Nagły zwrot w sprawie trenera polskiego klubu. Wszystko jest już jasne

5 godzin temu
Zdjęcie: YouTube/Widzew Łódź


Czyżby poranne informacje, które ukazały się w chorwackich mediach, okazały tylko kaczką dziennikarską? Przypomnijmy, iż rano portal 24sata.hr poinformował, jakoby Dinamo Zagrzeb było zainteresowane zatrudnieniem Żeljko Sopicia. Informację o zainteresowaniu szkoleniowcem Widzewa Łódź sprawdził dziennikarz Goal.pl Piotr Koźmiński.
Gdyby wieści o zainteresowaniu Sopiciem przez Dinamo się sprawdziły, 50-latek wówczas przeżyłby jedną z najkrótszych przygód trenerskich, jaka w ostatnich latach miała miejsce w Ekstraklasie. Do tej pory bowiem poprowadził Widzew w zaledwie dwóch spotkaniach. W tej historii zgadzało się jednak sporo rzeczy.


REKLAMA


Po pierwsze, Sopić w ubiegłym sezonie osiągał bardzo dobre wyniki z klubem HNK Rijeka, z którym wywalczył wicemistrzostwo kraju oraz doszedł do finału krajowego pucharu. Na obu frontach lepsze od Rijeki okazało się Dinamo. Po drugie, sam zainteresowany pochodzi z Zagrzebia, a w klubie ze stolicy stawiał swe pierwsze kroki jako szkoleniowiec. Wreszcie, w szatni bałkańskiego potentata chwieje się posada Fabio Cannavaro, a przejęcie największego zespołu w kraju z pewnością byłoby dla Chorwata bardzo kuszącą propozycją.


Zobacz wideo Roman Kosecki o obcokrajowcach w Ekstraklasie: Potrzebujemy znanych piłkarzy jak w lidze tureckiej, żeby młodzi się uczyli


Polski dziennikarz sprawdził sensacyjne doniesienia. To były tylko plotki?
Kilka godzin później Piotr Koźmiński z serwisu Goal.pl zweryfikował informację, która krążyła w chorwackich mediach. Według jego wiedzy, była to zwykła kaczka dziennikarska, a Sopić nigdzie się nie wybiera. Jego kontrakt z Widzewem obowiązuje do czerwca 2027 roku.


Warto nadmienić, iż drużyna z Łodzi znakomicie radzi sobie od momentu, kiedy w marcu tego roku Chorwat objął jej stery. Widzew pod wodzą Sopicia pokonał 2:0 na wyjeździe Piasta Gliwice, a w ostatniej kolejce ograł u siebie 2:0 Lechię Gdańsk. Dzięki tym dwóm zwycięstwom przesunął się z 13. na 9. miejsce w tabeli Ekstraklasy.
Idź do oryginalnego materiału