Rafał Anikiej zaliczył zimą efektowny powrót do short-tracku po kilkunastu miesiącach przerwy. W marcu wywalczył mistrzostwo Polski złoto w sztafecie w barwach Juvenii Białystok oraz srebro indywidualnie w wyścigu na 1500 metrów. 26-latek miał realne szanse na wyjazd na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie, ale plany i marzenia legły w gruzach.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem
Polak zawieszony za doping. Surowa kara
Michał Rynkowski, szef POLADA, ujawnił w rozmowie z WP SportoweFakty szczegóły sprawy Anikieja. Stwierdzono w jego organizmie obecność drostanolonu. Jest to środek z grupy sterydów anaboliczno-androgennych. Wspomaga przyrost masy mięśniowej, poprawia siłę i wydajność mięśni. Łyżwiarz został potraktowany dość surowo, ponieważ otrzymał karę aż czterech lat dyskwalifikacji.
- To substancja, która uważana jest za stosunkowo poważną wśród tych zabronionych. Zawodnik nie wykazał, żeby przyjęcie zabronionej substancji nastąpiło nieświadomie. Dowody, które zostały przedstawione, nie były satysfakcjonujące dla organu dyscyplinarnego. Stąd kara w wysokości czterech lat dyskwalifikacji - powiedział Rynkowski w wywiadzie dla "SF".
Zobacz też: Posypały się kary po meczu Maccabi - Raków. Oto decyzja UEFA
Anikiejowi przysługuje prawo do odwołania się od wyroku agencji. Ma na to 21 dni od dnia otrzymania postanowienia wraz z uzasadnieniem.
- Długość dyskwalifikacji nie zależy bezpośrednio od ilości substancji, którą wykryto w organizmie zawodnika. To na sportowcu spoczywa ciężar dowiedzenia, w jaki sposób substancja mogłaby się dostać do organizmu - dodał Rynkowski.
Łyżwiarz będzie mógł wrócić do rywalizacji dopiero w kwietniu 2029 r. O najbliższych IO może zatem zapomnieć. Anikiej na razie nie odniósł się do sprawy zawieszenia.
Zimowe igrzyska olimpijskie odbędą się w dniach 6-22 lutego 2026 r. Gospodarzami są wspólnie Mediolan i Cortina d'Ampezzo.