Kilka dni temu Bronny James zaskoczył nas świetnym występem na parkietach NBA, a minionej nocy ustanowił nowy rekord swojej kariery w G League. Młody obrońca zdobył aż 39 punktów i poprowadził swoich South Bay Lakers do zwycięstwa, kontynuując tym samym walkę o minuty od JJ Redicka.
Mecz przeciwko Milwaukee Bucks z 20 marca Bronny James zapamięta na długo. Pod nieobecność LeBrona Jamesa i Luki Doncicia Los Angeles Lakers przegrali co prawda z nieco niżej notowanym rywalem, ale 20-letni obrońca ustanowił nowy rekord kariery w postaci 17 punktów, a do tego zaliczył kilka efektownych akcji.
Kibice szczególnie upodobali sobie atak na kosz, w którym po kilku zwodach Bronny zdołał minąć Giannisa Antetokounmpo i wypracował sobie otwartą drogę do punktów. Grek chwycił jednak młodego Jamesa za ramię, co nie zostało odgwizdane przez arbitrów, choć uniemożliwiło graczowi Jeziorowców sfinalizowanie akcji.
BRONNY HAD GIANNIS ON SKATES
(via @ladeig) pic.twitter.com/DBln0mo3xV
Bronny nie zwalnia tempa i z każdej nadarzającej się okazji próbuje wyciągnąć jak najwięcej. Minionej nocy po raz kolejny w tym sezonie dołączył do South Bay Lakers, a swój występ przeciwko Santa Cruz Warriors zwieńczył nowym rekordem kariery w G League w postaci 39 punktów (14/21 z gry – 67%; 4/8 za trzy – 50%). James Jr. dołożył do tego siedem zbiórek, cztery asysty, cztery przechwyty i jeden blok.
Zaledwie kilka dni temu Bronny w dosadny sposób odpowiadał na krytykę ze strony dziennikarzy i internautów. Choć wydaje się, iż 20-latek coraz lepiej odnajduje się w świecie profesjonalnej koszykówki, to w dalszym ciągu musi mierzyć się z presją nazwiska, okoliczności wyboru w Drafcie i wyjątkowo lukratywnego — jak na 55. wybór — kontraktu.
— Widzę wszystko, co ludzie mówią, i mam wrażenie, iż myślą, iż jestem jakimś pie***onym robotem, jakbym nie miał żadnych uczuć ani emocji. Biorę jednak to wszystko i używam jako paliwa, by codziennie wstawać, wcześnie iść na siłownię, robić dodatkowe treningi, oglądać dodatkowe nagrania z meczów i każdego dnia stawać się lepszym — mówił kilka dni temu 20-latek.
W ostatnim czasie Lakers nie radzą sobie najlepiej, a minionej nocy — pomimo powrotu LeBrona Jamesa po przerwie wynikającej z urazu pachwiny — zaliczyli trzecią z rzędu porażkę. Kolejnym rywalem Jeziorowców będą Indiana Pacers, którzy są z kolei na fali. Podopieczni Ricka Carlisle’a wygrali pięć ostatnich spotkań.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!