Już chyba tylko kataklizm mógłby odebrać Boston Celtics mistrzostwo NBA. Po trzeciej z rzędu wygranej nad Milwaukee Bucks podopieczni Joe Mazzulli są już tylko o jedno zwycięstwo od osiemnastego tytułu w historii organizacji. Co zadziwiające, niektórzy wciąż uważają, iż nie doszli do tego sami, a przynajmniej nie do końca.
Gdy barwy Boston Celtics reprezentował jeszcze Marcus Smart, wydawało się, iż ekipa z Massachussets ma w rosterze jednego z najlepszych defensorów w całej NBA. 30-latek był urodzonym liderem i mocnym głosem w szatni C’s, o uwielbieniu ze strony fanów już nie wspominając. Mimo to Brad Stevens zdecydował się podjąć tę tyleż zaskakującą co trudną decyzję i pozbył się go z klubu bez pardonu, w zamian pozyskując Kristapsa Porzingisa.
Następnie, gdy Milwaukee Bucks sprowadzili do siebie Damiana Lillarda, GM Celtics wywęszył świetny interes i niedługo w Bostonie zameldował się inny elitarny obrońca. Na chwilę obecną ten ruch wygląda na transferowy majstersztyk, a 34-letni rozgrywający w TD Garden przeżywa kolejną młodość, uwalniając swój prawdziwy potencjał.
Nie dziwi więc, iż wiele oczu skierowanych jest na boiskową postawę nowego nabytku C’s. Jego elitarne występy, zwłaszcza w obronie, w takim chociażby meczu numer trzy Finałów NBA, przyciągnęły również uwagę największych gwiazd ligi. Jedną z nich okazał się Joel Embiid. Środkowy Philadelphia 76ers na swoim profilu w portalu X głośno zaczął się zastanawiać, czy to nie jest tak, iż Bucks podarowali Celtics już niemal pewne mistrzostwo.
Temat niemal od razu podchwycił znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i poglądów Draymond Green. Gwiazdor Golden State Warriors w swoim podcaście wyraźnie dał do zrozumienia, iż choćby jeżeli zdarzyło się to nieumyślnie, decyzja Kozłów o oddaniu Holidaya w wymianie z udziałem Lillarda mogła znacznie ułatwić sprawę podopiecznym Joe Mazzulli, tym samym wręczając im niemal pewny tytuł mistrzowski na przysłowiowej złotej tacy.
– Tak, myślę, iż to zrobili, ponieważ pozbyli się Jrue. Jestem zdania, iż choćby przy takiej wymianie powinni zrobić wszystko, by zatrzymać u siebie takiego zawodnika jak Jrue – stwierdził Dray w najnowszym odcinku The Draymond Green Show.
– Jrue potrafi znakomicie bronić choćby przeciwko wyższym od siebie… Znakomicie sobie radzi z piłką czy bez niej, a gdy jest w formie, to nie jest gorszym zawodnikiem niż Dame. Nie sądzę, żeby Portland jakoś specjalnie zależało na pozyskaniu Holidaya. Ostatecznie go otrzymali, ale jestem zdania, iż nie to było ich celem. W Milwaukee mogli zrobić wiele, żeby zatrzymać Jrue. Nie zrobili nic – podsumował Green.
Być może jest w tym trochę racji. W offseasonie 2023 ekipa z Wisconsin oddała Holidaya do Portland Trail Blazers w ramach trójstronnej wymiany z udziałem między innymi Lillarda. Jrue nie zabawił długo w Oregonie, ponieważ już cztery dni później Celtics wkroczyli do gry i pozyskali go, w zamian oddając wiecznie kontuzjowanego Roberta Williamsa III, Malcolma Brogdona oraz dwa picki pierwszorundowe.
Dla Bostonu ten ruch okazał się strzałem w sam środek tarczy. 34-latek wzmocnił i tak już mocny skład ekipy trenera Mazzulli, dołączając do takich zawodników, jak Porzingis, Jaylen Brown, Jason Tatum czy Derrick White. Niemal od razu wszedł w rolę jednego z kluczowych zawodników, w samej tylko fazie play-off osiągając liczby na poziomie 13,2 punktu, 6,0 zbiórki oraz 4,5 asysty na mecz. No i przede wszystkim okazał się znaczącym wzmocnieniem defensywy C’s, szczególnie na obwodzie.
Doceniając wartość swojego nowego nabytku, organizacja postanowiła podpisać z nim nową, czteroletnią umowę o wartości 135 milionów dolarów. Tym samym, przynajmniej w najbliższej przyszłości, Holiday ma zapewnione miejsce w rosterze drużyny, która jest o krok od sięgnięcia po osiemnasty w historii tytuł mistrzowski.
Tego samego nie da się powiedzieć o Bucks. Pomimo wzmocnienia w postaci Lillarda, bez Jrue w składzie Kozły miały widoczne gołym okiem braki w formacji obronnej. Choć miewali przebłyski, kończąc sezon regularny na trzecim miejscu w Konferencji Wschodniej z bilansem 49-33, trudno było mówić o zadowalającej postawie. W play-offach, pozbawieni kontuzjowanych Dame’a i Giannisa Antetokounmpo, odpadli już w pierwszej rundzie.
Ocena Embiida czy Greena jasno daje do zrozumienia, iż ta jedna decyzja Bucksów, być może nie do końca przemyślana, mogła w niezamierzony sposób wzmocnić jednego z ich konkurentów. Oddając zawodnika pokroju Holidaya Kozły mogły utorować Celtics drogę aż na sam szczyt, podkreślając nierzadko nieprzewidziane konsekwencje wymian w rosterach, do jakich dochodzi w NBA.
W tej sytuacji można postawić pytanie z gatunku „co by było gdyby”. Mianowicie – co by było, gdyby zgodnie z oczekiwaniami chyba wszystkich sympatyków basketu, Lillard zamiast do Wisconsin przeniósłby się do Miami Heat? Czy wtedy Jrue Holiday dalej byłby zawodnikiem Bucks a Celtics mogliby nie dotrzeć do Finałów NBA? Tego jednak już się nie dowiemy.