Nagły zwrot w procesie ws. śmierci Maradony. Natychmiast go aresztowali

3 dni temu
Zdjęcie: Screenshot: https://www.youtube.com/watch?v=B4CPmMpkt88&ab_channel=FIFA


Diego Maradona zmarł 25 listopada 2020 roku, mając zaledwie 60 lat. Jako przyczynę zgonu podano niewydolność serca, natomiast niedługo potem wokół śmierci zaczęły pojawiać się niepokojące doniesienia. Najpierw oskarżono lekarzy legendarnego Argentyńczyka, którzy mieli doprowadzić go "do beznadziejnej sytuacji", a teraz nowe informacje przekazał portal TyC Sports. Rzekomo aresztowany został były ochroniarz Maradony.
- I zdarzył się ten dzień. Dzień, gdy się stało nieuchronne. To cios w emocje całego narodu. Odbije się echem pod każdą szerokością geograficzną. To jest zdanie, które zostało napisane już kilka razy, ale zawsze okazało się okiwane. A teraz jest już częścią smutnej rzeczywistości: zmarł Diego Armando Maradona - w ten sposób Maradonę, bohatera Argentyny, pożegnał dziennik "Clarin". I choć pierwotnie wydawało się, iż przyczyną zgonu była niewydolność serca, to coraz więcej wskazuje na to, iż było inaczej.


REKLAMA


Zobacz wideo Matty Cash gra w darta. I to jak! ABSOLUTE CINEMA


Nowe wieści ws. śmierci Maradony. Były ochroniarz aresztowany
Jakiś czas temu wokół śmierci zaczęły się pojawiać niepokojące doniesienia. Mówiono nawet, iż doktorzy dopuścili się zaniedbania zdrowia byłego piłkarza, a także hipoteza o rzekomym przedawkowaniu przez niego alkoholu lub narkotyków. Do tej wersji przychylił się też syn legendy - Diego Maradona junior. - Zabili mojego ojca - przyznał w programie "Verrisimo" - Oni porzucili go na pastwę losu, kiedy można było go uratować. Obiecałem sobie, iż do ostatniego dnia życia będę walczył o sprawiedliwość - dodał.
Niedawno argentyński dziennik "La Nacion" poinformował, iż w Sądzie Numer 3 w Buenos Aires właśnie rozpoczął się proces w tej sprawie. Głównymi oskarżonymi są neurochirurg Leopoldo Luque oraz psychiatra Agustin Cosachov. Temu pierwszemu zarzucono, iż "naruszył zasady dobrej sztuki leczenia", natomiast drugiemu, iż "nie podjął odpowiednich środków ostrożności". Obu grozi od 8 do 25 lat pozbawienia wolności, natomiast ostateczny werdykt powinien zostać ujawniony w lipcu. Teraz pojawiły się nowe wieści.


Jak podaje TyC Sports, były ochroniarz Maradony Julio Coria został aresztowany za składanie fałszywych zeznań. Mężczyzna jest jednym z kilku pracowników ochrony, którzy tamtego dnia byli obecni w domu w dzielnicy San Andres. "Aresztowanie zostało zarządzone przez sędziów Savarino, Di Tommaso oraz Makintach na wniosek prokuratorów Patricio Ferrariego i Cosme Iribarrena" - przekazano.
Osiem osób zamieszanych w sprawę śmierci Maradony. Niepokojące doniesienia
Wszyscy zwrócili uwagę na to, iż w zeznaniach znajdują się dwie nieścisłości. Pierwsza z nich dotyczy relacji ochroniarza z neurochirurgiem Leopoldo Luque, z którym rzekomo nie miał żadnego kontaktu. Pojawiło się jednak sporo dowodów, które obalają te słowa. "Szczerze mówiąc, nie pamiętam" - odpowiedział ochroniarz, gdy pokazano mu dokumenty, które świadczą o jego znajomości z lekarzem. Na jednym z nich widać, jak Coria nazywa lekarza "przyjacielem" i zaprasza go na grilla.


Druga niezgodność dotyczy "roli psychiatry w trakcie reanimacji". Agustina Cosachov nie przyznawała się dotąd, iż na zmianę z jedną z pielęgniarek wykonywała resuscytację krążeniowo-oddechową Argentyńczykowi. Dopiero na ostatnim przesłuchaniu wspomniała o tym pierwszy raz. Łącznie oskarżonych jest aż siedem osób, w tym psycholog Carlos Diaz.
Idź do oryginalnego materiału