Katarzyna Kawa była częścią reprezentacji Polski podczas turnieju finałowego Billie Jean King Cup w Sevilli. Kawa grała z Igą Świątek w deblowych rywalizacjach z Czechami i Włochami. Para Kawa - Świątek najpierw wygrała 6:2, 6:4 z Marie Bouzkovą i Kateriną Siniakovą, ale później przegrała 5:7, 5:7 z duetem Sara Errani - Jasmine Paolini. - Z całym szacunkiem dla Kasi Kawy, która uczyniła w kadrze ogromny progres, patrząc realnie, odstawała od tych dziewczyn. Musiała nadrobić doświadczenie, wykorzystać umiejętnie to, iż ma Igę obok siebie - mówił Dawid Celt, kapitan reprezentacji Polski w "Misji Sport".
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. "Jestem bardzo podekscytowana"
Czytaj także:
Rewolucja w drużynie Świątek! Głośne nazwisko. Już to ogłosili
Występy Kawy w trakcie turnieju finałowego Billie Jean King Cup należy jednak uznać za duży sukces.
"Iga Świątek i Katarzyna Kawa na papierze miały takie szanse na pokonanie mistrzyń olimpijskich Jasmine Paolini i Sary Errani, jakie piłkarskiej reprezentacji Polski można by dać w starciu z piłkarską kadrą Italii" - pisał Łukasz Jachimiak ze Sport.pl po półfinałowej rywalizacji w Billie Jean King Cup. Kawa odnosiła więcej sukcesów w tenisowej karierze jako deblistka. W 2024 r. dotarła do finału w Austin z Holenderką Bibiane Schoofs, ale tam przegrała 2:6, 4:6 z australijsko-brytyjską parą Olivia Gadecki - Olivia Nicholls.
W końcówce listopada Kawa rywalizuje w singlu i deblu w Challengerze, który jest rozgrywany w Buenos Aires. We wtorek Kawa wygrała 2:6, 6:2, 6:4 z Amerykanką Warwarą Lepczenko w meczu pierwszej rundy Challengera. Warto dodać, iż Kawa dostała się do tego turnieju dzięki rezygnacji innych zawodniczek, przez co znalazła się w górnej części drabinki.
Czytaj także:
Świątek znowu na szczycie. Nie ma żadnych wątpliwości, tylko konkrety
Kawa znów to zrobiła. Ależ powrót w trzecim secie
W drugiej rundzie Challengera w Buenos Aires rywalką Kawy była Panna Udvardy z Węgier. W pierwszym gemie aż pięciokrotnie dochodziło do przełamań. W szóstym gemie Kawa obroniła break pointa i uniknęła wyniku 2:4. najważniejszy okazał się ósmy gem, gdzie Kawa obroniła cztery break pointy, ale przy piątej próbie została przełamana. Udvardy wygrała tego seta 6:3. W drugim secie Kawa obroniła trzy break pointy i dała się przełamać tylko raz. Polka wykorzystała trzy możliwe okazje do przełamania rywalki i wygrała seta 6:2.
W trzecim secie sytuacja Kawy wyglądała już fatalnie. Polka przegrywała 1:3 i broniła break pointa przy stanie 40:AD. Kawa zdołała utrzymać własne podanie, a w następnym gemie odrobiła stratę przełamania. W ósmym gemie Udvardy została przełamana, a potem Kawa wykorzystała czwartą piłkę meczową i wygrała decydującego seta 6:3. Tym samym Kawa awansowała do ćwierćfinału Challengera, gdzie zagra z Łotyszką Darją Semenistają, która wygrała 6:3, 5:7, 6:4 z Emilianą Arango z Kolumbii.
W ten sposób Kawa jest już pewna awansu na 281. miejsce w najnowszym notowaniu rankingu WTA, a więc awansuje o 16 pozycji w porównaniu do poniedziałkowego notowania. W przypadku ewentualnego wygrania Challengera w Buenos Aires Kawa może awansować w okolice 213. miejsca w światowym rankingu.
Kawa zagra dzisiaj jeszcze jeden mecz, tym razem w deblu, gdzie w duecie z Mają Chwalińską będzie walczyć o półfinał z amerykańsko-australijskim duetem Jessie Aney - Amina Anszba.