Moje spotkanie z mistrzem... Józefem Łuszczkiem. To pierwszy polski czempion w biegach narciarskich!

nabialoczerwonym.com 5 miesięcy temu
NARCIARSTWO KLASYCZNE. 20 maja 2024 roku 69 lat skończył Józef Łuszczek, legenda polskich sportów zimowych, mistrz świata sprzed ponad czterdziestu lat. Miałem okazję poznać go na początku XXI wieku, kiedy był jednym z gości honorowych Półmaratonu Rejów w Skarżysku-Kamiennej.
Józef Łuszczek podczas Półmaratonu Rejów w Skarżysku w 2009 roku. Fot. Piotr Stańczak.

Bohaterem kolejnego odcinka cyklu "Moje spotkanie z mistrzem" jest Józef Łuszczek. Urodził się 20 maja 1955 roku w Zębie (tej samej miejscowości, z której pochodzi nasz legendarny skoczek narciarski Kamil Stoch). Jest wychowankiem Startu Zakopane. Na pewno prekursor sukcesów polskich biegów narciarskich. Między jego osiągnięciami a późniejszymi Justyny Kowalczyk była duża, pokoleniowa "dziura", bo wynosząca około trzydzieści lat!

Przyćmił fińskiego asa Mieto!

Józef Łuszczek swoje historyczne sukcesy świętował w 1978 roku, podczas mistrzostw świata w fińskim Lahti. Wywalczył wtedy złoty medal w biegu na 15 kilometrów i zajął trzecie miejsce na 30 km. W tak zwanym "królewskim biegu" na 50 km uplasował się na siódmej pozycji. Jego największym rywalem w tamtej imprezie był słynny zawodnik gospodarzy Juha Mieto, który przed własną publicznością wywalczył srebro w sztafecie 4x10 km oraz brąz w wyścigu na 15 km.

Start w Lahti był zdecydowanie najlepszą imprezą dla Łuszczka w całej karierze. Znalazło to swoje odzwierciedlenie także w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" za 1978 rok, w którym zajął pierwsze miejsce! Nie było to wcale takie łatwe, biorąc pod uwagę silną konkurencję ze strony piłkarzy, kolarzy czy np. lekkoatletów.

Dwukrotny olimpijczyk i chorąży

W 1980 roku, w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Lake Placid (USA) był piąty na 30 km, szósty na 15 km oraz siedemnasty na 50 km. Nie udało mu się obronić tytułu mistrza świata w Oslo w 1982 roku. W stolicy Norwegii plasował się w drugiej dziesiątce (piętnasty na 30 km oraz dziewiętnasty na dystansie o połowę krótszym).

Niejako zwieńczeniem jego kariery był udział w zimowych igrzyskach w Sarajewie w 1984 roku. Tam Łuszczek był 27 na 50 km, 36 na 15 km oraz 41 na 30 km. Biegał wyczynowo do 1985 roku. Na obu wspomnianych igrzyskach pełnił rolę chorążego polskiej reprezentacji. Z pewnością jeden z najwybitniejszych przedstawicieli naszych sportów zimowych w historii. Kontynuatorką rodzinnych tradycji była Paulina Maciuszek, także olimpijka, uczestniczka mistrzostw świata, wielokrotna medalistka mistrzostw kraju.
Ja z Józefem Łuszczkiem na skarżyskim Rejowie w 2009 roku.

Gumiaki i harówka w gospodarstwie

Łuszczek nie mógł liczyć na takie warunki, sprzęt i pomoc sztabów jak to dzieje się obecnie, czasów jego zawodniczej kariery nijak nie można porównać do obecnych. Jak opisywał swego czasu serwis internetowy nabiegowkach.pl, ćwiczył choćby na pożyczonych nartach, do których przywiązywał gumowce. Oprócz treningów, bez względu na porę roku, pomagał w gospodarstwie, dzięki czemu wyrabiał sobie siłę, wytrzymałość, sprawność i... charakter. W reprezentacji Polski zadebiutował w 1974 roku, kiedy kadrę biegaczy narciarskich prowadził słynny szkoleniowiec Edward Budny. "Biało-czerwone" barwy nosił przez dekadę, aż do igrzysk w Sarajewie.

Życie nie oszczędzało go po zakończeniu kariery w latach 80. Bywały okresy, kiedy żył w ubóstwie, stracił też dużo ze swojego zdrowia, poświęcając je na biegi narciarskie. Przez lata utrzymywał się z renty. Życie Łuszczka miało taki słodko-gorzki smak, niemniej jednak zawsze chętnie dzielił się swoim doświadczeniem z młodymi podczas imprez biegowych. Nie tylko narciarskich.

Będziesz biegoł jak będziesz stary?

W 2009 roku, kiedy był gościem honorowym Półmaratonu Rejów w Skarżysku-Kamiennej (na północy województwa świętokrzyskiego), rozmawialiśmy przez kilka minut, na dłuższy wywiad nie było czasu, bo oblegali go łowcy autografów. Łuszczek cieszył się, iż biegają setki osób, większość bez szans na zwycięstwo w biegu głównym, ale chcących zrobić coś dla swego zdrowia, być aktywnymi. Podkreślał, iż sport pomaga w życiu.
- Odejdźmy kochani od tych komputerów, telewizorów, ruszajmy się po prostu dla własnego zdrowia, dajmy przykład młodym - zaznaczał były mistrz świata. Jednego z najmłodszych łowców autografów zachęcał prosto "po góralsku": - Biegoj! Kiedy będziesz biegoł? Jak będziesz stary? - pytał wymownie Łuszczek.
W krótkich słowach przekazał takie wskazówki, które są - co by tu powiedzieć - ponadczasowe.
PIOTR STAŃCZAK

POLECAM:

Józef Łuszczek w czasie Mistrzostw Świata w Lahti w 1978 roku.
  • Moje spotkanie z mistrzem... Ryszardem Szurkowskim. 1 lutego minęła rocznica jego śmierci
  • Pavel Ploc, legendarny czeski skoczek narciarski: w Polsce po latach widać efekty Małyszomanii
  • Jaromir Radke o igrzyskach w Lillehammer: szczyt formy przyszedł o miesiąc za wcześnie
Idź do oryginalnego materiału