Nagle zrobiło się 5:7. Ostapenko wiedziała, iż ma problem

1 dzień temu
Było o krok od sensacji w drugiej rundzie Roland Garros! Przynajmniej na taki scenariusz wskazywał początek środowego starcia "koszmaru" Igi Świątek. Jelenę Ostapenko mocno postraszyła Caroline Dolehide. Amerykanka wygrała w pierwszej partii, ale dwie kolejne należały już do Łotyszki. Ba, w końcówce włączyła tryb turbo.
Jelena Ostapenko udowodniła w tym sezonie, iż bardzo dobrze czuje się na "mączce" - wygrała w WTA 500 w Stuttgarcie, pokonując po drodze Igę Świątek czy Arynę Sabalenkę. Taki wynik był sporą sensację. Na dobry rezultat liczy też w Roland Garros. Już w pierwszej rundzie miała spore kłopoty, ale po trzysetowej batalii uporała się z Poliną Kudiermietową. Na kolejnym etapie czekała na nią Caroline Dolehide.


REKLAMA


Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami


Dolehide sprawiła sensację w pierwszym secie przeciwko Ostapenko
Ostapenko ponownie była faworytką do zwycięstwa. Wskazywał na to przede wszystkim ranking WTA - Łotyszka zajmuje w nim 21. miejsce, a rywalka jest dopiero 67. Mimo wszystko Amerykanka mocno postraszyła "koszmar" Igi Świątek i zaskoczyła już na starcie. W pierwszym gemie przełamała bowiem Ostapenko do 0. Dobrej passy nie była w stanie utrzymać, bo już przy pierwszej okazji Łotyszka się zrewanżowała.


Ale Dolehide przez cały czas szukała szans. Grała pewniej, skuteczniej i popełniała mniej błędów, dzięki czemu ponownie odebrała serwis rywalce - tym razem w piątym gemie (3:2). Tylko iż podobnie jak i we wcześniejszej fazie spotkania, tak i teraz długo z sukcesu się nie cieszyła. Znów Ostapenko odpowiedziała i zaczęła wykazywać większą inicjatywę. Ba, w dziesiątym gemie miała break pointa, a zarazem piłkę setową, ale jej nie wykorzystała. I to chwilę później się na niej zemściło. Przed szansą przełamania stanęła bowiem Amerykanka i z tej szansy skorzystała, a po kilku minutach przy własnym serwisie zamknęła partię - 7:5.
Zobacz też: Wszyscy słyszeli, co Świątek powiedziała po meczu z Raducanu. "Przestańcie".


Ostapenko wróciła do gry
W drugim secie ostro do pracy zabrała się Ostapenko. Narzuciła własny rytm gry, jak na faworytkę przystało i dość gwałtownie rozprawiła się z rywalką. Tylko raz przełamała Amerykankę, ale to wystarczyło, by wygrać tę partię - 6:3 i doprowadzić do wyrównania (1:1). O losach awansu zadecydowała więc trzecia odsłona rywalizacji. Kto w niej okazał się silniejszy? Czy Ostapenko podtrzymała passę, czy może jednak Dolehide sprawiła sensację?


Był to bardzo zacięty set. Już na początku doszło w nim do przełamań - po jednym dla każdej z tenisistek. Na kolejne musieliśmy czekać do siódmego gema. Wówczas większym opanowaniem wykazała się Ostapenko, odebrała serwis rywalce i wyszła na prowadzenie 4:3. Była więc na dobrej drodze do awansu. I finalnie ten stał się faktem. W ostatnim gemie przełamała jeszcze Dolehide. Wygrała więc cztery ostatnie odsłony seta i cały mecz 2:1.
Caroline Dolehide - Jelena Ostapenko 7:5, 3:6, 3:6
Na kolejnym etapie rywalizacji zmierzy się ze zwyciężczynią starcia Jelena Rybakina - Iva Jović. Mecz odbędzie się najpewniej w piątek 30 maja.
Idź do oryginalnego materiału