FC Barcelona zdobyła w poprzednim sezonie mistrzostwo Hiszpanii oraz wygrała Puchar Króla i Superpuchar Hiszpanii. Sukcesu zabrakło tylko w rozgrywkach międzynarodowych. Choć w pewnym momencie piłkarze Hansiego Flicka zdawali się nie do powstrzymania, to jednak nie byli w stanie pokonać Interu Mediolan - dwumecz z tą drużyną skończył się porażką (3:3, 3:4).
REKLAMA
Zobacz wideo Zbudował skocznię w ogrodzie, teraz organizuje tam konkursy. Jak wyglądają skoki amatorów?
Szczęsny skomentował sędziowanie Marciniak. "Każdy musi ponosić konsekwencje"
Wiele osób związanych z Barceloną nie mogło się pogodzić z tą porażką. Za jednego z jej winowajców uznano Szymona Marciniaka. - Nie chcę za dużo mówić o sędziach, ale każda decyzja 50/50 była dla Interu - mówił Hansi Flick. - Walczyliśmy z całych sił, by osiągnąć ten finał, ale tak widocznie być nie miało. Zasadniczo przez decyzje sędziowskie, które nam zaszkodziły - stwierdził Joan Laporta.
Teraz do tego meczu wrócił Wojciech Szczęsny w rozmowie z kanałem "Foot Truck". Prowadzący wywiad Łukasz Wiśniowski zapowiedział, iż dzięki współpracy z marką DrWitt pojawią się rozmowy z Szymonem Marciniakiem i Robertem Lewandowskim - jednym z ambasadorów tego napoju jest też Wojciech Szczęsny.
- A propos Marciniaka to ja nie wiem, czy przedłużenie mojego kontraktu z DrWittem nie będzie zależne od tego, iż jego tam nie będzie - zaczął Szczęsny. - Aż takie chcesz ultimatum stawiać? - dopytał Wiśniowski. - Nie, tak tylko mówię - odparł bramkarz Barcelony.
- Rozumiem, iż zadra po meczu w Mediolanie jest duża? - drążył Wiśniowski. - Każdy musi ponosić konsekwencje swoich złych decyzji - zażartował Szczęsny. - A czy ty rozmawiałeś z nim po tym meczu? - dopytywał dziennikarz. - Nie - stwierdził krótko golkiper. - No to będzie okazja! - rzucił Wiśniowski. - Będziesz musiał wybłagać, ale może... znaczy nie, ja nie będę z nim rozmawiać. On się będzie tłumaczył! - zakończył Szczęsny.
Tuż po przegranym meczu z Interem Wojciech Szczęsny również skomentował pracę Szymona Marciniaka. Był jednym z nielicznych piłkarzy Barcelony, którzy nie mieli wtedy pretensji do arbitra. - Wolałbym nie szukać wymówki w pracy Szymona Marciniaka. Mi się wydawało, iż karnego nie było, ale powiedział mi, iż Cubarsi nie dotknął piłki - mówił wtedy.