Mistrz Tour de France przyznał się do dopingu i się zaczęło. "Hańba"

3 tygodni temu
Bjarne Riis to jedna z najbardziej zhańbionych postaci w historii kolarstwa. Duńczyk wygrał Tour de France, a także wiele innych zawodów, korzystając z niedozwolonych środków dopingujących. Przyznał się do tego w 2007 roku. Niedawno jego sprawa znowu odżyła. Riis podkreślił bowiem, iż nie żałuje tego, co zrobił. W środowisku rozpętała się burza.
Bjarne Riis przez wiele lat był uważany za legendę duńskiego sportu. Nie tylko wygrał Tour de France w 1996 roku, ale Amstel Gold Race, wielokrotne mistrzostwa kraju, a także okazywał się najlepszy podczas pojedynczych etapów Giro d'Italia. Jego kariera nie była jednak specjalnie długa. Już w 1999 roku ogłosił, iż przechodzi na emeryturę. Po latach wyjawił mroczną prawdę, która stała za jego sukcesami.


REKLAMA


Zobacz wideo Moura Pietrzak: Globalne firmy inwestują w kobiecą piłkę, a polskie już nie


Dopingowicz z Danii znowu zabrał głos. Hańba
W 2007 roku wielu z dawnych współpracowników oraz kolegów z zespołu Duńczyka przyznało się, iż do oszustw dopingowych. To wywołało presję wokół samego utytułowanego kolarza, w którego "czystość" powątpiewało coraz więcej kibiców. W końcu Riis zdecydował się zabrać głos. Zwołał spotkanie prasowe przed kamerami, podczas którego przyznał się do korzystania z niedozwolonych środków w latach 1993-1998 - czyli okresie, podczas którego osiągał najważniejsze sukcesy.
ZOBACZ TEŻ: Cały świat zobaczył, co zrobił Rafał Majka. Czekaliśmy 28 lat
Riis ostatecznie utrzymał tytuł triumfatora Tour de France, choć we wszystkich "rejestrach" jest podkreślane, iż było to zwycięstwo na dopingu. Ostatnio okazało się jednak, iż Duńczyk nie żałuje serii swoich oszustw. - Wiedziałem, co robię. Ale tego nie żałuję, bo to był znak czasów i systemu, który wszyscy akceptowaliśmy w milczeniu - stwierdził na spotkaniu w Kopenhadze.
Teraz były kolarz znalazł się w ogniu krytyki. W jego stronę zwrócił się Jerome Pineau, były francuski kolarz, a w tej chwili ekspert telewizyjny. - To po prostu wstyd. On tak po prostu udziela na ten temat wywiadów. Przed firmami, kibicami. Musimy uciszyć takich ludzi. Są dwie kategorie ludzi, którzy nie powinni się wypowiadać. Ci, którzy się nie przyznają, kiedy wiedzą, iż oszukiwali i ci, którzy niczego nie żałują. Drudzy są jeszcze gorsi. Zawsze umieszczamy ich w centrum kamer, zawsze przed mikrofonem. To ludzie, którzy sprawiają, iż chcę mi się wymiotować - zakończył Francuz cytowany przez RMC Sport.
Idź do oryginalnego materiału