Najpiękniejsze gole Polaków w latach 90. Andrzej Juskowiak w meczu z Włochami. Zagłosuj!

nabialoczerwonym.com 10 miesięcy temu
PIŁKA NOŻNA. Trwa konkurs na najpiękniejszego gola Polaków w latach 90. Chętni mogą zagłosować w sondzie. Dziś przypominam bramkę, która pretenduje do tego miana - trafienie Andrzeja Juskowiaka w meczu Polska - Włochy na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku.
Andrzej Juskowiak (z prawej) strzelił pamiętną bramkę Włochom na igrzyskach olimpijskich, zaś tamten mecz w Barcelonie komentował Dariusz Szpakowski. Tu obaj 30 lat później. Fot. Piotr Stańczak.
Zabawa trwa od 30 listopada 2023 do 30 stycznia 2024 roku. Poniżej w sondzie wytypowałem czternaście - moim zdaniem - najpiękniejszych bramek Polaków w latach 90. W opisie widnieją imiona i nazwiska strzelców, mecz, w którym padła dana bramka a także rok, kiedy spotkanie zostało rozegrane.
Ograniczeń jeżeli chodzi o kryteria doboru strzelców praktycznie nie ma, oprócz takiego, iż w zestawieniu znajdują się seniorzy, czyli gracze pierwszej reprezentacji Polski i naszych klubów. Uwaga - zrobiłem jeden wyjątek! Do grona nominowanych dołączyłem strzelców bramek dla naszej reprezentacji w turnieju olimpijskim w 1992 roku w Barcelonie. Wystąpiła tam kadra do lat 23, ale z uwagi na sukces jaki odniosła - srebrny medal - postanowiłem docenić jej zawodników w tym rankingu.
Dziś prezentuję kolejną bramkę. Wśród nominowanych jest Andrzej Juskowiak ze swoim golem, którego strzelił w meczu Polska - Włochy (3:0) podczas turnieju olimpijskiego w Barcelonie w 1992 roku. Dla młodzieżowej reprezentacji biało-czerwonych (do lat 23) było to drugie spotkanie w tamtym turnieju. 24 lipca pokonali na inaugurację Kuwejt 2:0, co ciekawe, tam oba gole zdobył właśnie "Jusko".
W sezonie 1991-92 blondwłosy napastnik występował w Lechu Poznań, natomiast już przed igrzyskami było wiadomo, iż w nowej edycji rozgrywek przejdzie do portugalskiego Sportingu Lizbona. Na hiszpańskich boiskach nie musiał zaprzątać sobie głowy transferowymi sprawami, zaprezentował kapitalną formę, podobnie zresztą jak cała nasza drużyna.

O ile zwycięstwo nad Kuwejtem można było uznać za planowe i potraktować je w stylu "pierwsze koty za płoty", tak drugi pojedynek przeciwko Włochom, wówczas młodzieżowym mistrzom Europy, wydawał się już być zdecydowanie trudniejszym zadaniem. Wprawdzie ewentualna porażka nie eliminowałaby nas jeszcze z turnieju, ale mocno skomplikowałaby sytuację. choćby wychodząc do ćwierćfinału z drugiego miejsca w grupie, pewne było niemalże, iż przyjdzie w nim zmierzyć się z gospodarzami, Hiszpanami! Taki scenariusz znalazł potwierdzenie w rzeczywistości, tyle, iż to Włosi mieli zmartwienie, jak ograć Guardiolę, Luisa Enrique i spółkę!

Grając przeciwko faworyzowanej Italii na starym stadionie Sarria w Barcelonie Polacy nie kalkulowali. Już w 4 minucie lewym skrzydłem szarpnął Marek Koźmiński, dograł piłkę na środek pole karnego Włochów. Piłki nie sięgnął naciskany przez obrońców Wojciech Kowalczyk, ale na 10 metrze błyskawicznie dopadł do niej Juskowiak i prawą nogą huknął pod poprzeczkę włoskiej bramki! Tak Polska objęła prowadzenie, mecz znakomicie się dla niej ułożył.
Ta akcja pokazywała nasz charakter i styl gry. Potrafiliśmy szybko przejść z obrony do ataku, nawet, jeżeli w danym momencie byliśmy akurat głęboko cofnięci. Mieliśmy zawodników, którzy potrafili gwałtownie wyprowadzić piłkę, a nie tylko kopnąć ją trzydzieści metrów dalej - opowiadał Andrzej Juskowiak w wywiadzie dla mojego bloga 30 lat po pamiętnych igrzyskach.
Zobaczcie poniżej, jak to wyglądało w uproszczeniu meczu:

Do przerwy Polska prowadziła po trafieniu przyszłego napastnika Sportingu 1:0, natomiast po zmianie stron dokonała egzekucji na faworyzowanych i pewnych siebie Włochach. Na 2:0 podwyższył Ryszard Staniek, zaś wynik na 3:0 ustalił Grzegorz Mielcarski.

- Rozegraliśmy niemalże idealne spotkanie pod wieloma względami. Bardzo dobrze prezentowaliśmy się w ofensywie, skutecznie w obronie, pod względem taktycznym. W żadnym momencie nie pozwoliliśmy się Włochom sprowokować. To im puszczały nerwy, po dwóch czerwonych kartkach kończyli mecz w dziewiątkę - podsumował po latach Juskowiak.

To zwycięstwo praktycznie już zapewniło Polsce awans do fazy pucharowej turnieju, remis 2:2 w trzecim pojedynku w grupie z USA dał podopiecznym Janusza Wójcika pierwsze miejsce w tabeli, co za tym idzie, w dalszej fazie (ćwierćfinał i półfinał) uniknęliśmy potyczki z Hiszpanami.

Notabene, w potyczce przeciwko Stanom Zjednoczonym Juskowiak znów trafił do siatki, stał się w tym momencie murowanym kandydatem do zdobycia korony króla strzelców turnieju.W 1/4 finału Polska wygrała z Katarem 2:0 (gole zdobyli: Kowalczyk i Marcin Jałocha), zaś w półfinale rozgromili Australię 6:1. To był prawdziwy popis duetu: Juskowiak - Kowalczyk. Pierwszy z wymienionych strzelił trzy bramki, "Kowal" dwie, jeden gol był samobójczy! Stało się faktem, iż zagramy o złoty medal, natomiast z Hiszpanami zmierzymy się dopiero w ostatnim, decydującym spotkaniu turnieju.

8 sierpnia 1992 roku biało-czerwoni po dramatycznym pojedynku ulegli Hiszpanii 2:3 (1:0). Bramki dla naszej drużyny uzyskali: Kowalczyk i Staniek. Do siatki Aleksandra Kłaka dwa razy trafił Kiko Narvaez (zwycięskiego gola uzyskał w ostatniej minucie), raz Abelardo Fernandez. Nasza reprezentacja zdobyła srebrny medal, Juskowiak - z siedmioma bramkami na koncie - został królem strzelców turnieju!

Niespełna 54-letni dziś "Jusko" na tamtych igrzyskach osiągnął największy sukces z reprezentacją Polski, tak samo indywidualny. W kolejnych latach, z dorosłą kadrą, pod wodzą kolejnych selekcjonerów, nie udało mu się awansować do żadnej wielkiej imprezy, natomiast do drużyny Jerzego Engela, która w 2002 roku pojechała na mundial do Korei Południowej i Japonii, już się nie załapał (mimo, iż grał jeszcze w niektórych meczach eliminacyjnych).

W sumie w pierwszej reprezentacji Polski Juskowiak rozegrał w latach 1992-2001 31 spotkań i strzelił 13 goli. jeżeli chodzi o klubową karierę, oprócz Sportingu Lizbona reprezentował jeszcze m.in. grecki Olympiakos Pireus, niemieckie drużyny - Borussię Moenchengladbach, VFL Volfsburg, Energie Cottbus.

Jeśli chodzi o nominowane bramki - pod uwagę brałem zarówno mecze reprezentacji Polski w eliminacjach do mistrzostw świata i Europy (w turniejach finałowych w tamtej dekadzie niestety nie graliśmy), igrzyskach olimpijskich jak też polskich klubów w Lidze Mistrzów i w ogóle w europejskich pucharach.
Chcecie zagłosować, a nie pamiętacie niektórych bramek? Na to również znajdziemy rozwiązanie. W najbliższym czasie będę publikował na swoim blogu nabialoczerwonym.com filmiki z fragmentami spotkań, w których padały nominowane bramki. To z pewnością ułatwi wybór. Znajdziecie krótkie opisy meczów, okoliczności zdobycia goli, różne ciekawostki oraz - w miarę możliwości - wspomnienia samych autorów tych celnych trafień!
Jeżeli chcecie wziąć udział w zabawie, ale nie zagłosujecie na żadną z wyżej wymienionych moich propozycji, możecie zgłosić swoją ulubioną bramkę i strzelca, których nie ma w sondzie. Najlepiej uczynić to poniżej, w komentarzu do posta lub pisząc w wiadomości na Facebooku na stronie Na biało-czerwonym szlaku. Proszę o podanie nazwiska strzelca, meczu w jakim zdobył bramkę i wyniku spotkania. Uwaga! Na Wasze propozycje czekam do 30 grudnia 2023! jeżeli pojawią się nowe, powstanie druga sonda - Czytelników. Głosowanie jest całkowicie anonimowe.

Co znaczy "najpiękniejszy gol"? To zależy od gustu, można brać pod uwagę np. celne uderzenie z dystansu, wybitnie precyzyjny techniczny strzał lub prawdziwą "petardę", gola ze stałego fragmentu gry (oprócz rzutów karnych). Nie chodzi zresztą tylko o sam strzał, ale też dynamikę akcji (np. szybki kontratak czy takie okoliczności, gdzie strzelec popisał się świetną techniką, sprytem czy szybkością).

Zachęcam do zabawy! jeżeli macie więcej pytań, piszcie poniżej w komentarzach lub na Facebooku.
PIOTR STAŃCZAK

POLECAM:
  • Najpiękniejsze gole Polaków w latach 90. Dariusz Adamczuk w meczu z Anglią. Zagłosuj w sondzie!
  • Najpiękniejsze gole Polaków w latach 90. Marek Citko w meczu z Anglią. Zagłosuj w sondzie!
  • Najpiękniejsze gole Polaków w latach 90. Marek Citko w meczu z Atletico Madryt. Zagłosuj!
  • Najpiękniejsze gole Polaków w latach 90. Ryszard Czerwiec w meczu ze Steauą Bukareszt. Zagłosuj!
Idź do oryginalnego materiału