Kacper Woryna mógł stracić pracę w Krono-Plast Włókniarzu. Działacze poważnie rozważali taką opcję, ponieważ Polak regularnie zawodził. Kiedy usłyszał, iż klub chce go zwolnić lub w ostateczności obniżyć kontrakt, zaczął punktować na miarę lidera. W Częstochowie kasował 800 tysięcy złotych za sam podpis pod kontraktem. Następnie zgłosił się po niego ZOOleszcz GKM Grudziądz i KS Apator Toruń, a Włókniarz został postawiony pod ścianą.