Mija 12 lat od śmierci Artura Hajzera. Wciąż jest wiele tajemnic

4 godzin temu
Zdjęcie: Artur Hajzer


Artur Hajzer był najmłodszym z grona tych, którzy odnosili wielkie sukcesy w złotej erze polskiego himalaizmu. Informacja o jego tragicznej śmierci na Gaszerbrum ujrzała światło dzienne 7 lipca 2013 roku. "Słoń", bo tak niego wołano, miał 51 lat. Mimo długiej przerwy od wspinania pewnego dnia postanowił powrócić w wysokie góry. Został w nich na zawsze. Do dziś niewyjaśnione pozostają okoliczności śmierci Hajzera. Ciekawostką jest fakt, iż "Słoń" wysyłał do żony i znajomych informacje o śmierci Marcina Kaczkana, z którym się wspinał. Tymczasem jego partner żył, a sam Hajzer niedługo potem spadł, wielokrotnie uderzając o skały.
Idź do oryginalnego materiału