Mieli być rewelacją PlusLigi, okazali się pośmiewiskiem. "Już nie ma nadziei"

1 godzina temu
"Już nie ma nadziei" - piszą kibice, którzy oglądali mecz Politechniki Częstochowa z InPost ChKS Chełm. Ósma drużyna ubiegłego sezonu PlusLigi mierzyła się z outsiderem i... poległa sromotnie. choćby legendarny Luciano de Cecco i rewelacja tego sezonu reprezentacyjnego - Jakub Nowak nie dali rady tego naprawić.
Przed sezonem w składzie Politechniki Częstochowa doszło do wielu przetasowań. W składzie pozostał Patrik Indra. Czeski atakujący pokazał się z fenomenalnej strony na mistrzostwach świata - był liderem ataku swojej reprezentacji i w pojedynkę wyrzucił Brazylię z mistrzostw świata. Wszystko przez jego ogromną skuteczność w starciu z Chinami - zdobył wówczas 29 punktów (23 z ataku, 4 po bloku i 2 z zagrywki).

REKLAMA





Szalone ruchy transferowe klubu z Częstochowy
Ponadto do klubu dołączył Jakub Nowak - rewelacja i odkrycie tego sezonu reprezentacyjnego. Mimo gry w pierwszej lidze, Nikola Grbić dał mu szansę, którą wykorzystał i znalazł się w kadrze na mistrzostwach świata. Jakby tego było mało zespół wzmocnił legendarny Luciano De Cecco, który jest znany z niekonwencjonalnych rozwiązań.
Te ruchy sprawiły, iż w mediach rospisywano się o tym, iż częstochowianie liczą na coś więcej, niż awans do play-offów i ósme miejsce w lidze. Rzeczywistość jednak okazała się brutalna - zespół Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa przegrał trzy pierwsze mecze.


Porażki z mistrzem Polski - Bogdanką LUK Lubin (0:3) i wicemistrzem Polski - Wartą Zawiercie (0:3) raczej nikogo nie dziwią, to wpadka z Barkomem Każany Lwów 2:3 już była sporym zaskoczeniem. Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie nastąpiło dopiero w starciu ze Ślepskiem Malow Suwałki (3:2), ale po nim częstochowianie ponownie polegli 0:3, tym razem z AZS-em Olsztyn.
Sensacyjna porażka Politechniki Częstochowa z outsiderem
Przed szóstą kolejką Politechnika Częstochowa miała na swoim koncie trzy "oczka" i plasowała się na 11. miejscu. Ich rywalem był outsider InPost ChKS Chełm. Te zespoły dzieliły trzy lokaty (Chełm był 14.) i jeden punkt (dwa "oczka" dla Chełma).



Wszyscy spodziewali się w tym starciu pewnego zwycięstwa Częstochowy i przełamania, które zagwarantuje siatkarzom tej drużynie nowy początek. Jednak już od początku tego spotkania pojwiły się problemy. Siatkarze obu drużyn długo szli łeb w łeb (13:13). Jednak po chwili beniaminek z Chełma odskoczył na pięć "oczek". Najpierw Esfandiar zaserwował asa, a następnie trener zespołu - Krzysztof Andrzejewski dostrzegł błąd jednego z rywali i wykorzystał Challenge. Dzięki m.in. temu InPost ChKS odskoczył na wynik 20:15. Ostatecznie to starcie zakończyło się 25:19.
Na początku drugiej partii częstochowianie odskoczyli na trzy punkty, ale z czasem goście roztrwonili prowadzenie, co wykorzystali chełmianie, wychodząc na prowadzenie 16:15, a następnie odskoczyli na 19:16.


Od początku za punkty w Częstochowie odpowiadał Patrik Indra, który świetnie zaczał - od wyniku 8/8 w ataku, ale - jak wyliczył serwis plusliga.pl - jego kolejne pięć ataków zakończyło się punktami dla... rywali. M.in. to sprawiło, iż druga partia również padła łupem InPost Chełm 25:21.
Im dłużej ten mecz trwał, wydawało się, iż sensacyjnie siatkarze z Chełma zakończą ten mecz wynikiem 3:0. W trzecim secie odskoczyli już na trzy oczka (8:5) i wydawało się, iż będą kontrolowali wynik meczu, przeciwko bezradnym rywalom. Jednak ci się przebudzili i przy pomocy gospodarzy po prostych błędach, wyszli na prowadzenie (15:18). W końcówce przebudził się Patrik Indra, który zaatakował po palcach jednego z rywali, dając swojej drużynie zwycięstwo (20:25).



W czwartym secie oglądaliśmy bardzo zaciętą walkę - od prowadzenia zaczęli Częstochowianie, którzy wypracowali trzypunktową przewagę (6:9). Jednak wszystko roztrwonili w trzech kolejnych akcjach (9:9). Mimo to goście ponownie dali radę odskoczyć na trzy "oczka" (14:17).
Zobacz też: Ależ katastrofa Leona i spółki! Prowadzili już 2:0 w setach
W końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy doprowadzili do wyrównania, a potem odskoczyli na dwa punkty, gwarantując sobie meczbola (24:22). Pierwszego częstochowianie obronili, ale to spotkanie zakończył na lewym ataku Tomasz Piotrowski. Ten set zakończył się wynikiem 25:23, a cały mecz 3:1 (25:19, 25:21, 20:25,25:23).
Dzięki temu zwycięstwu Chełm przesunął się na 11. miejsce, a Norwid Częstochowa spadł na 13. lokatę.



Ostra reakcja kibiców na grę Częstochowy
To, co się działo w tym meczu ostro zostało skomentowane przez kibiców siatkówki. "Niesamowicie cierpię, oglądając Częstochowę", "Katastrofa. Nie ma już nadziei dla tego zespołu", "Trzeba powiedzieć, iż Częstochowa 2 sezon z rzędu potrafi mocno zaskoczyć", "To by były jaja na skalę międzynarodową, jakby De Cecco spadł z ligi", "chyba dawno nie widziałem w PlusLidze, tak obrzydliwie grającego zespołu jak Częstochowa w tym sezonie, ten De Cecco to się czkawką odbija na razie" - pisali użytkownicy serwisu X.
"Norwid spakowany przez InPost w Chełmie" - stwierdził szyderczo Maciej Piasecki z "Wprost".
Idź do oryginalnego materiału