W marcu w Lahti Paweł Wąsek po raz pierwszy w karierze wskoczył na podium Pucharu Świata. Tam był trzeci. Wcześniej potrafił zająć czwarte miejsce na lotach w Oberstdorfie, piąte w Zakopanem i Innsbrucku, ósme w Bischofshofen, dziewiąte w Lake Placid i dziesiąte w Oberstdorfie, na starcie Turnieju Czterech Skoczni. Cały Turniej 26-latek z Cieszyna skończył na ósmym miejscu. A w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na koniec zimy 2024/2025 był czternasty (zgromadził 612 punktów). Wydawało się, iż po najlepszym sezonie w życiu Wąsek na dobre zagości w światowej czołówce. Ale – niestety – olimpijską zimę 2025/2026 zawodnik zaczął słabo.
REKLAMA
Zobacz wideo Gorąco wokół polskich skoków. Chodzi o skład na igrzyska
Po nieudanym lecie również teraz Wąsek nie ma powodów do radości, bo zaledwie siedem punktów, jakie uciułał w pięciu rozegranych dotychczas konkursach to dorobek mizerny. Wąsek był kolejno: 28. i 36. w Lillehammer, 27. i 31. w Falun oraz 36. w Ruce. Czy w Wiśle w jego skokach nastąpi przełom? Czy Paweł wie co i jak ma zrobić, żeby wrócić do grona najlepszych? Czy jest świadom coraz częściej pojawiających się opinii, iż formę zgubił wraz z odejściem trenera Thomasa Thurnbichlera i iż zdaniem kibiców Maciej Maciusiak, który zastąpił Austriaka, mu nie pomoże.
Na początek weekendu w Wiśle Wąsek był 39. i 13. w seriach treningowych oraz 20. w kwalifikacjach. Sobotnie zawody z jego udziałem zaplanowano na godzinę 14.45. Transmisja w TVP i Eurosporcie, relacja na żywo na Sport.pl.
Łukasz Jachimiak: Powiedz szczerze, jak ty się czujesz? Czy jesteś skołowany słabym wejściem w sezon, czy udaje ci się mimo wszystko zachować spokój i pozytywne myślenie, iż jeszcze wcale nie jest tak blisko do igrzysk i iż jeszcze można się odkręcić?
Paweł Wąsek: Nie no, no skołowany na pewno nie jestem. Miałem świadomość, iż przez lato miałem wiele problemów i moje skoki wyglądały dużo gorzej, niż w tym momencie wyglądają. Cieszę się, iż na zimę udało się chociaż trochę podnieść poziom i dalej wierzę, iż z weekendu na weekend będę w stanie robić kolejne kroczki do przodu, kolejne błędy eliminować i stawać się coraz lepszym zawodnikiem.
Z czym masz największy problem?
- Z kierunkiem odbicia. Na starcie sezonu w Lillehammer moja pozycja często była za niska, ale w Falun i w Kuusamo już wyglądała naprawdę fajnie, tylko jak porównujemy te skoki do najlepszych z zeszłej zimy, to jednak widzimy, iż kierunek jest trochę za bardzo do góry, więc muszę nabrać trochę więcej kierunku do przodu. I wtedy na pewno rotacja będzie rotacja będzie lepsza, zyskam na prędkości i na dole będę w stanie odlatywać.
Pewnie problemem jest brak czasu, żebyś mógł nad tym popracować? Bo w okresie dni treningowych jest po prostu bardzo mało.
- No tak, ale do tego jesteśmy przyzwyczajeni. Każda zima tak wygląda, iż już się po prostu nie trenuje, tylko są skoki w zawodach. Krótko mówiąc: taki mamy sport i muszę sobie z tym poradzić.
Fajnie, iż nie włącza ci się czarnowidzenie.
- Wiadomo, iż trzeba być w dalszym ciągu dobrej myśli i z przekonaniem iść w to wszystko. No bo o ile się na początku sezonu poddamy i spiszemy sezon na straty, to tak naprawdę, po co dalej startować?
Paweł, czy to prawda, iż już byłeś blisko swojego normalnego skakania? Z dobrego źródła usłyszałem, iż tydzień przed inauguracją Pucharu Świata na zgrupowaniu naszej kadry w Zakopanem byłeś lepszy choćby od Kamila Stocha i Kacpra Tomasiaka.
- Ciężko mi powiedzieć, bo nie mam pojęcia, jak skakała reszta. Ja tam rywalizowałem tylko z Maćkiem Kotem tak naprawdę, o wyjazd na zawody. I tylko wiem, jak Maciek skakał, bo po prostu mieliśmy między sobą zawody. Od Maćka faktycznie troszkę lepiej wyglądałem w tamtym momencie, ale czy to były skoki wybitne? No, nie powiedziałbym.
Czyli wychodzi na to, iż były porządne, dobre, ale to jeszcze nie było to, co byś chciał. W każdym razie na tydzień przed inauguracją sezonu byłeś już na dobrej drodze?
- To na pewno nie było jeszcze to, co chciałem. Ale po tym jak naprawdę się męczyłem przez całe lato, to był taki obóz, który wlał we mnie dużo nadziei. Wtedy poczułem, iż naprawdę moje skoki poszły do góry.
Na ile twoje problemy z pozycją dojazdową wynikają ze zmiany sprzętu, a na ile to kwestia jakiejś zmiany w treningu?
- Tu chodzi o sprzęt. Gdy na początku sezonu letniego skakaliśmy jeszcze w sprzęcie zimowym, to moje skoki wyglądały bardzo podobnie do tych zimowych. Wtedy fajnie mi się skakało, miałem dobre czucie, a później gdy już wiadomo było, jakie będą przepisy na ten sezon i dostaliśmy nowe kombinezony, to zaczęły się moje problemy. Straciłem swoje czucie, nie umiałem przybrać fajnej, swobodnej pozycji.
Chodzi o to, iż nowe kombinezony są ciaśniejsze?
- Tak, są dużo bardziej obcisłe, jest w nich dużo więcej napięcia, bardziej mnie ciągną w pozycji najazdowej. Dlatego zatraciło się moje czucie. Walczyłem z tym całe lato i wtedy nie dałem rady się odnaleźć w tych nowych kombinezonach. Teraz jest już lepiej, ale dalej szukam pozycji, która będzie i aktywna, i w dalszym ciągu luźna. Niestety, w skokach jest tak, iż jak coś się posypie na początku skoku, to już idzie to lawinowo.
Czy dobrze sobie wyobrażam, iż różnica w wygodzie między kombinezonami sprzed roku, a obecnymi jest taka, jakby zwykły człowiek miał do wyboru uprawianie sportu w dresie albo w jeansach?
- Mniej więcej właśnie o to właśnie chodzi. Zmienia się czucie ciała i trzeba czasu, żeby się w tym wszystkim odnaleźć.
Czytasz Internet czy się odciąłeś się wraz ze startem Pucharu Świata?
- Staram się raczej nie czytać artykułów. Wiadomo, iż różne nagłówki się przewijają, gdy przeglądam Internet, ale artykułów staram się nie czytać.
Ale media społecznościowe przeglądasz?
- Tak, i właśnie podczas przeglądania mediów społecznościowych widzę różne nagłówki. Nie wchodzę w nie, bo wiem, iż to mi na pewno nie pomoże.
Moim zdaniem artykuły o tobie są wyważone w porównaniu z tym, co piszą kibice. Ich narracja coraz częściej brzmi tak: Maciej Maciusiak zepsuł Baby Stocha, Wąsek powinien dalej trenować z Thomasem Thurnbichlerem.
- Wiem, iż właśnie takich komentarzy tym bardziej nie ma co czytać.
Nie masz choćby cienia takiej myśli, iż szkoda, iż Thomasa już w naszej kadrze nie ma? Że może to dlatego masz kłopoty?
- Nie, no... Tego jak by było, nikt nie wie. Trzy lata temu też miałem najlepszy sezon w karierze, a później następny miałem fatalny. Takie są skoki. I nie ma co gdybać. Może byłoby lepiej, a może byłoby jeszcze gorzej? To nie ma sensu. Mamy dobry sztab szkoleniowy, niczego nam nie brakuje. To po prostu ja sobie sam muszę poradzić z tym wszystkim i odnaleźć siłę.
Czyli ty wiesz, co robić, wy razem ze sztabem wiecie, co robić i w panice nie szukasz numeru telefonu do Thomasa?
- Nie, nie, absolutnie. Wszystko wiemy. Nic wielkiego w tych skokach się nie zmieniło, o ile chodzi o technikę. Po prostu ja gdzieś muszę się w tym wszystkim odnaleźć i znaleźć ten pomysł, czucie, jak to wszystko połączyć i zrealizować.
Wiesz, co jest fajne? Nie czytasz artykułów, więc ci powiem: niedawno w wywiadzie dla Sport.pl trener Maciusiak powiedział, iż jeżeli tylko potrzebowałbyś konsultacji z Thurnbichlerem, to nie miałby z tym żadnego problemu.
- Fajnie, iż taka możliwość by była, ale jakby nie widzę potrzeby. Maciek ze mną jest od samego początku i doskonale wie, z czym się borykam, a więc nie widzę tego tak, iż Thomas, z którym się nie widziałem pół roku, by mi nagle z głowy coś podpowiedział. To tak nie funkcjonuje, tu nikt nie ma czarodziejskiej różdżki. My naprawdę wiemy, co trzeba zrobić, tylko po prostu nie jest to takie łatwe, żeby wykonać sobie to tak hop siup. Gdyby było, to wszyscy by skakali na najwyższym poziomie.
[Thurnbichler nie chce się wypowiadać na temat Wąska, stwierdził nawet, iż ma zakaz mówienia o polskiej kadrze – Niemiecki Związek Narciarski nie potwierdza tych informacji. Austriak dostał tylko poradę, iż lepiej teraz nie mówić o Polakach – red.]
Niecały rok temu rozmawialiśmy dłużej przed Pucharem Świata w Zakopanem i wtedy mówiłeś wprost, iż czujesz presję, iż wiesz, iż ci wszyscy kibice przyjdą na Wielką Krokiew z oczekiwaniami na twoje bardzo dobre wyniki. Teraz w Wiśle mają być komplety widzów, ale teraz na pewno nie masz tego ciężaru, co ostatnio przed polską publicznością. Dobrze kombinuję, szukając dla ciebie czegoś pozytywnego?
- Z jednej strony faktycznie nie mam tej presji. To faktycznie jest zupełnie inna sytuacja. Ale i tak ci kibice przyjadą, wśród nich na trybunach będzie rodzina, będą znajomi, czyli będą tu najbliżsi mi ludzie, więc presja i tak będzie. Zwłaszcza iż też wiem, iż po prostu muszę mocno walczyć i podnosić swój poziom, bo o ile nie, to odjedzie Puchar Świata, odjadą igrzyska olimpijskie i będzie trzeba się na nowo dobijać do czołówki.

2 godzin temu


![PŚ w Wiśle. O której skoki narciarskie w sobotę? Gdzie oglądać? [TRANSMISJA NA ŻYWO]](https://bi.im-g.pl/im/7f/36/1d/z30633087IHG,DLOKA.jpg)



![Puchar Świata w Wiśle. O której i gdzie obejrzeć? [TRANSMISJA NA ŻYWO]](https://i.iplsc.com/-/000M0FDLX9FDN5P6-C461.jpg)








