Nawrocki na meczu Polaków otrzymał groźbę. "Do zobaczenia, Karolku"

2 godzin temu
Dużo kontrowersji pojawiło się wokół meczu Polska - Holandia na PGE Narodowym. Zaczęło się od niedopuszczenia kibicowskiej oprawy. Jednak to, co stało się w social mediach, jest skandaliczne. Jeden z użytkowników groził prezydentowi Karolowi Nawrockiemu, umieszczając zdjęcie z bronią. Temat nagłośnił dziennikarz Jakub Wiech. Stołeczna policja odpowiedziała na jego wpis.
Prezydent Karol Nawrocki był obecny na meczu reprezentacji Polski. Kibice to zauważyli i już na początku spotkania skandowali jego nazwisko. Post ze zdjęciem prezydenta RP zamieścił oficjalny profil "Łączy nas piłka", który również poinformował o obecności Nawrockiego.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki szczerze o Lewandowskim: Ostatnia konferencja była jego najlepszym występem w kadrze


Skandaliczny wpis dot. Nawrockiego. Stołeczna policja reaguje
Wśród odpowiedzi pojawiła się skandaliczna reakcja jednego z użytkowników serwisu X. Zamieścił on zdjęcie z pistoletem w ręce i podpisem "do zobaczenia Karolku". To wywołało natychmiastową reakcję dziennikarza defence24.pl Jakuba Wiecha, który opublikował zrzut ekranu tego wpisu i napisał:


"Mam nadzieję, iż ten pan będzie miał jutro zapewnioną pobudkę niezależnie od nastawionego budzika" - czytamy.
Zobacz też: Tak de Jong zareagował na grę Polaków. Lewandowski wszystko ujawnił
Do tego posta odniósł się oficjalny profil warszawskiej policji. "Komenda Stołeczna Policji niezwłocznie po pozyskaniu informacji związanych z wpisem na platformie 'X' podjęła czynności w tej sprawie. Pozostają one w toku. W odniesieniu do samego zdjęcia, które wykorzystano w przedmiotowym poście – fotografia była wcześniej publikowana w innym kontekście na innych stronach i w serwisach społecznościowych" - czytamy.


Pilecki: Kibice "zostali upokorzeni" przez policję
Na szczęście podczas tego meczu nic się nie stało. Jedyną kontrowersją była sytuacja z racami, które zostały rzucone na boisko. Co więcej, na antenie Kanału Sportowego Mateusz Pilecki, szef stowarzyszenia organizującego doping na meczach reprezentacji Polski zdradził, iż kibice "zostali upokorzeni". - I "upokorzeni" chciałbym użyć innego słowa, ale nie zrobię tego na wizji. Byliśmy osłonieni kordonem policji, było specjalne wejście dla ludzi wchodzących na nasz sektor. Wchodziliśmy do namiotów, gdzie zaglądali nam między pośladki i grzebali nam w majtkach. Byliśmy na wielu meczach, nigdy nie było czegoś takiego - wypalił.


- Na Litwie sama ochrona i policja sama do nas podchodziła i mówili: "Zrobiliście taki doping, iż jeszcze nigdy w historii stadionu czegoś takiego nie widzieliśmy". Dziękowali nam. A nasza policja przy wyjściu? choćby nie będę mówił, jak się do nas odzywali, bo nie wypada - dodał.
Idź do oryginalnego materiału