Kilka dni temu pisaliśmy już o tym, iż Boban Marjanović prawdopodobnie po blisko dekadzie odejdzie z NBA. Według ówczesnych informacji zainteresowany usługami ulubieńca amerykańskiej widowni był turecki Besiktas. Tymczasem we wtorek okazało się, iż olbrzym z Serbii rzeczywiście wyląduje nad Bosforem, ale zwiąże się z grającym w EuroLidze Fenerbahce.
Jak donoszą europejskie media, Boban Marjanović podpisał z Fenerbahce roczny kontrakt, ale z zawartą w nim odpowiednią klauzulą pozwalającą obu stronom rozwiązać umowę do stycznia 2025 roku. To oznacza, iż jeżeli zawodnikowi lub zespołowi kooperacja nie będzie z jakiegoś powodu odpowiadać, zawsze pozostanie jeszcze tylne wyjście. Dotyczy ono również przypadku, gdyby serbski podkoszowy otrzymał jeszcze ofertę powrotu do NBA, ale na to chyba sam już przestał liczyć.
Mierzący aż 224 centymetry wzrostu środkowy utrzymał się w najlepszej lidze świata przez niemal dekadę. Mimo wszystko z niejasnych powodów był jednym z najbardziej niedocenianych (pod względem stricte sportowym) zawodników i trudno nie odnieść wrażenia, iż tak adekwatnie nigdy nie dostał prawdziwej szansy. Dość powiedzieć, iż tylko 25 z 331 spotkań rozegranych w barwach San Antonio Spurs, Detroit Pistons, Los Angeles Clippers, Philadelphia 76ers, Dallas Mavericks i Houston Rockets zaczął w pierwszej piątce. Grywał średnio po niespełna dziewięć minut na mecz, w międzyczasie zaliczając 5,5 punktu oraz 3,6 zbiórki.
Te mizerne statystyki nie zmieniają jednak faktu, że Boban z miejsca rozkochał w sobie amerykańską widownię. Swoim dystansem do samego siebie, poczuciem humoru i luźnym podejściem do życia sprawiał, iż w całych Stanach Zjednoczonych ze świecą można szukać kibica koszykówki, który źle by mu życzył. I to nie tylko dlatego, iż czasem Serb dosłownie wkupywał się w łaski kibiców, jak wtedy, gdy w meczu Rockets z Clippersami intencjonalnie spudłował dwa rzuty osobiste, a potem… zafundował fanom kanapki z popularnej za oceanem sieci fast foodów Chick-fil-A.
Dla Bobana pobyt w Fenerbahce nie będzie debiutem choćby na parkietach EuroLigi. Występował w niej jeszcze przed debiutem w NBA. W barwach Crvenej Zvezdy prezentował się na tyle dobrze, iż w 2015 roku był najlepszym zbierającym rozgrywek, a ponadto znalazł się także w pierwszej piątce najlepszych graczy tamtej kampanii. Serią świetnych występów przekonał do siebie władze Spurs, gdzie trafił niedługo potem.
Wzrost, umiejętności i doświadczenie Marjanovicia mogą być kluczowymi czynnikami dla powodzenia Żółtych Kanarków w nowym sezonie. Znany z miękkiej ręki pod koszem i umiejętności tworzenia przewag dzięki swoim warunkom fizycznym Boban może być cennym nabytkiem drużyny, która z pewnością zamierza walczyć o najwyższe laury na Starym Kontynencie. Powrót do Europy to symboliczne zamknięcie koła w jego karierze, ponieważ wraca tam, gdzie jego dominacja się rozpoczęła. Transfer do Fenerbahce już wzbudził ekscytację nie tylko wśród fanów tego klubu, ale także wśród entuzjastów koszykówki, którzy śledzili drogę sympatycznego gracza do NBA i z powrotem. Trzeba przyznać, iż nowy rozdział w karierze popularnego Bobiego zapowiada się ekscytująco, a sam zawodnik wydaje się być w życiowej kondycji fizycznej. Resztę zweryfikuje już postawa na parkiecie.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.