Nazwisko Świątek nie chciało jej przejść przez gardło. Kuriozalny wywiad

2 tygodni temu
Zdjęcie: Screen z REUTERS/Denis Balibouse i Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl


"Stoję i pytam siebie, dlaczego jest tak duża różnica w traktowaniu i ocenie?" - grzmiała Simona Halep po tym, jak dowiedziała się o wykryciu niedozwolonego środka w organizmie Igi Świątek i zawieszenia jej na zaledwie miesiąc. Rumunka nie mogła pogodzić się z taką karą i wydaje się, iż przez cały czas nie może tego zrobić. Ponownie poruszyła ten temat w "The Telegraph", gdzie znów użyła dość mocnych słów i ostro zaatakowała Polkę.
28 listopada całym środowiskiem tenisa wstrząsnęła informacja o wykryciu w organizmie Igi Świątek śladowych ilości trimetazydyny. Okazało się, iż Polka nie przyjęła substancji celowo czy świadomie - zanieszczyszona tym niedozwolonym środkiem była melatonina, którą stosuje nasza rodaczka. Dowiodła niewinności, przez co Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) zawiesiła ją tylko na miesiąc. Taka decyzja organu wzbudziła spore poruszenie. I mimo iż minął już tydzień, to o sprawie Świątek wciąż jest głośno.


REKLAMA


Zobacz wideo Zamieszanie wokół Igi Świątek. "To zostało bardzo dziwnie zakomunikowane"


Simona Halep nie przestaje atakować ws. Świątek. Zastanawiające zachowanie. "Nie chcę podawać nazwiska"
Wiele osób krytykowało Polkę, a także ITIA. Twierdzono, iż organizacja stosuje podwójne standardy wobec zawodników - jednych za podobne czyny dyskwalifikuje na kilka lat, a innych, w tym Świątek, zawiesza jedynie na miesiąc. Tego zrozumieć nie mogła w szczególności Simona Halep, która sama w przeszłości miała problemy z testem antydopingowym. Została zdyskwalifikowana na cztery lata, ale ostatecznie karę skrócono.


"Siedzę i próbuję to pojąć, ale naprawdę nie da się zrozumieć czegoś takiego. Stoję i pytam siebie, dlaczego jest tak duża różnica w traktowaniu i ocenie? Nie mogę znaleźć powodu i chyba nie ma logicznej odpowiedzi. To może być tylko zła wola ITIA, organizacji, która mimo jasnych dowodów zrobiła absolutnie wszystko, żeby mnie zniszczyć" - pisała Rumunka w mediach społecznościowych.
Na tym Halep nie zakończyła. I już kilka dni później udzieliła wywiadu dla "The Telegraph". Widać, iż emocje przez cały czas w niej buzują. Odniosła się nie tylko do sprawy Świątek, ale i Jannika Sinnera, który podobnie jak Polka, został dość łagodnie potraktowany w przeszłości.
Nawiązując do kwestii Świątek, Halep nie chciała jednak wymienić jej nazwiska, co może nieco zaskakiwać. Dość ostro ją zaatakowała. - Ta tenisistka - nie chcę podawać nazwiska, wiecie, o kim mówię - była zawieszona przez trzy tygodnie, następnie wystąpiła w dwóch turniejach, a potem ponownie została zawieszona. Co to ma być? Nie jestem tego w stanie zrozumieć. Uważam, iż to niesprawiedliwe - podkreślała Halep. Ta wciąż jest wyraźnie poirytowana traktowaniem Świątek przez organizacje tenisowe w kwestii wykrycia niedozwolonej substancji.


Świątek może już spokojnie wrócić do planowania kolejnego sezonu
Kara Polki dobiegła już końca. 4 grudnia wykreślono ją z listy zawieszonych zawodniczek, więc może spokojnie przygotowywać się do nowego sezonu. Istnieje jednak ryzyko, iż Światowa Agencja Dopingowa (WADA) odwoła się od decyzji ITIA. Ma taką możliwość, ale jak na razie, nie ma żadnych informacji, by tak właśnie zamierzała postąpić.


Jeszcze przed Nowym Rokiem Świątek wystąpi w dwóch imprezach. Mowa o World Tennis League i United Cup. Później będzie już walczyć w turniejach rangi WTA.
Idź do oryginalnego materiału