Mark Cuban jakiś czas temu sprzedał większościowe udziały Dallas Mavericks, ale mówiło się wtedy, iż przez cały czas będzie miał on decydujące zdanie w sprawach kadrowych. gwałtownie okazało się, iż to nieprawda. Cuban nie był w stanie zatrzymać wymiany Luki Doncicia do Los Angeles Lakers.
Nie tak to miało wyglądać. Mark Cuban miał przecież przez cały czas być odpowiedzialnym za decyzje kadrowe Dallas Mavericks, choćby po sprzedaży większościowego pakietu akcji. Tymczasem przy wymianie Luki Doncicia do Los Angeles Lakers nie został on w ogóle wtajemniczony w negocjacje. Dowiedział się o wszystkim dopiero wtedy, gdy transfer został już słownie uzgodniony między stronami. Starał się przekonać Nico Harrisona, by się z tego wycofał, ale było już za późno.
– Gdy Cuban dowiedział się o wymianie Luki na Davisa, to było już za późno. Dumont [nowy właściciel – przyp. red.] nigdy nie poprosił go o radę. Cuban starał się przekonać Harrisona, by nie robił tej wymiany… tylko po to, by dowiedzieć się, iż transfer został już słownie potwierdzony z władzami Lakers – przekazał Marc Stein.
Cuban miał wcześniej mówić Donciciowi, iż chciałby, aby był on w klubie tak długo jak Dirk Nowitzki, który spędził w Dallas rekordowe 21 sezonów. Co więcej, kiedyś Cuban żartował, iż jeżeli miałby wybierać między Luką a swoją żoną, to należałoby go szukać u adwokata rozwodowego. Nic więc dziwnego, iż 66-letni miliarder próbował do końca zatrzymać ten transfer. Sęk w tym, iż został wykluczony z kręgu osób decyzyjnych i nie miał już na nic wpływu.
Najwięcej do powiedzenia miał oczywiście Harrison. Menedżer Mavericks był i jest wielkim fanem Anthony’ego Davisa, choć w klubie spekulowano, iż jeżeli będzie chciał ściągnąć środkowego to po to, żeby sparować go z Donciciem. Nikt nie myślał, iż dojdzie do takiej wymiany. Harrison od dłuższego czasu nabierał jednak przekonania, iż z Luką trzeba się pożegnać. Nie wierzył, iż Słoweniec poprawi swoje nawyki i zacznie w końcu być zdyscyplinowany.
Harrison nie pojawił się w hali Mavericks podczas sobotniego debiutu Davisa. Powodem były obawy o bezpieczeństwo w związku ze złością fanów teksańskiej drużyny. Davis w swoim pierwszym meczu w barwach Mavs pokazał się z fantastycznej strony. Dominował od samego początku. Na konto zapisał 26 punktów, 16 zbiórek, siedem asyst i trzy bloki:
Niestety przedwcześnie ten debiut zakończył z powodu urazu przywodziciela. Wcześniej zmagał się z urazem brzucha. Może wrócił za szybko. Davis po sobotnim spotkaniu mówił w rozmowie z dziennikarzami, iż kontuzja to nic poważnego, ale w niedzielę Shams Charania przekazał, iż jego przerwa może potrwać od kilku tygodni do choćby miesiąca. Nie jest wykluczone, iż środkowy będzie musiał przejść operację, co dla Mavericks byłoby bardzo złą wiadomością.