Najpierw polska tenisistka dokonała cudu, a teraz to. Brawo!

1 tydzień temu
Maja Chwalińska się nie zatrzymuje i zmierza po pierwszy tytuł ITF w tym sezonie. W piątkowe popołudnie nie dała większych szans Stephanie Wagner. Początek nie był jednak najlepszy w jej wykonaniu. gwałtownie dała się przełamać, ale małe niepowodzenie podziałało na nią mobilizująco i w kolejnych minutach przejęła kontrolę nad meczem. Dzięki temu triumfowała 6:3, 6:4 i awansowała do półfinału!
Oczy niemal wszystkich polskich kibiców tenisa zwrócone są na Rzym. To tam rywalizują nasi najlepsi reprezentanci. Mowa o Idze Świątek, Hubercie Hurkaczu czy Magdzie Linette, którzy wciąż liczą się w walce o najwyższe trofea. Z gry odpadła za to Magdalena Fręch, która już w II rundzie musiała uznać wyższość trzeciej rakiety świata Coco Gauff. Sporo powodów do euforii i to tuż za naszą południową granicą dostarcza inna rodaczka - Maja Chwalińska.
REKLAMA






Zobacz wideo Idze Świątek puściły nerwy. "Jako dziennikarze nie wiedzieliśmy co robić"



W tym tygodniu rywalizuje w ITF rangi W75 w Pradze, gdzie dokonuje wręcz cudów i to dosłownie. Szczególnie w I rundzie zaimponowała, kiedy to wróciła ze stanu 1:5 w pierwszej partii, obroniła trzy piłki setowe i wygrała tę odsłonę rywalizacji 7:5, a cały mecz 2:0. Obronną ręką wyszła też ze starcia z faworyzowaną Panną Udvardy - 4:6, 6:2, 6:2. W piątkowe popołudnie stanęła przed kolejnym wyzwaniem i znów nie zawiodła.
Maja Chwalińska w półfinale w Pradze! Polka nie dała szans rywalce mimo dość słabego początku
W ćwierćfinale rywalką Polki była Stephanie Wagner. I to nasza rodaczka była faworytką, na co wskazywała pozycja w rankingu WTA. 22-latka jest 279., z kolei o siedem lat starsza przeciwniczka zajmuje 455. lokatę. I tę różnicę było widać na korcie, choć nie od początku.


Pierwsze minuty starcia były trudne dla Chwalińskiej. Już w pierwszym gemie musiała bronić aż dwóch break pointów, ale udało jej się utrzymać serwis. Tej sztuki nie powtórzyła w gemie numer trzy. Tym razem Niemka bez większych problemów ją przełamała. Polka nie pozostała jednak dłużna i przy pierwszej nadarzającej się okazji doprowadziła do przełamania powrotnego. Tym samym na tablicy wyników było 2:2.
W kolejnych minutach to Chwalińska wykazywała większą inicjatywę i przejęła kontrolę nad setem. Dość powiedzieć, iż w szóstym gemie ponownie wygrała przy serwisie rywalki. Później gra toczyła się punkt za punkt, co sprzyjało Polce. Dzięki temu wygrała pierwszą partię 6:3.



Rywalka robiła, co mogła, ale Chwalińskiej to nie zdekoncentrowało. Teraz powalczy o finał
Chwalińska poszła za ciosem. W drugim secie przełamała przeciwniczkę w gemie numer trzy i siedem, dzięki czemu prowadziła już 5:2. Bardzo dobrze radziła sobie przede wszystkim w polu serwisowym. Dość powiedzieć, iż Niemka nie miała ani jednak okazji, by odebrać jej podanie. Do czasu. W ósmym gemie niespodziewanie przełamała Polkę do 30, ale to nie wybiło Chwalińskiej z rytmu. Kilka minut później zakończyła mecz, wykorzystując już pierwszą piłkę meczową - 6:4.


Tym samym Polka awansowała do półfinału imprezy z Pradze. Tam jej rywalką będzie wygrana starcia Ipek Oz - Marina Stakusić. Dzięki piątkowemu triumfowi Chwalińska zanotowała też spory awans w rankingu WTA Live. Przed tym meczem zajmowała 269. miejsce. Teraz plasuje się na 258. lokacie, a może być tylko lepiej.
Idź do oryginalnego materiału