” może robić to, co najbardziej kocha w odpowiedni sposób.
– By grać. Wiem, iż to brzmi bardzo ogólnie, ale myślę, iż dla mnie, w moim 20. sezonie i będąc z dala od rodziny, po prostu kocham grać w koszykówkę. A jeżeli mam być z dala od rodziny, to chcę, żeby to miało sens. Chcę grać, chcę rywalizować. I to była najlepsza okazja, żeby to zrobić. Znając tę organizację, znając Popa i zasoby, które mają, poczułem, iż to będzie dla mnie najlepsze miejsce – podsumował Paul.
Podczas swojej rozmowy z mediami Gregg Popovich wspomniał, iż już od lat chciał zobaczyć Harrisona Barnesa w San Antonio. To właśnie Pop był trenerem Teamu USA, kiedy 32-latek otrzymywał powołanie do gry w narodowych barwach. Barnes został zapytany o to, jak on i CP3 mogą pomóc młodemu zespołowi Spurs z Popovichem za sterami.
– Mamy wielu zawodników w tej drużynie, ale najważniejsze jest po prostu stworzenie pewnych nawyków. Chodzi o to, by codziennie się rozwijać i oceniać siebie według wewnętrznej miary, zamiast szukać zewnętrznej aprobaty. To jest coś, co próbujesz robić każdego dnia w tej lidze. To jest trudne, zwłaszcza jako młody zawodnik, kiedy wciąż próbujesz się ugruntować i tym podobne, ale myślę, iż dla wszystkich naszych chłopaków podążanie we adekwatnym kierunku przyniesie korzyści zarówno teraz, jak i w dłuższej perspektywie – powiedział Harrison.
Barnes wypowiedział się również na temat jednego ze swoich nowych partnerów z zespołu — Victorze Wembanyama.
– Myślę, iż się poprawił. Staje się coraz lepszy. Jest bardziej pewny siebie. Pracował nad swoim ciałem. Oczywiście, igrzyska olimpijskie tego lata była dla niego dużym wydarzeniem. Nie ma rzeczy, której nie potrafi zrobić, więc myślę, iż to kwestia dalszego ułatwiania mu gry, pozwalania mu się rozwijać, ewoluować w zawodnika, którym się stanie. Nie wiemy, kim będzie, ale zdecydowanie staramy się zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wspierać i zobaczyć, jak ten rozwój stanie się rzeczywistością – opisał nowy zawodnik SAS.
Chociaż Barnes wciąż nie doczekał się występu w oficjalnym spotkaniu czy też meczu przedsezonowym, to już teraz jest w stanie wyróżnić jednego z zawodników Spurs. Chodzi o Blake’a Wesleya, który na przestrzeni dwóch pierwszych tygodni zrobił na 32-latku ogromne wrażenie.
– Po dwóch tygodniach zawodnik, którego zdecydowanie chciałbym wyróżnić, to Blake. Myślę, iż wykonał niesamowitą robotę, kryjąc zawodników na całej szerokości parkietu, aktywnie, zdobywając przechwyty. Miał świetne dwa tygodnie – podsumował Barnes.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.