Tegoroczny US Open zapowiada się niezwykle ciekawie. Turnieje w Cincinnati i Montrealu (u panów w Toronto) zamieszały nieco stawką. Żadnego z nich nie wygrała choćby broniąca w Nowym Jorku tytułu Aryna Sabalenka. W Kanadzie nie grała, a w stanie Ohio zatrzymała ją Jelena Rybakina i to w dominującym stylu (6:4, 6:1). Świat zachwyciła 18-letnia Victoria Mboko, która sensacyjnie wygrała turniej WTA 1000 w Montrealu. Za to w Cincinnati zabójczą formę pokazała Iga Świątek.
REKLAMA
Zobacz wideo Swoboda z najlepszym wynikiem w sezonie. "Troszeczkę mnie coś zabolało"
Navratilova pod wrażeniem Świątek. Polka pójdzie za ciosem?
Wiele legend tenisa zastanawia się nad głównymi faworytami. Mats Wilander twierdzi, iż Mboko może się okazać czarnym koniem jak Bianca Andreescu w 2019 i Emma Raducanu w 2021 roku. Z kolei Andy Roddick postawił wśród pań na Igę Świątek. Jak się okazuje, Amerykanin nie jest jedyny w tym twierdzeniu. Takie samo zdanie ma Martina Navratilova. Wielka czechosłowacko-amerykańska mistrzyni w wypowiedzi dla telewizji Sky Sports powiedziała, dlaczego jej zdaniem to właśnie Polka ma największe szanse na wygraną.
- Iga Świątek jest dla mnie faworytką. Nie miała co prawda najlepszego lata. Jednak Wimbledon i to, jak prezentowała się podczas całego tamtego turnieju jasno oznacza, iż stara Iga wróciła - powiedziała Navratilova. U panów postawiła na Jannika Sinnera. - Myślę, iż będzie tak pewny siebie, iż trudno o kogokolwiek, zdolnego do pokonania go na korcie twardym - oceniła mistrzyni.
Eksperci podzieleni. Świątek? Sabalenka? Osaka?!
Sky Sports oprócz Navratilovej pytało o opinię także inne znane postaci ze świata tenisa. Była brytyjska tenisistka, a w tej chwili ekspertka Annabel Croft również widzi Świątek w roli zwyciężczyni, a konkretnie po finale z Aryną Sabalenką. Z kolei mistrzyni Wimbledonu z 2013 roku Marion Bartoli postawiła właśnie na Białorusinkę. Za to inna była tenisistka Naomi Cavaday stwierdziła, iż uważać trzeba będzie przede wszystkim na Naomi Osakę, która wyglądała imponująco już w Montrealu pod wodzą Tomasza Wiktorowskiego.