Wygląda na to, iż dyrekcja wyścigu oraz porządkowi nie popisali się podczas Grand Prix Meksyku, stwarzając zagrożenie na torze – przede wszystkim dla siebie.
Na początku rywalizacji na Autodromo Hermanos Rodriguez doszło tylko do kilku drobnych kontaktów między kierowcami, a najbardziej ucierpiało auto Liama Lawsona, który pogubił nieco części przedniego skrzydła. Kierowca zjechał do boksów, a w miejscu kontaktu wywieszono podwójne żółte flagi by móc posprzątać tor.
Lawson wracał daleko za całą stawką i porządkowi nie poczekali na jego przejazd i zaczęli sprzątać tor. Gdy kierowca RB nadjeżdżał, porządkowi zdążyli w ostatniej chwili uciec z toru.
To, iż było groźnie, widać nie tylko na onboardzie Lawsona:
WHAT THE FUCK IS THIS????????????pic.twitter.com/lSNHgDkuuA
— Holiness (@F1BigData) October 26, 2025
ale też na nagraniach kibiców:
i just saw this POV of the track marshalls running infront of liam lawson, what the actual fuck?? pic.twitter.com/54SfCzoocQ
— Lila (@verstrii) October 27, 2025
what the fuck???? they almost die pic.twitter.com/kkvhvdV9qG
— ًً (@mscvettel) October 26, 2025
Po całej sytuacji Lawson natychmiast zgłosił sprawę przez radio: “Co do ku*wy? O mój Boże, jaja sobie robicie? Widzieliście to? Mogłem ich ku*wa zabić” – powiedział kierowca, a inżynier pochwalił go za uniknięcie porządkowych.
FIA wszczęła już dochodzenie w tej sprawie.

5 godzin temu













