Naczelny hejter Świątek "łączy siły" z Collins. Aż trudno to pojąć

3 godzin temu
Zdjęcie: REUTERS/Francis Mascarenhas


Danielle Collins stała się antybohaterką australijskiej publiczności. Jej zachowanie podczas II rundy Australian Open i prowokacyjne gesty wobec kibiców ocierały się o granice żenady. Na koniec doszły bulwersujące słowa z pomeczowej konferencji prasowej. Gdy wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, nagle przypomniał o sobie Nick Kyrgios. Oto jak zareagował na zamieszanie wokół Amerykanki.
Nick Kyrgios już po jednym meczu pożegnał się z Australian Open. W pierwszej rundzie przegrał z Brytyjczykiem Jacobem Fearnleyem. Mimo to przez cały czas nie daje o sobie zapomnieć. Australijczyk w ostatnim czasie był jednym z najbardziej zajadłych hejterów Jannika Sinnera i Igi Świątek. - Im wydaje się, iż mają przewagę, bo są po prostu bogami, a potem biorą te wszystkie inne leki poprawiające wydajność - mówił, nawiązując do afer dopingowychz udziałem wspomnianej dwójki. Teraz w wymowny sposób odniósł się do zamieszania wokół Danielle Collins.


REKLAMA


Zobacz wideo Idol z dzieciństwa Jakuba Koseckiego? "Chciałem być jak on"


Kyrgios znowu zadziwia. Oto co zrobił po przedstawieniu Collins
Amerykanka poszła ostatnio na wojnę z australijskimi kibicami. Jej zachowanie podczas meczu II rundy z Destanee Aiavą wzbudziło co najmniej niesmak. Po wygranej postanowiła policzyć się z nieprzychylną jej publicznością. Przyłożyła dłoń do ucha i wysyłała sarkastyczne buziaki. Na koniec klepnęła się w pośladek. O prowokacyjnych gestach 31-latki z oburzeniem dyskutował cały tenisowy świat.


Kyrgios znów postanowił się wyróżnić i najwyraźniej stanął po stronie Collins. Na swoim InstaStories udostępnił post stacji Fox Sport z cytatem z konferencji prasowej tenisistki: "Jedną z najlepszych rzeczy w byciu profesjonalnym sportowcem jest to, iż ludzie, którzy mnie nie lubią i ludzie, którzy mnie nienawidzą, tak naprawdę płacą moje rachunki".


Danielle Collins https://www.instagram.com/stories/k1ngkyrg1os/3547372369075661777/


Zawodnik nie dodał żadnego komentarza od siebie. Można jednak przypuszczać, iż ze słowami Collins się zgadza, skoro zechciał je promować. Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, iż Amerykanka w tak lekceważący sposób odniosła się do rodaków Kyrgiosa, którzy postanowili wydać pieniądze, by obejrzeć mecz z trybun. - Każda osoba, która kupiła bilet, żeby tu przyjść i mnie zaczepiać lub robić to, co oni, niech wie, iż wszystko idzie na fundusz Danielle Collins - śmiała się sama zainteresowana.
Idź do oryginalnego materiału