Napisał do nas producent leku Świątek. Tak się tłumaczy

1 tydzień temu
Zdjęcie: scree/eurosport.tvn24.pl


Producent leku z melatoniną, który przyjmowała Iga Świątek, wysłał list do Sport.pl. Firma tłumaczy okoliczności, które stały za sprawą dopingową polskiej tenisistki. Ocenia także karę, jaką otrzymała Polka.
Polska firma LEK-AM znalazła się na celowniku mediów i kibiców po tym, jak dowiedzieliśmy się, iż jej lek z melatoniną miał związek ze sprawą dopingową Igi Świątek. Tenisistka ujawniła 28 listopada, iż przeszła postępowanie przed Międzynarodową Agencją ds. Integralności Tenisa (ITIA).


REKLAMA


Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"


W jej organizmie wykryto stężenie trimetazydyny na poziomie 0,05 ng/ml. To niedozwolona substancja, wpisana na listę Światowej Agencji Antydopingowej WADA. Iga dowiodła, iż śladowe ilości trimetazydyny znajdowały się w produkcie LEK-AM, jaki przyjmowała w USA, by pomóc sobie w walce z jet-lagiem.


Dzień po ujawnieniu tej historii polski producent wystosował oświadczenie na swojej stronie internetowej. "Wykryte w zbadanych opakowaniach leku śladowe ilości zanieczyszczenia są znacznie poniżej dopuszczalnej normy" - wskazywał.
LEK-AM wyjaśnia
Jako Sport.pl wysłaliśmy do firmy kolejne pytania, a ta odpowiedziała nam teraz, przesyłając list podpisany przez rzeczniczkę prasową Danutę Jakubowską. "Trimetazydyna została wykryta ze względu na radykalnie restrykcyjne przepisy antydopingowe, które rządzą się innymi prawami niż przepisy dotyczące produkcji leków" - czytamy. Producent nazywa w tych okolicznościach zawieszenie Igi Świątek "niesprawiedliwym".
Jak opisywaliśmy w Sport.pl, jest to realny problem, jaki dotyka światowy sport. - Nie dlatego, iż standardy produkcji leków się obniżyły. To standardy czułości sprzętu w laboratoriach antydopingowych poszły w górę - pisał dla Sport.pl Paweł Wilkowicz, dziennikarz i redaktor naczelny Viaplay.


Przedsiębiorstwo Farmaceutyczne LEK-AM raz jeszcze zapewnia, iż jego lek z melatoniną jest bezpieczny dla zdrowia pacjentów. "Wszyscy producenci leków w Polsce mają obowiązek przestrzegać najwyższych standardów jakości, procedur kontroli i zarządzania ryzykiem w procesie produkcji. Wszystko po to, by zapewnić jak największe bezpieczeństwo zdrowia pacjentów. Kwestie te reguluje rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie wymagań dobrej praktyki wytwarzania" - wskazano.


Dodano: "W przypadku leku Melatonina LEK-AM 1 mg spółka przeprowadziła badania chemiczne i mikrobiologiczne, które potwierdziły bezpieczeństwo prowadzonego procesu produkcyjnego. Wyniki badań są udokumentowane i podlegają okresowej ocenie".
Co z kontrolą?
W komunikacie z końca listopada Główny Inspektorat Farmaceutyczny przekazał, iż podejmie działania kontrolne w tej sprawie. Wspomniano o niezapowiedzianej inspekcji w miejscu wytwarzania produktu. Zakład produkcyjny LEK-AM mieści się w Zakroczymiu pod Warszawą. Firma wskazuje w najnowszym liście: "Przekazaliśmy inspektorom pełną dokumentację dotyczącą leku i procedur przestrzeganych w naszym przedsiębiorstwie. Czekamy na oficjalne wyniki kontroli GIF".
Wysłaliśmy kilka dni temu do biura prasowego Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego pytania:


Jak doszło do zanieczyszczenia leku?
Czy zanieczyszczona partia jest w tej chwili dostępna na rynku?
Jakie działania podejmiecie Państwo w związku z zanieczyszczonym lekiem?


Do momentu publikacji tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Gdy to się zmieni, uzupełnimy go. GIF do tej pory nie opublikował wyników inspekcji, jaką przeprowadził w firmie LEK-AM.
ITIA w drodze postępowania uznała, iż Iga Świątek nie ponosi "większej winy ani zaniedbania". Ukarała tenisistkę miesięcznym zawieszeniem, które upłynęło 4 grudnia. Świątek może więc przystąpić do pierwszego turnieju w nadchodzącym sezonie. Już 27 grudnia w Australii ruszą drużynowe zawody United Cup. Polacy zmierzą się w grupie z Norwegią i Czechami.
Idź do oryginalnego materiału