Nagły zwrot ws. zapomnianego polskiego talentu? "Proces reaktywacji"

9 godzin temu
Zdjęcie: fot. YT @uslecceofficial


Filip Marchwiński był najdroższym nabytkiem Lecce w letnim okienku transferowym. Wydawało się, iż po tym nie powinien mieć większych problemów z okazjami do gry. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i od ponad dwóch miesięcy nie rozegrał choćby minuty! Marchwiński przepadł, ale w ostatnim czasie pojawiło się światełko w tunelu.
W poprzednim sezonie Filip Marchwiński zanotował niezły sezon w barwach Lecha Poznań, zdobywając 11 bramek i notując sześć asyst w 35 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. To sprawiło, iż latem bieżącego roku wychowanek "Kolejorza" trafił za trzy miliony euro do włoskiego Lecce, z którym podpisał kontrakt do końca czerwca 2028 roku. Był to najdroższy transfer, jaki przeprowadziło Lecce w minionym okienku transferowym!

REKLAMA







Zobacz wideo Reprezentacja bez Lewandowskiego? Żelazny: My zapominamy czasami kim on jest



Filip Marchwiński zagrał w sparingu i przepadł w Lecce
W pierwszym sparingu w barwach Lecce Filip Marchwiński spisał się bardzo dobrze. Co prawda jego klub przegrał 2:3 z Niceą, ale Polak wpisał się w tym meczu na listę strzelców, trafiając do bramki strzeżonej przez Marcina Bułkę. Wymarzony początek? Raczej miłe złego początki.
No bo jak inaczej nazwać fakt, iż Lecce ma za sobą 16 spotkań w Serie A i Pucharze Włoch, a Polak wystąpił w zaledwie trzech meczach, rozgrywając w nich tylko 106 minut: 92 w pucharze, a 14 w rozgrywkach ligowych. Ostatni raz na murawie Marchwiński pojawił się 24 września, gdy rozegrał 62 minuty w spotkaniu z Sassoulo w Pucharze Włoch, który zakończył się przegraną 0:2. Jak można się domyślić - nie zdobył dotychczas żadnej bramki i nie zanotował asysty.
- Mam wrażenie, iż to chłopiec, który potrzebuje trochę czasu, musi dojrzeć w pewnych kwestiach. Taki mam pogląd - mówił o sytuacji 22-latka we wrześniu ówczesny trener Lecce Luca Gotti.


Nowy trener ratunkiem dla Marchwińskiego? "Proces reaktywacji"
W drugiej połowie października piłkarz nabawił się urazu stawu skokowego i do kadry meczowej wrócił dopiero pod koniec listopada. W tym czasie doszło do zmiany szkoleniowca w Lecce i Lucę Gottiego zastąpił 11 listopada Marco Giampaolo.



Przyjście nowego trenera to zmiana formacji z 4-2-3-1, w której Marchwiński miał pełnić rolę ofensywnego pomocnika, na ustawienie 4-3-3. Polak od kilku dni trenuje z zespołem i być może zyska w oczach nowego szkoleniowca. Serwis pianetalecce.it przypomniał, iż Giampaolo ceni talent polskiego zawodnika, którego obserwował już w 2020 roku, gdy był trenerem Torino. "Marchwiński rozpoczyna proces reaktywacji" - podsumował portal obecną sytuację Polaka.


Lecce pod wodzą Giampaolo rozegrało dotychczas dwa mecze. Były to wygrana 1:0 z Venezią i remis 1:1 z Juventusem. Oba te mecze Marchwiński oglądał z ławki rezerwowych. Wydaje się, iż w końcu powinien otrzymać szansę do gry, bo Lecce ma ogromne problemy z grą w ofensywie. W dotychczasowych 14 kolejkach zdobyło zaledwie siedem bramek! To najgorszy wynik w całej lidze. Ba! Lecce jest jedyną drużyną, która strzeliła mniej niż 10 goli.
Aktualnie drużyna zajmuje 16. miejsce w tabeli Serie A z 13 punktami na koncie. To o dwa więcej niż drużyny ze strefy spadkowej. Kolejny mecz Lecce rozegra w sobotę 7 grudnia na wyjeździe z AS Romą.
Idź do oryginalnego materiału