Mirra Andriejewa może mówić o dużym szczęściu, bo jako jedna z nielicznych zawodniczek zdążyła rozegrać mecz czwartej rundy turnieju WTA 1000 w Madrycie, zanim spotkania przerwano z powodu przerwy w dostawie prądu, która dotknęła zresztą całą Hiszpanię. Rosjanka pokonała Julię Starodubcewą i zameldowała się w ćwierćfinale, ale jaka sama później przyznała, jej ambicje sięgają dalej. Chce wywalczyć awans, co by oznaczało, iż prawdopodobnie po raz kolejny w okresie zagra z Igą Świątek. Polka jest bowiem jedną z jej potencjalnych rywalek w...