Na ulicach Zabrza hasał kangur. Mieszkańcy przecierali oczy ze zdumienia. "Dziki zachód"

1 tydzień temu
Zdjęcie: Na ulicach Zabrza hasał kangur. Mieszkańcy przecierali oczy ze zdumienia. 'Dziki zachód'; fot. Anna Lewańska / Agencja Wyborcza.pl / ZUS; screen facebook.com/ grupa Zabrze dla każdego


Mieszkańcy jednej z dzielnic Zabrza zauważyli przemykające między samochodami zwierzę. Jak się okazało, trafili na ssaka, dla którego Polska nie jest naturalnym środowiskiem. Egzotyczny ssak uciekł z jednej z hodowli. Minęło kilka godzin, zanim go złapano.
Co jakiś czas pojawiają się w mediach doniesienia o dzikich zwierzętach przemierzających ulice polskich miast. Dziki w Gdyni to już element lokalnego krajobrazu i ich obecność na plaży pełnej ludzi nikogo już nie dziwi. Tym razem mieszkańcy Zabrza na Górnym Śląsku zauważyli, iż po ich mieście biega... kangur. Skąd wzięło się tam australijskie zwierzę?


REKLAMA


Zobacz wideo W filmie "Simona Kossak" poza aktorami, grały również zwierzęta. "To jest zupełnie inna gra"


Kangur w Zabrzu. Dzikie zwierzę biegało między samochodami. "Dziki widziałam, ale żeby kangura"
Wiadomość o biegającym po Zabrzu kangurze została opublikowana w sieci na jednej z grup mieszkańców miasta na Facebooku. Ssak wdziany był w dzielnicy Grzybowice 25 września w środę o godzinie 6. Kangur radośnie skakał między ciężarówkami.


Znaleziono! Znaleźliśmy kangura. Może komuś uciekł?


- napisano w publikacji. Jak się okazuje, egzotyczny ssak przebywał na terenie bazy transportowej. Początkowo udało się go zamknąć na jej terenie, ale niestety kangur uciekł. Jak się okazuje, właściciele ssaka także są mieszkańcami miasta i niedaleko miejsca znalezienia kangura prowadzą prywatną hodowlę.


Kangur wszedł nam na teren bazy transportowej. Właściciele już się znaleźli, wspólnie z Animal world próbują go złapać. Niestety uciekł poza nasz teren


- poinformował autor wpisu Marcin Iwański w rozmowie z portalem slaskie.eska.pl. Pod opublikowanym w mediach społecznościowych wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy rozbawionych mieszkańców miasta, którzy nie mogli uwierzyć w to, co widzą.


Dziki widziałam, ale żeby kangura.


W Zabrzu jak na dzikim zachodzie wszystko może się wydarzyć.


Dzikie Zabrze. Ważne, iż cały i zdrowy.


Ja bym chętnie adoptował Kangurka


Kangur w Zabrzu fot. screen facebook.com/ grupa publiczna 'Zabrze dla wszystkich'


Kangur uciekł właścicielce z prywatnej hodowli. Złapanie ssaka zajęło kilka godzin
Wieści o kangurze biegającym po mieście bardzo gwałtownie się rozniosła i w okolicy bazy transportowej pojawili się okoliczni mieszkańcy, którzy chcieli zobaczyć z bliska egzotycznego ssaka. Jak informuje stacja TVP3, na miejscu jako pierwsi zjawili się pracownicy mini zoo w Makoszowicach, ale nie udało się im złapać ssaka. Niedługo potem przybyli tam właściciele zaginionego kangura, którzy o ucieczce swojego pupila dowiedzieli się z sieci. Jako pierwszy w bazie obecny był syn właścicielki. Jak się okazuje, kangur ma trzy lata i na co dzień mieszka w zagrodzie z końmi.


Wracałem z lekcji. Koleżanki mnie zapytały, czy mi kangur nie uciekł. Patrze na te zdjęcia i mówię: a gdzie to jest?. Czytamy, iż to Zabrze Grzybowice. Zadzwoniłem do mamy, żeby poszła zobaczyć i po lekcji pojechałem z kolegą sprawdzić na ten PGR, czy nie ma tego kangura tam. Zapytałem właściciela, czy jest ten kangur i powiedział, iż jest i sobie biega


- relacjonował w rozmowie z TVP3 syn właścicielki zagubionego ssaka. Zwierzę biegało po polach przez dwie godziny, zanim udało się je złapać. Właścicielka poinformowała, iż kangur jest bardzo płochliwy i dlatego tak trudno było go schwytać. Misja została zakończona sukcesem i kangur szczęśliwie wrócił do swojej zagrody.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału