Nagrali to. Przedziwne zachowanie Raphinhi przed rzutem karnym

Zarówno wykonawcy rzutów karnych, jak i bramkarze, mają różne sposoby, by zyskać przewagę przy jedenastce. Rozkojarzenie rywala, charakterystyczne ruchy przed strzałem, specjalny nabieg na piłkę. Jednak w meczu Barcelony z Celtą Vigo (4:3) Raphinha zrobił coś, czego chyba jeszcze nie widzieliśmy. Coś przy okazji bardzo ryzykownego, bo mogło dać przewagę, ale też obrócić się przeciwko Brazylijczykowi. O co chodzi?
Mało kto spodziewał się, iż starcie FC Barcelony z Celtą Vigo (4:3) będzie kandydowało do miana meczu sezonu w La Liga. Niesamowite emocje, kontuzja Roberta Lewandowskiego, hattrick Borjy Iglesiasa, który nie dał choćby remisu, nie mówiąc o zwycięstwie, wielka remontada Katalończyków i rzut karny w samej końcówce. Określając to najprościej, jak tylko się da, w tym spotkaniu wydarzyło się praktycznie wszystko.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki o pierwszym meczu przy Łazienkowskiej: Czułem się spełniony


Barcelona zanotowała wielki powrót, a Raphinha był jej bronią
Barcelona urwała się ze stryczka. Przegrywali już 1:3, by ostatecznie wygrać 4:3. Ogromną cegiełkę, a wręcz cegłę, do tego zwycięstwa dołożył Raphinha. Brazylijczyk trafiał do siatki zarówno na 3:3, jak i na 4:3. To drugie trafienie zanotował w ósmej minucie doliczonego czasu gry, wykorzystując rzut karny. Jak się jednak okazuje, Brazylijczyk przed wykonaniem go, zrobił coś bardzo nietypowego. I nie chodzi tu o jakieś dziwactwa przy rozbiegu czy dziwny sposób na rozkojarzenie bramkarza.


Raphinha za wszelką cenę chciał wykorzystać karnego. Co on wymyślił?
Kamery nagrały, jak skrzydłowy Barcelony jeszcze przed ustawieniem piłki na jedenastym metrze... polał futbolówkę wodą. To o tyle specyficzne zachowanie, iż piłkarze z reguły zachowują się na odwrót. Prędzej wycierają piłkę, niż chcą, by bardziej zamokła. Dlaczego zatem Raphinha zrobił coś takiego? Tego na 100 proc. się prawdopodobnie nie dowiemy, ale internauci swoją teorię dorobili.


Według wielu Brazylijczyk liczył, iż bramkarzowi trudniej będzie złapać mokrą piłkę, gdyż ta zrobi się bardziej śliska. jeżeli tak faktycznie było, to plan ten niósł ze sobą też spore ryzyko. Zwiększona śliskość futbolówki mogła obrócić się przeciwko Raphinhi. Sprawić, iż jego stopa ześlizgnęłaby się z piłki i strzał wylądowałby nie wiadomo gdzie. Finalnie jednak Brazylijczyk nie padł ofiarą własnej sztuczki, bo uderzył mocno i celnie. Czy woda faktycznie przeszkodziłaby bramkarzowi, tego nie wiemy, bo Vicente Guaita nie dał rady jej sięgnąć.