"Na początku grudnia świat opłynęła skandaliczna decyzja o możliwości powrotu części rosyjskich sportowców do rozgrywek międzynarodowych. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) uznał za nielegalne zawieszenie rosyjskich i białoruskich sportowców w zawodach organizowanych przez Międzynarodową Federację Narciarską (FIS). Oznacza to, iż narciarze tej nacji będą mogli rywalizować w Pucharze Świata na zasadach MKOl, czyli nie mogą mieć żadnych powiązań z wojskiem czy służbami bezpieczeństwa oraz wyrażać pochwał wobec agresji na Ukrainę" - napisał dziennikarz Sport.pl, Norbert Amlicki.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki bardzo krytycznie o trenerze Legii: Sorry, Inaki
Minister Putina: "Rozmawiamy o sankcjach wobec różnych krajów, przede wszystkim Polaków"
Skandaliczna decyzja CAS sprawia, iż najprawdopodobniej zobaczymy sportowców z Rosji i Białorusi w najbardziej prestiżowych konkurencjach sportów zimowych podczas igrzysk olimpijskich w Mediolanie oraz Cortinie d'Ampezzo. Co więcej, pełniący obowiązki ministra sportu i szefa RKOl Michaił Diegtiariew zapowiedział, iż w odwecie to Rosjanie będą wywierać presję na MKOl, by ten karał kraje najbardziej sprzeciwiające się udziałowi ich sportowców w jakichkolwiek zawodach. Do tego grona zalicza się także Polska, którą polityk wymienił.
- Rozmawiamy o sankcjach wobec różnych krajów. Powiem więcej - niedawno powiedziałem, iż MKOl jest po naszej stronie i nie żartowałem. Prezydent Kirsty Coventry i jej zespół jasno dają do zrozumienia, publicznie i prywatnie, wszystkim krajom, które ograniczają wjazd sportowców, iż zareagują, odbierając im prawo do organizacji zawodów międzynarodowych. Dotyczy to oczywiście przede wszystkim Polaków, Czechów i wielu innych państw Europy Wschodniej, które prowadzą najbardziej rażącą politykę wobec Rosji - przekazał Diegtiariew w rozmowie z państwową agencją TASS (cytat za Interia Sport).
Czy minister Putina rzeczywiście ma rację i MKOl jest po stronie Rosjan? Być może to za daleko idący wniosek, gdyż spora część sankcji została utrzymana przez Komitet. Trudno nie zauważyć jednak polityki ich poluzowania. Przykładem tego może być chociażby decyzja dotycząca występów sportowców z Rosji i Białorusi w Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich 2026 w Dakarze. Będą oni mogli startować pod barwami swoich krajów, a w razie zwycięstwa usłyszą z głośników państwowe hymny.

2 godzin temu







