Lech Poznań nie może być do końca zadowolony z końcówki rundy jesiennej. Mimo iż na początku listopada zagrał prawdopodobnie najlepszy mecz w okresie i rozbił na własnym stadionie Legię Warszawa 5:2, to potem zanotował dwie wpadki - z Piastem Gliwice (0:0) oraz z Górnikiem Zabrze (1:2). Nie ma wątpliwości, iż po odpadnięciu z Pucharu Polski Lech ma tylko jeden cel - mistrzostwo Polski. Aby go zrealizować, są potrzebne jednak solidne wzmocnienia.
REKLAMA
Zobacz wideo Aleksandra Mirosław dziękuje za nominację do "Momentów Roku"
Lech Poznań wygrał walkę o wielki talent. 20-latek przejdzie we wtorek badania medyczne
Trener Niels Frederiksen głośno deklaruje, iż Lech musi dokonać kilku znaczących transferów, by myśleć o sukcesach. jeżeli chodzi o letnie okienko, można wyróżnić jedynie przyjście Alexa Douglasa oraz wypożyczenie Patrika Walemarka. Dużo więcej było za to rozczarowań, gdyż do tego grona trzeba zaliczyć: Iana Hoffmanna, Bryana Fiabemę czy Stjepana Loncara. Dla tego ostatniego, jak i Adriela Ba Louy, nie ma już przyszłości w poznańskim klubie.
Od dłuższego czasu Lech próbował sprowadzić za to Gisliego Thordarsona, czyli 20-letniego młodzieżowego reprezentanta Islandii. Nie był jednak jedynym chętnym, gdyż bacznie obserwował go też Raków Częstochowa. Portal Meczyki.pl zdradził w sobotę, iż Vikingur Reykjavik przyjął ofertę obu polskich klubów, a ostateczna decyzja miała należeć do samego piłkarza. Najwyraźniej wybrał lidera ekstraklasy, gdyż portal potwierdził, iż we wtorek pojawi się on w Poznaniu na testach medycznych.
"Największy transfer w historii islandzkiej piłki". Wiemy, ile Lech zapłaci za Thordarsona
Mało tego, zaznaczono, iż jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Thordarson poleci w środę do Lary, gdzie Lech rozpoczął w poniedziałek przygotowania do rundy wiosennej. Fotbolti.net dodaje, iż transfer wyniesie ok. 600 tys. euro i będzie "największym w historii islandzkiej piłki". 20-latek nie będzie miał jednak łatwego zadania, gdyż przyjdzie mu rywalizować o pierwszy skład z Antonim Kozubalem, Radosławem Murawskim oraz Filipem Jagiełło.
Islandczyk zanotował w 2024 roku 24 mecze ligowe dla Vikingura, w których strzelił dwa gole i zanotował tyle samo asyst. Dołożył do tego również 12 występów w trwającym sezonie Ligi Konferencji. Jego zespół, choćby po sensacyjnym zwycięstwie z Cercle Brugge, zajął 19. miejsce w fazie ligowej i w 1/16 finału zmierzy się z Panathinaikosem. Najprawdopodobniej będzie musiał sobie jednak radzić bez Thordarsona.
Islandczyk nie jest jednak jedynym piłkarzem, który w ostatnim czasie wzbudził zainteresowanie Lecha. Nie tak dawno informowaliśmy, iż na listę życzeń trafił Imad Rondić z Widzewa Łódź. Lech ma jeszcze trochę czasu w dokonanie transferów, gdyż pierwszy mecz na wiosnę rozegra 31 stycznia, kiedy na własnym stadionie zagra właśnie z łódzkim klubem.