Na chłodno: Debata

kkslech.com 7 miesięcy temu

Cykl „Na chłodno” to od lat najpopularniejsza seria artykułów na KKSLECH.com. „Na chłodno” to nasze chłodne, szczere i obiektywne spojrzenie na Lecha Poznań. Informacje z klubu, ciekawostki, oceny, spostrzeżenia, opinie. Wszystko od kibiców do kibiców.

Sobota i „Na chłodno”? W ostatni poniedziałek w „Pyrach z gzikiem” były obiecane jeszcze dwa publicystyczne teksty, w tym jeden na temat powodów wysokiej frekwencji na stadionie, która nie idzie w parze z medialnością klubu i drugi na temat niedawnej debaty dziennikarzy o stanie Lecha Poznań. Nic tak nie przykuwa uwagi internatów, jak cykl „Na chłodno”, dlatego wnioski po debacie postanowiliśmy umieścić w bonusowym odcinku.

Debata dotycząca stanu Lecha Poznań, która pojawiła się na youtubowym kanale goal.pl jest skierowana głównie dla kibiców zainteresowanych losami klubu każdego dnia, którzy nie traktują Lecha i jego meczów jak okazji do spędzenia wolnego czasu. Lech Poznań to coś więcej niż 2 godziny meczu, rozwodnione piwo 4% czy rozmrożona kiełbasa. Dziennikarze podczas niedawnej debaty poruszyli wiele ciekawych wątków zagłębiając się w Lechowe szczegółowy i przedstawiając sytuację Kolejorza na wielu polach. Bardzo dobrze to co czuje wielu z Was przedstawił Radosław Nawrot, swoje dodali także Dawid Dobrasz, Damian Smyk oraz Leszek Milewski. Po debacie trwającej przez 2 godziny można wysnuć wiele wniosków i przytoczyć kilka cytatów zasługujących na wyróżnienie.

LECH I KOMUNIKACJA

Radosław Nawrot: – „Lech lubi pobrylować w warszawskich mediach. Lech często chodzi do mediów, które nie zajmują się na nim na co dzień, w takich mediach łatwo Lechowi błysnąć. W oczach warszawskich mediów jest wzorowym przedsiębiorstwem, może zaimponować komuś, kto nie ma z nim na co dzień do czynienia. Dla Lecha są to łatwe rozmowy. W Poznaniu media lokalne i kibice wiecznie czegoś chcą.”

Radosław Nawrot: – „W Lechu swego czasu była konferencja prasowa, na którą przyszło dwóch dziennikarzy, w tym nieśmiertelny Józef Djaczenko. W Lechu była awantura, gdzie są dziennikarze? Co oni sobie myślą? Mówiłem, iż Lech zapracował sobie na to. Lech pracuje na to regularnie i nie wiem, jak to się skończy, ale zawsze powtarzałem, iż pomimo potencjału Lech musi walczyć o ludzi. Musi walczyć o czas, którego ludzie mają coraz mniej.”

Na ten temat było już pisane m.in. w środowym „Na chłodno” – TUTAJ. Dziś można jeszcze coś dodać. Lech lubi duże, ogólnopolskie media o wysokich zasięgach i wybranych dziennikarzy z Warszawy, którym da radę wetknąć wszystko, choćby kwotę za Aliego Gholizadeha przekazaną prosto przez Piotra Rutkowskiego. Taka osoba nie zada ciekawych pytań, pytania będą łagodne, wygodne dla zarządu, który nie zdradzi żadnych konkretów przydatnych kibicom. Samo nastawienie ogólnopolskiego dziennikarza do zarządu Kolejorza nie jest wrogie, zarząd przedstawi Lecha Poznań jako wielki klub o solidnych fundamentach finansowych, który dostarcza piłkarzy do reprezentacji Polski, ogólnopolski dziennikarz z Warszawy będzie miał materiał dla siebie, po wszystkim panowie z uśmiechem poklepią się po plecach i to byłoby na tyle. Wszyscy wychodzą na plus, a najbardziej zarząd, który z rozmówcy zrobił sobie słup propagandowy.

Radosław Nawrot: – „Lech na wielu płaszczyznach zachowuje się niemoralnie i m.in. to był jeden z powodów, dlaczego odszedłem z branży. Straszne z nich Wronki czasami. Piotr Rutkowski i Karol Klimczak dostali Lecha jako dumny klub z sukcesami w spadku. Oni nie wypracowali marki, oni ją podtrzymują i to jest ich zadanie. Lech powinien rozmawiać z ludźmi pokazując im swój punkt widzenia.”

Radosław Nawrot: – „Chciałbym, by Lech Poznań zrozumiał, iż jest istotny dla ludzi w każdym aspekcie. jeżeli kogoś się kocha, a ten ktoś się nie odzywa, to nie dziwię się, iż kibice chwytają się wszystkiego, by cokolwiek usłyszeć.”

Leszek Milewski: – „Lech ma latem co sprzedać narracyjnie, a kompletnie nie potrafi tego robić i to w konkretny sposób rani. Na korzyść Lecha byłoby, gdyby wyszedł i powiedział ludziom, dlaczego Mariusz Rumak został trenerem Lecha.”

Leszek Milewski: – „Nie oczekuję od Lecha dominacji, bo ta liga jest wyrównana. Oczekuję od Lecha bycie poważnym klubem. Lech coś osiągnie, a za chwilę umie wszystko anulować.”

Damian Smyk: – „Lech uważa, iż nie jest to czas na wywiady z prezesami, bo wszystko i tak zostanie wyśmiane i nikt im nie ufa. Do tego komunikacja z kibicami jest żadna.”

„Na korzyść Lecha byłoby, gdyby wyszedł i powiedział ludziom, dlaczego Mariusz Rumak został trenerem Lecha.” – Piotr Rutkowski podczas takiej wypowiedzi musiałby przyznać się do popełnionych błędów, a w Lechu tak się nie zachowują oszukując samych siebie. Każdy trener, który nie osiąga oczekiwanych wyników staje się tarczą, za którą władze chowają się. Mariusza Rumaka zatrudnił Piotr Rutkowski, więc on to powinien wytłumaczyć się z tej decyzji. Pytanie tylko, przed kim ma to zrobić? Poza tym, zawsze znajdzie się jakieś wytłumaczenie, np. Lech Poznań tej wiosny zdobył najwięcej punktów z całej czołówki, dlatego prezes znajdzie argument na obronę decyzji z zatrudnieniem Rumaka.

„Do tego komunikacja z kibicami jest żadna.” – interesujący temat. Lech komunikuje się z kibicami, ale z tymi najmłodszymi poprzez krótkie teksty na 3-4 akapity i kanały social media, na które tak jakby się przenosi. Polityka informacyjna Lecha Poznań jest podobna do tej stosowanej przez wiele innych klubów Ekstraklasy, które znacząco zwiększyły swoje frekwencje na stadionach głównie dzięki umiejętności trafienia do najmłodszych fanów. Na co dzień wielu młodym kibicom często wystarczą same grafiki czy zdjęcia swoich ulubionych piłkarzy. Idzie odnieść wrażenie, iż wszystko co przekazuje Lech jest kierowane do najmłodszych grup, Lech starszym osobom nie bardzo ma co zaoferować. Starsi kibice są też bardziej roszczeniowi, wymagający, nie ufają zarządowi, nie wierzą w różne rzeczy, często zgadzają się z opiniami wygłaszanymi przez lokalne media opisującymi rzeczywistość Lecha Poznań, która nie wygląda jak uśmiechnięci zawodnicy idący na trening pokazywani na Facebooku czy Twitterze.

LECH POZNAŃ JAKO KLUB

Radosław Nawrot: – „Lech od kilkunastu lat gra poniżej swoich możliwości. One są wyższe niż np. w latach 90-tych, a jednak Lech gra poniżej możliwości. Pamiętam ludzi, którzy musieli iść z tym Lechem rano w poniedziałek do pracy. Musieli wytrzymać w pracy żarciki, docinki i uzasadnić przed sobą, dlaczego przez cały czas jestem przy Lechu? Obecne władze Lecha przypominają trochę władze z czasów Gomułkowskich. Lech niczego nie obiecywał i dotrzymuje słowa.”

Radosław Nawrot: – „Wyjście ze strefy komfortu jest potrzebne w sporcie, by wygrywać. Ten sezon pokazał, iż mistrzem może być każdy. Polska liga nie jest ligą, w której mistrzostwo jest zarezerwowane dla Lecha czy Legii. jeżeli Lech w tym sezonie nie będzie Mistrzem Polski, będzie to wyjątkowa trauma dla kibiców Lecha. Ten sezon pokazuje zupełnie bezradność Lecha. dla wszystkich klubu walczącego w tej chwili o tytuł obecna sytuacja jest jasna.”

Problemy, jakie ma Lech Poznań w tym sezonie były już wcześniej opisywane i diagnozowane. w uproszczeniu zarząd latem wydał sporo pieniędzy na transfery, które nie przełożyły się na jakość, po czym zimą postanowił nie wydawać ani złotówki uznając, iż kadra jest wystarczająco mocna i w realizacji celów nie przeszkodzą choćby urazy. Oprócz tego jesienią przespał zmianę trenera, którego można było zwolnić po Spartaku, po Górniku a najpóźniej należało zrobić to po Pogoni. W końcu doszło do sytuacji, w której po domowych porażkach z Widzewem czy Piastem wszyscy byli już zmęczeni Lechem Poznań, łaskawie zarząd zwolnił wreszcie Johna van den Bromna, z którym i tak nie zamierzał przedłużyć umowy, ale nie zastąpił go kimś lepszym, a kolegą Piotra Rutkowskiego, słabym trenerem, ale bardziej zmotywowanym. Podczas wspomnianej debaty dziennikarzy słusznie zauważono, iż Lech Poznań tak jakby położył lachę na sezon 2023/2024 biorąc tymczasowego trenera na pół roku, przed realną grą o dublet, którego już nie zdobędzie.

Radosław Nawrot: – „Wyobrażałem sobie Lecha w 2024 roku, który zrobi progres, dostał Ligę Konferencji pozwalającą kibicom dać emocje a klubowi nabić współczynnik. Rok temu Lech sprzedał sukces w postaci 3. miejsca podpierając to Europą. Ludzie to łyknęli. W przypadku Lecha sukcesem jest tylko trofeum. Byłem wstrząśnięty w zeszłym roku wciśnięciem kitu kibicom, którzy 3. miejsce wzięli za sukces.”

W tym przypadku nie do końca tak było. Długo nie było wiadomo, czy Lech w ogóle awansuje do europejskich pucharów? W końcu wywalczył awans i jeszcze niespodziewanie zajął 3. miejsce w ligowej tabeli wyprzedzając na finiszu Pogoń Szczecin. Nie był to sukces na miarę oczekiwań, ale małe osiągnięcie, które w kwietniu po porażce z Górnikiem Zabrze 0:1 wydawało się być mało realne. Lech Poznań rywalizując w fazie grupowej europejskich pucharów nie zawalił całego sezonu na krajowym podwórku, jak było to w rozgrywkach 2015/2016 czy 2020/2021. w okresie 2022/2023 udało się zająć chociaż 3. miejsce pozwalające kibicom marzyć o kolejnym podboju europejskich pucharów w okresie 2023/2024.

Leszek Milewski – „Spoza poznańskiej perspektywy wygląda to tak. Lech Poznań ma najlepsze warunki do bycia najlepszym klubem w Polsce. Ma najlepszą akademię, która jest ceniona w Europie i ma wyrobioną reputację. Ma finanse, które nie są miejskie, nie potrzebują bogatego właściciela, ma wielki stadion i całe miasto żyje Lechem. Wszystko to powinno przynosić dużo, dużo lepiej wyniki. I co się dzieje? I Kończysz sezon z rozbitą drużyną, którą trenuje Rumak.”

Wszystko się zgadza, jednak w Poznaniu siła Lecha jest rzadko odczuwalna. Finanse, jakie ma klub nie przekładają się na trofea, których w gablocie jest śmiesznie mało. Przez 9 lat Lech zdobył tylko 2 poważne trofea i to za kadencji tego samego trenera, w każdym sezonie do końca drżymy o realizację konkretnych celów sportowych, na Puchar Polski czekamy od 16 lat, co roku w maju jest prawie to samo. Akademia? Również jest mało odczuwalna. Co prawda juniorskie zespoły osiągają niezłe wyniki, ale jakoś nie widać ostatnio juniorów, którzy mogliby zaistnieć w pierwszej drużynie czy mieli jakość. John van den Brom niechętnie korzystał z usług wychowanków, Mariusz Rumak daje im grać tylko w końcówkach meczów lub z konieczności. Finanse? Akademia? Miasto żyjące Lechem? Wszystko jest oprócz wyników, które na krajowym podwórku zależą przede wszystkim od Macieja Skorży. Żaden inny trener od lat nie potrafi wejść w jego buty, przez co kibice czekają na jego powrót jak na Mesjasza.

Damian Smyk: – „W Lechu wiecznie słyszę taką samą odpowiedź. Wszyscy zgadzają się ze sobą, a jeżeli już klub podjął złą decyzję, to każdy ma taką receptę. Lech być może potrzebuje kogoś takiego, jak Maciej Skorża, który przyjdzie i powie – Panowie. Źle myślicie, źle robicie.”

Damian Smyk: – „Piotr Rutkowski jest wściekły po meczach. To człowiek, który emocjonalnie podchodzi do wyników. Ma obsesję zwyciężania, tylko nie ma narzędzi, być może tego nie potrafi lub nie ma osobowości do zarządzania pionem sportowym.”

Kolejny interesujący wątek. Nikt nigdy nie zarzucał Piotrowi Rutkowskiemu przechodzenia obok meczów obojętnie. On chce wygrywać tak samo często, jak kibice Lecha Poznań, ale brakuje mu właśnie tych wspomnianych narzędzi, wyobraźni i umiejętności do zarządzania pionem sportowym. Brakuje kogoś, kto bardziej znałby się na piłce, miał wpływ na Piotra Rutkowskiego i nie był tylko jego kolegą, którego da się poklepywać po plecach w każdej sytuacji. Piotr Rutkowski popełnił w ostatnich latach mnóstwo błędów, przez które Lech to często obiekt drwin. Gdyby nie Maciej Skorża, to Piotr Rutkowski przez kilkanaście lat swojej pracy nie zdobyłby kompletnie nic. Piotr Rutkowski ma łatkę przegrywa, kogoś komu ojciec dał zabawkę, a małe dziecko nie wie, co z nią zrobić. Właściciel Lecha Poznań nie potrafi otoczyć się odpowiednimi osobami, tylko słupami, które mu przytakują.

Dawid Dobrasz: – „Po sukcesie przychodzi absolutne rozluźnienie. Lech to klub, który mieć kogoś, kto poprowadzi go za rączkę i takim człowiekiem jest Maciej Skorża. W przeszłości było bardzo mało trenerów, którzy sportowo wznieśli ten klub. To ten moment, kiedy trzeba odejść od swojego DNA, bo Lech musi wygrywać.”

Dawid Dobrasz: – „Po sukcesie Lech uznał, iż my się znamy i to my jesteśmy najmądrzejsi. Lech ma poczucie bycia potężnym w regionie i nikt mu nie podskoczy. Lechowi brakuje kontynuacji sukcesów.”

Dawid Dobrasz: – „Mariusz Rumak to konsekwencje błędów. jeżeli w klubie faktycznie jest skauting trenerów, to w momencie problemów Johna van den Broma powinno się otworzyć kilka opcji. Mariusz Rumak przedstawił projekt, który pokazał, iż może naprawić Lecha. W Lechu nie mieli pomysłu i położyli lachę na ten sezon biorąc tymczasowego trenera wiedząc, iż latem będzie większy wybór. Ryzyko z Rumakiem nie opłaciło się, on był poza trenerką od 5 lat. W Lechu nikt się nie spodziewał, iż z taką kadrą może być gorzej, niż jesienią.”

„Po sukcesie przychodzi absolutne rozluźnienie” – Można pójść choćby dalej. Po sukcesie przychodzi kryzys. Cały klub od lat żyje tak naprawdę od kryzysu do kryzysu. Wzlotów jest niewiele, chwil dumy i euforii mało, upadków jest sporo, najczęściej musimy liczyć na szczęście i słabość innych tak jak teraz, gdy Lech Poznań nie będąc pewny awansu do europejskich pucharów może w niedzielę tracić do lidera tylko 2 punkty. Lech Poznań po sukcesach nie potrafi iść za ciosem, przykładowo kwietniową 1/4 Ligi Konferencji rozmienił na drobne już w sierpniu, a teraz nie jest choćby pewny startu w eliminacjach 2024/2025. Wszyscy kibice Kolejorza przez działania władz muszą drzeć o dosłownie wszystko, wiecznie muszą liczyć aż ktoś się potknie, ośmieszy mocniej od nas i rywalowi dopisze mniej szczęścia niż nam.

LECH DAJĄCY EMOCJE

Radosław Nawrot: – „Lech musi ewoluować. Mariusz Rumak wrócił po 10 latach, a to połowa ery Rutkowskich. Powinien być inny Mariusz Rumak i inny Lech Poznań. Czy tak jest? Moim zdaniem nie. Lech goni własny ogon, nie przesunęliśmy się dalej. Kibice Lecha są dumni z Lecha, ale też się go wstydzą. Ostatnio częściej się wstydzą.”

Radosław Nawrot: – „Pamiętam, jak Karol Klimczak powiedział mi kiedyś, iż nie może nas już słuchać, bo cały czas to jest to samo bicie piany. Zgadza się. Cały czas jest to samo. Nie poznaję Lecha, nie ma w nim wersji 2.0, 3.0, nie ma pójścia o dekadę do przodu. Lecha stać wyprzedzić wszystkie polskie kluby, a nie dogonić np. Raków.”

No tak. Lech Poznań to przede wszystkim klub, któremu wystarczy bycie w samej czołówce. Dać kibicom trochę więcej nadziei, jak teraz, być gdzieś blisko lidera, od czasu do czasu sprzeda się kogoś za dobre pieniądze, kto pozwoli utrzymać budżet w dobrej kondycji i to wszystko. W Lechu Poznań lubią żyć historią, pławić się w starych, pojedynczych sukcesach i ciągle je wspominać. Skoro kiedyś coś udało się zdobyć, to być może w przyszłości z pomocą szczęścia i dzięki słabości innych również uda się powtórzyć sukces osiągając coś konkretnego raz na kilka lat. Mistrzostwo Polski 2022 czy 1/4 Ligi Konferencji będzie w Lechu wspominane przez wiele, wiele lat, niedawno klub zaczął choćby jeszcze bardziej zarabiać na historii wydając koszulki z momentami czy odświeżając stroje z Pucharu Polski 2004. Lata mijają, Lech żyje starymi czasami, Pucharem Polski sprzed 20 lat, na który czeka od 2009 roku i który zaraz może wygrać często wyśmiewana Pogoń Szczecin. W Lechu Poznań brakuje ambicji, chęci zwyciężania za wszelką cenę, chęci bycia zawsze na 1. miejscu. Jeszcze kilka lat temu klub sprzedawał bilety pod hasłem „walczymy o podium Ekstraklasy”, w tej chwili nie ma już takich smaczków, dlatego Lech i zanotował progres.

Radosław Nawrot: – „Piotr Rutkowski chciał wygrywać i pokazać, iż potrafi zarządzać klubem tak samo, jak jego ojciec. Wiele razy padło hasło „Lech to klub Rutkowskiego”. Lech nie jest jednak klubem Piotra Rutkowskiego czy rodziny Rutkowskich, a dobrym społecznym. Lech sprzedaje emocje, ale sprzedaje też struktury i więzi społeczne. Lech wiąże każdego człowieka w Wielkopolsce. Wszędzie są kibice i nas łączy Lech. Piotr Rutkowski jako właściciel musi zarządzać. To poważna rola. Piotr Rutkowski musi zarządzać tym, co ludzie myślą, z jakim nastawieniem wstają rano, jak wygląda ich dzień w pracy, w domu, jak organizują sobie czas i jak wydają pieniądze.”

Radosław Nawrot: – „Interesuje mnie to, jak ludzie czują się z powodu Lecha. Lech potrafi dodać skrzydeł ludziom, ale po Lech można też się czuć skopanym i zmaltretowanym. Zaryzykuję tezę – kilka nieszczęść w życiu może ich tak przemielić jak to, co dzieje się z Lechem. Czy Piotr Rutkowski o tym wie? Lech zajmuje ważne miejsca w życiach ludzi. Lech to członek rodziny, dbają o niego i myślą o Lechu, jak o osobie bliskiej z rodziny. Teraz ktoś robi coś złego tej osobie, więc jak kibice mają reagować?”

Te słowa powinny być oprawione w ramkę, znaleźć się na klubowych korytarzach i w domach wielu kibiców, którzy chodzą na Lecha Poznań w celu wygrywania, realizacji swoich celów, marzeń, chodzą na stadion dla pozytywnych emocji, przybywają na Bułgarską po to, by czuć dumę z niebiesko-białych kolorów i pragną pisać historię nie tylko klubu, a także swojego życia. W Lechu Poznań mogą nie zrozumieć tego, o czym mówił Radosław Nawrot. Niedawno Mariusz Rumak wyzywał ludzi od hejterów, frustratów i innych złych osób, które tylko czekają na porażki Lecha. Trener będący tarczą zarządu został poddany dużej krytyce, ale tak naprawdę powiedział to, co często myśli Lech o kibicach, w tym o użytkownikach tej strony. Analizowanie meczów Lecha Poznań, opisywanie jego życia każdego dnia, zwracanie uwagi na problemy zespołu czy kluby, który regularnie się ośmiesza to „frustracja i hejt”. Po wszystkim Lech nie wie, dlaczego na konferencje prasowe przychodzi 2-3 dziennikarzy, dlaczego wokół Lecha z lokalnych mediów na co dzień przez 7 dni kręci się już tylko Józef Djaczenko, KKSLECH.com, Gazeta Wyborcza, WTK, Głos Wielkopolski i Radio Poznań, a z ogólnopolskich jedynie Meczyki.pl i czasem goal.pl czy Sport Interia. Lech nie robi nic, żeby zachęcić ludzi do aktywności, o Lechu Poznań na co dzień piszą już głównie klubowi fanatycy, nieliczni dziennikarze, osoby zajmujące się Kolejorzem od lat, które przeżyły z nim wszystko i wszędzie będąc mu wierne do końca swoich dni. Lech nie do końca serio traktuje swoich ludzi, jemu się wydaje się, iż wszyscy będą go podziwiać, żyć wspomnieniami, historią, wierzyć w hasło „kiedyś się uda” i akceptować obecny stan. Lech od lat nie wykorzystuje swojego potencjału żyjąc od kryzysu do kryzysu. W takiej sytuacji opisywanie jego spraw każdego dnia jest często meczące, bolesne, po wielu przykrych meczach trzeba od razu siadać, pisać o porażkach, o kogoś słabości, nieudolności, później należy iść spać, a od rana znowu analizować coś złego i tak minimum przez 2-3 dni. Lech Poznań nie daje mediom radości, nie daje satysfakcji z wykonywanej pracy, sukcesy są tutaj wypadkiem przy pracy, wynikają często ze słabości innych lub są efektem szczęścia, niż przemyślanych działań. Na ten temat szerzej było już pisane w poprzednim „Na chłodno”, dlatego dziś nie ma już sensu bardziej rozwijać tego wątku. Na pewno KKSLECH.com było, jest i będzie zarówno przy okazji meczów domowych, jak i wyjazdowych produkując w ciągu tygodnia większość Lechowych treści, dalej będzie skupiało kibiców w różnym wieku i z różnych środowisk, a także rozwijało się w zależności od wyników osiąganych przez pierwszy zespół Kolejorza.

Radosław Nawrot: – „Kibicowanie klubowi polega na tym, by czasem móc się ponapinać. A tutaj przed każdym meczem kibice siedzą i boją się. Jesteśmy trochę jak rodzice bojący się wypuścić dziecko na podwórku. Nie może być tak, iż Lech wpędza kibiców w takie stany.”

Właśnie. Właśnie mamy dowód na to zdanie. Ktoś z Was jest pewny wygranej nad Cracovią? Nie. Uczestnik 1/4 finału Ligi Konferencji obawia się meczu z Cracovią przed 40 tysiącami ludzi. Forma Lecha jest niepewna, mając najwyższy budżet w lidze gramy bez trenera, nie wiadomo nawet, kto zagra, kibice przed meczem wspominają stare rzeczy, w tym przykre wyniki jak z Górnikiem 0:0, kiedy na oczach 40 tysięcy ludzi zatrzymał nas Przemysław Pitry. Mecz z Ruchem w Chorzowie? Przed nim również ciężko będzie znaleźć kibiców pewnych wygranej. Ruch stwarza ostatnio więcej sytuacji niż Lech, kiedyś musi wygrać, 3 maja tak naprawdę nie będzie miał nic do stracenia, a my w okresie majówki od lat nie umiemy wygrać potrafiąc wywalić się na tego przeciwników. To cały Lech Poznań.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału