Słowo przeciw słowu.
Miami nie bez powodu nazywane jest miastem cudów. To właśnie na Florydzie miało dojść do spotkania pomiędzy Natanem Marconiem a Michałem „Boxdelem” Baronem, podczas którego młodzian rzekomo sprzedał liścia włodarzowi Fame MMA.
Do tej pory znaliśmy tylko jedną wersję wydarzeń. Natan Marcoń twierdził bowiem, iż uderzył Michała otwartą ręką, a następnie zaproponował „Boxdelowi” sparring. Słowa Natana potwierdził Amadeusz Ferrari, który jest obecny na miejscu.
Nie trzeba było długo czekać, by głos w sprawie zabrał sam zainteresowany. Włodarz Fame MMA wyraźnie zaprzeczył, jakoby spotkał Natana Marconia podczas swojego pobytu w Miami.
Prawdą – według Michała – jest jedynie to, iż Marcoń zaprosił go na sparring. Zdaniem „Boxdela” młodzian w ten sposób chciał doprowadzić do ich pojednania, żeby w przyszłości robić wspólne transmisje ze Stanów Zjednoczonych. Gdy „Boxdel” odmówił, Natan podobno zmyślił historię tak, aby oczernić swojego medialnego wroga.
ZOBACZ TAKŻE: Relaks w ruchu – apartamenty na wynajem dla fanów aktywnego spędzania czasu
Kto mówi prawdę? Bóg raczy wiedzieć. W końcu zarówno Michał Baron, jak i Natan Marcoń nie mają najlepszej reputacji w Internecie, dlatego prawda pewnie leży pośrodku.