Stoch znacznie poprawił rezultat, który osiągnął w kwalifikacjach. Wtedy był dopiero 35. po skoku na zaledwie 116,5 metra. Do konkursu awansował dość pewnie, ale był daleko od wyniku, który mógłby pozwolić mu na walkę o miejsce w składzie na mistrzostwa świata w Trondheim. A to po to Stoch dostał szansę rywalizacji w Japonii. Po konkursie można jednak przyznać, iż tę okazję wykorzystał w niezły - jak na swój poziom w tym sezonie - sposób.
REKLAMA
Zobacz wideo Coming out polskiego skoczka! Kosecki: Mega szanuję taką postawę
Stoch najlepszym z Polaków. Kobayashi wyrwał zwycięstwo w drugiej serii
Polak w pierwszej serii uzyskał 126,5 metra i zajmował dwunastą pozycję. Po skoku pojawił się u niego choćby uśmiech, Stoch mógł być dość zadowolony z tego rezultatu. Wiadomo było, iż ciężko będzie mu utrzymać się tuż za najlepszą dziesiątką. I po finałowej rundzie, kiedy skoczył 122,5 metra, spadł na 16. miejsce.
Jednak to najlepszy rezultat spośród polskich skoczków. A na taki wynik Stocha musieliśmy czekać aż 331 dni - od konkursu z 22 marca 2024 roku z Planicy zeszłej zimy. W tym sezonie nie był jeszcze najlepszym z Polaków, ale miał jeden lepszy rezultat niż 16. pozycja - był 14. w Ruce, podczas drugiego weekendu tej zimy.
Tuż za Stochem, na 17. miejscu, znalazł się Paweł Wąsek (122,5 i 124 metry), a punktował jeszcze 24. Maciej Kot (123,5 i 121 metrów). Do drugiej serii nie awansował Kacper Juroszek (104 metry), który ukończył zawody na 47. miejscu.
Konkurs po ataku z drugiego miejsca po pierwsze serii wygrał Ryoyu Kobayashi. To jego drugie zwycięstwo z rzędu. Prowadzenia nie utrzymał Norweg Marius Lindvik, który po finałowym skoku znalazł się o 4,2 punktu za Japończykiem. Podium uzupełnił jego rodak Johann Andre Forfang.
Zawody w Sapporo były ostatnim sprawdzianem dla skoczków przed mistrzostwami świata w Trondheim. Niedługo powinno się także okazać, jaki skład na tę imprezę wybrał trener Polaków Thomas Thurnbichler. MŚ rozpoczną się 26 lutego i potrwają do 9 marca. Pierwszy konkurs skoczków, na normalnej skoczni, zaplanowano na niedzielę 2 marca. Relacje na żywo na Sport.pl, a transmisje w Eurosporcie, TVN i na platformie Max.