Niezależnie od towarzyszących mu niemal na każdym kroku różnego rodzaju kontrowersji, Ja Morant jest świetnym koszykarzem. Jako największa gwiazda Memphis Grizzlies ma z pewnością wpływ na swoich kolegów z drużyny, choćby jeżeli sam akurat z powodów zdrowotnych jest poza grą. Szkoda tylko, iż nie zawsze jest to oddziaływanie pozytywne, czego namiastkę widzieliśmy w środowym meczu.
Memphis Grizzlies mierzyli się z Philadelphia 76ers i, co biorąc pod uwagę postawę obu drużyn w trwającym sezonie, zgodnie z przewidywaniami spotkanie zakończyło się wygraną podopiecznych Taylora Jenkinsa 117-111. Chociaż w ekipie przyjezdnych po raz pierwszy od wieków zagrało ich trio składające się z Joela Embiida, Tyrese’a Maxeya i Paula George’a, to jednak słaba postawa – a potem wykluczający z udziału w potyczce uraz lewego kolana – zwłaszcza tego ostatniego miały spory wpływ na ostateczny wynik. Zresztą pozostała dwójka też nie błyszczała formą, a podkoszowy – co jest nietypowe choćby jak na niego – wręcz próbował flopować przy… próbie wykonania rzutu wolnego.
„Bohaterem wieczoru” został jednak Desmond Bane, który chyba zapomniał, iż jeżeli już chce w czymś naśladować Ja Moranta, pewnych zachowań powinien jednak unikać. Tymczasem 26-letni obrońca tak podpalił się po trafieniu „trójki” nad skrzydłowym rywala, Calebem Martinem, iż wykonał popularny dla swojego słynniejszego kolegi gest celowania z broni palnej. choćby jeżeli był to skutek chwilowych emocji, wszyscy znamy wiele bardziej pozytywnych i nie tak kontrowersyjnych sposobów na ich wyrażanie.
Rzecz jasna, Martin też nie był zachwycony zachowaniem swojego vis-a-vis. 29-latek niemal natychmiast skonfrontował się z Bane’em, wykrzykując mu co sądzi o takich „cieszynkach”. Można się spodziewać, iż nie wypowiadał się w samych superlatywach. Trudno się dziwić. Takich gestów wolelibyśmy raczej nie widzieć nie tylko na parkietach NBA, ale w ogóle w zawodowym sporcie na najwyższym poziomie. Jakieś granice jednak powinny zostać ustalone.
Do tej pory, przynajmniej w ostatnim czasie, tego typu zachowanie było chlebem powszednim adekwatnie tylko dla Moranta. Abstrahując już od tego, iż dwukrotnie był zawieszany przez władze ligi za pokazywanie się z prawdziwą bronią palną podczas transmisji na żywo w mediach społecznościowych, zdarzało mu się „celować do kogoś” także na parkiecie. Ledwie tydzień temu w tym miejscu pisaliśmy o takim przypadku, który nie był odosobniony. Na przykład w grudniu 2023 Ja „posłał serię” w stronę trybun po efektownie wykończonym alley-oopie w dogrywce meczu z New Orleans Pelicans.
Wracając jednak do Bane’a, ogółem mecz z 76ers może zaliczyć do udanych. W ciągu blisko 35 minut na parkiecie był niedaleko od skompletowania triple-double, zapisując na swoje konto 21 punktów, 10 zbiórek i 6 asyst. Cóż jednak z tego, skoro wielu fanów koszykówki i tak najbardziej będzie mu pamiętać ten jeden konkretny moment, gdy chciał być jak Ja Morant? Branie przykładu z lepszych od siebie jest dobre, ale tylko pod warunkiem, iż skupiamy się tylko na pozytywnych aspektach. Desmond powinien o tym pamiętać.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!